sobota, 10 marca 2012

Wszystkie odcienie szaleństwa – sasaeng fani i DBSK

Nie na długo udało mi się uciec przed mrocznymi sprawami. Wygląda na to, że temat fanów ekstremalnych uczepił się mnie i nie chce puścić. Co wejdę na stronę któregoś z moich ulubionych portali, wyskakują na mnie niechciane newsy. A że, niestety, nie umiem przejść obojętnie wobec niesprawiedliwości, znów zmuszona jestem podjąć nierówną walkę z wiatrakami (albo wariatami). Mojego ukochanego DBSK obsmarowywać nie dam!


Miałyśmy rację, dziewczęta, ktoś sobie ewidentnie wziął chłopców z JYJ na celownik i postanowił za wszelką cenę zrujnować ich karierę. Jakieś dwa tygodnie temu do internetu wyciekł filmik, na którym to niby Yoochun uderza swoją fankę (szczegóły tutaj), a teraz pojawiły się nagrania audio, na których słychać, jak JaeJoong wyzywa i obraża swoje fanki, które ewidentnie go śledzą. Słychać też jakieś trzaśnięcia/plaśnięcia i dziewczęce piski, sugerujące, że JaeJoong uderzył, szarpnął czy odepchnął którąś z dziewcząt. Potem włącza się głos Junsu, który również niezbyt ciepło wyraża się o wyżej wspomnianych. W innym nagraniu słyszymy Yoochuna, który odbiera telefon od swojej fanki, która niewiadomo skąd wzięła jego numer. Sądząc po jego głosie, nie jest tym telefonem zachwycony.

[jedno z nagrań]

Jako, że są to plik audio, nie można na 100% stwierdzić, jak wyglądała sytuacja, ale słowa, które padły, są dość mocne. Oto kilka wypowiedzi JaeJoonga z nagrania, w którym fanki śledzą go, gdy z chłopakami po dniu pracy chcieli iść do klubu się napić (tłumaczone z angielskiego):
Ciągle mnie śledzicie…. Dobrze się bawicie, co? Dla was to pewnie świetna zabawa. Przez was… Przez was… Jesteście sasaeng*, dziwki! [W tym momencie słychać owe pchnięcia/uderzenia i dziewczęce okrzyki. Sądząc po dźwiękach, fanki rozpierzchają się, a JaeJoong krzyczy za nimi] Wracajcie tutaj! Wracajcie tutaj, zanim sam was złapię… A spadajcie, suki! (gdybym to ja tak wrzeszczała, użyłabym innego słowa, ale po angielsku było „go”, więc nie chcę dodawać niczego od siebie ;)

[Później JaeJoong opisuje jakąś sytuację, która zdarzyła się w przeszłości] Ku**a, uderzyłem cię raz… więc narzekasz, że masz spuchniętą twarz i nie możesz wrócić do domu, chcesz odszkodowana, i (straszysz mnie, że) zadzwonisz po policję… Wy dziwki. To ma być fan? Żartujecie sobie. Ku**a!
[W innym nagraniu JaeJoong, rozmawiając z kimś, wylewa swoje żale na sasaeng fanów] Wolałbym mieć normalne życie, niż żeby moja prywatność była atakowana jak teraz… Gdziekolwiek nie pójdę, ktoś mnie śledzi… Gdzie nie idę, ktoś dzwoni do mnie, pytając „gdzie jesteś?” Ciągle muszę żyć z tym strachem… i wciąż muszę próbować uciekać… Kim ja jestem, przestępcą?

No i zaczęło się. Anty-fani poczuli wiatr w żagle i zasypali chłopaków komentarzami pełnymi nienawiści, że znów dopuszczają się agresji. Inni w mniej dosadnych słowach potępili zachowanie chłopców, twierdząc, że sasaeng fani to wciąż fani. A jak wiadomo, to właśnie dzięki fanom gwiazdy są tym, kim są i robią, to co robią. Dziwnym trafem nagrania trafiły do internetu właśnie wtedy, gdy JYJ byli w samolocie, lecąc do Chile z trasą koncertową. Mimo długiego lotu i zmęczenia, chłopcy zdecydowali się zwołać specjalną konferencję prasową, na której przeprosili za całą sytuację. Mam nadzieję, że to, co powiedzieli, wstrząśnie koreańską opinią publiczną i inaczej zaczną patrzeć na swoje gwiazdy.


Yoochun: Po naszym debiucie w 2004 roku, otrzymaliśmy bardzo dużo wsparcia i miłości od publiczności. Ale cierpieliśmy również z powodu saseng fanów przez niemal osiem lat. To jest jak więzienie, ktoś zawsze mnie śledzi, obserwuje, stara się dowiedzieć o mnie wszystkiego. Jakkolwiek bym się nie starał od tego uwolnić, nie mam wyboru, nie ma ucieczki od tego cierpienia i uczucia nieustającego osaczenia.

Junsu: Wytrzymywałem ten ból, ponieważ uważam, że sasaeng fani, to też fani. Jednakże zdarzało się, że fani wykorzystywali nasze osobiste dane, by dostać billing rozmów naszych telefonów i instalowali lokalizatory GPS w naszych samochodach. Włamali się nawet, żeby zrobić zdjęcia naszym osobistym rzeczom. Niektóre fanki próbowały pocałować mnie, gdy spałem, a inne niemal spowodowały wpadek, śledząc nas w taksówce, byle tylko zobaczyć nas na własne oczy. (...) Nasze życie zaczęło się sypać, ponieważ ciągle jesteśmy nagrywani, dotykani i wykpiwani. Prosimy tylko o to, byśmy mieli prawo do minimum prywatności i życia, jakie należy się ludzkiej istocie.

A po tym wszystkim JaeJoong miał jeszcze siłę powiedzieć: Chcielibyśmy przeprosić za nasze niegodne zachowanie w przeszłości. Jest nam przykro z powodu wszystkich tych fanów, którzy martwią się o nas i dzielą z nami nasz ból. W przyszłości będziemy myśleć o ludziach, którzy kochają nas jako osoby publiczne, niezależnie, czy osobiście będziemy w dobrej, czy złej kondycji psychicznej. Pamiętamy o odpowiedzialności, jaką nosimy na swoich barkach i nigdy już was nie zawiedziemy.

Trzeba naprawdę być Azjatą z krwi i kości, by móc powiedzieć coś takiego w świetle wszystkich potworności, jakich doświadczyli. Wypowiedź Junsu to tylko niewielki wycinek tego, z czym chłopcy musieli radzić sobie przez lata swojej kariery. Portal soomi.com opublikował listę najbardziej szalonych (i przerażających) rzeczy, jakich dopuścili się fani na DBSK. Mamy tutaj:

· dorobienie sobie kluczy do apartamentu chłopców
· śledzenie Changmina i złamanie mu małego palca
· uderzenia Changmina torbą pełną kamieni
· zablokowanie numerów prywatnych telefonów chłopców, sprawdzanie historii połączeń i obdzwonienie wszystkich, z którymi ostatnio wykonywali połączenia, by dowiedzieć się, czy nie były to przypadkiem dziewczyny
· poszukiwanie osobistych pieczątek chłopców (które odpowiadają mocy prawej ręcznego podpisu u nas), by wypełnić dokumenty i zarejestrować małżeństwo
· grzebanie w prywatnych torbach chłopców, by wykraść ich bieliznę
· zamówienie w sekrecie naręcza pizz i kubłów z kurczakiem do prywatnej rezydencji DBSK i zmuszenie ich do zapłacenia za jedzenie
· zakradnięcie się do apartamentów DBSK i próba pocałowania któregoś, podczas gdy spał
· zbieranie krwi miesięcznej, by później wysłać ją jako prezent dla swojego „oppa” (pewnie w kryształowej karafce)
· spowodowanie wypadku samochodowego, byle tylko móc wejść z nimi w bezpośredni kontakt
· zdobycie numerów do członków rodziny chłopców i wydzwanianie do nich
· założenie podsłuchów na ich telefony

Jeśli to nie przemawia do Waszej wyobraźni (w co wątpię), to kilka dni temu opublikowano zdjęcie Junsu, który pozuje na nim ze swoją koleżanką po fachu w pewnej restauracji. Zdjęcie jak zdjęcie, ale zwróćcie uwagę na zaznaczony fragment. Za przeszkloną ścianą widać tłum fanek, które jak bezmózgie zombie oblepiają szybę, byle tylko dostrzec swojego idola. Nie wiem jak na Was, ale na mnie zrobiło to piorunujące wrażenie. Nie ma co się dziwić, że chłopcy żyją w ciągłym strachu, bo kto nie przeraziłby się czegoś takiego, czekającego na ciebie za oknem…

Zupełnie niedawno (jakoś na początku marca) Yoochun został spoliczkowany, gdy przedzierał się przez tłum fanów, którzy zebrali się przed salonem fryzjerskim, w którym aktualnie przebywał. Fanka wyjaśniła później, że zrobiła to, gdyż wiedziała, że dzięki temu Yoochun ją zapamięta… Nie mam pytań.

Co myślę na ten temat? Sądzę, że nie będzie dla nikogo zaskoczenia, jeśli powiem tylko: ja pier***!

Wyznam Wam szczerze, że ostatnimi czasy coraz częściej zastanawiam się nad kondycją ludzkiej psychiki tak w ogóle. Owszem, świry się zdarzają i były od zawsze, ale skala tych wszystkich dewiacji jest zastraszająca. To nie jest pojedynczy wyskok. To są całe hordy ogarniętych swoją obsesją ludzi, którzy ze źle pojmowanej miłości niszczą drugiego człowieka. Skąd się bierze taka toksyczna „miłość”? Co pcha ludzi, by zakradać się do cudzego domu i usiłować pocałować właściciela o poranku? Nie wiem i to jest kolejna rzecz, której chyba nie chcę zrozumieć. Obawiam się, że trzeba być tak samo rąbniętym, jak owi sasaeng fani, by to pojąć.

I znów muszę powtórzyć to, co pisałam na zakończenie serii postów o anty-fanach (dla zainteresowanych, kliknijcie tutaj). Wszystkim tym, którzy wypisują autorytatywnie, że gwiazdy nie powinny narzekać, bo w końcu sami się do branży pchali i powinni byli wiedzieć, na co się piszą, sugeruję puknąć się, ale zdrowo, w durne czółka. Niby dlaczego chęć podzielenia się swoim talentem ze światem i sprawienia radości innym swoją muzyką/grą aktorką ma wiązać się z przechodzeniem przez taką gehennę?! Szczerze współczuję wszystkim gwiazdom i celebrytom, gdyż cena, jaką przychodzi im płacić za sławę, jest przerażająca. Właśnie takie ciche przyzwolenie społeczne pozwala równego rodzaju zboczkom i szaleńcom wyżywać się na artystach i zamieniać ich życie w piekło. Daleka jestem od potępiania JaeJoonga i reszty JYJ za ostre słowa, bo czytając powyższe fakty i tak trzeba podziwiać ich, że jeszcze nie zwariowali i nie udusili nikogo własnoręcznie w tej nagonce. Smutny i zmęczony uśmiech Junsu na słynnym już zdjęciu z zombie-fanami-prześladowcami jest chyba najlepszym komentarzem całej tej sytuacji.


Żal mi Was, chłopaki. DBSK i JYJ hwaiting!

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

* sasaeng fan – przeciwieństwo anty-fana, ale równie ekstremalne i niebezpieczne; jest to fan, który ubóstwia swojego idola i kocha go toksyczną, chorą miłością. Jego obsesyjne uczucie popycha go do śledzenia obiektu swoich westchnień, naruszania prywatności gwiazdy, czasem są wręcz niebezpieczni. Trudno rozgraniczyć pojęcie sasaeng fana a zwykłego prześladowcy.

21 komentarzy:

  1. Nawet nie potrafię sobię wyobrazić, jak bardzo osaczeni muszą się czuć - nie tylko członkowie JYJ - ale także inne ofiary nękania z głównie koreańskiego szołbiznesu. Nie dość, że na każdym kroku doświadczają na własnej skórze efektów kreatywności toksycznych (pod)ludzi, to jeszcze muszą kajać się i przepraszać. Przecież pokłady cierpliwości u każdej osoby mają swoje granice, więc czym jest powiedzenie kilku dobitnych słów przy wysyłaniu idolowi(?) krwi miesięcznej czy obkładaniu go torbą z kamieniami?! Aż się zbulwersowałam, uff.. muszę ochłonąć. Btw- odwiedzam twój blog od pewnego czasu, ale w końcu zebrałam się w sobie na napisanie komentarza. Imponujące pokłady informacji w połączeniu z twoim poczuciem humoru bardzo mi odpowiadają :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, to jeden wielki koszmar i strasznie dołujący. To właściwie piekło na ziemi. Tylko tak się zastanawiam że to jest perpetum mobile które nie przestanie się kręcić. Ponieważ to promocja artystów winduje tak duże zainteresowanie np. chłopakami. Nakręcają ludzi na maksa, niestety, a potem Ci się już kompletnie nie kontrolują. :(((

    Może trzeba zaproponować aby przejechali do Polski? Wydaje się że to doskonała dla nich propozycja. Od tych kilku fanek-Polek i Koreanek mieszkających u nas, na pewno dadzą radę się opędzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę! Żeby tak mojego Yoochuna?! Która śmiała?
    Tak na poważnie, to aż zaczęła mi się kręcić łza w oku, kiedy czytałam, co chłopaki muszą przeżywać. Czasami zastanawiam się, co te szurnięte osoby mają w głowie. W Ameryce już dawno okrzyknięto by ich psychofanami i posypałyby się zakazy zbliżania, bo z całym szacunkiem, ale to nie jest normalne. Rozumiem uwielbienie, bo sama je w pewnym sensie odczuwam, jednak takie zachowanie musimy po prostu nazywać po imieniu i mówić otwarcie o patologii - te osoby wyraźnie źle pojmują znaczenie słowa fan, prezentując zachowania dalece odbiegające od obowiązujących norm społecznych.
    Podejrzewam, że każdy człowiek mający dobrze ukształtowany system wartości i co więcej trzymający się go, zareagowałby podobnie jak ja w pierwszych słowach komentarza - nie krzywdzi się ludzi, których się uwielbia, a wręcz przeciwnie - staje się w ich obronie, gdy ktoś ich atakuje.

    Zgadzam się z Martan - niech przyjeżdżają do Polski! Mi ich odkarmimy, utulimy i obronimy przed szurniętymi pseudofanami, zachowując we wszystkim zdrowy umiar i nie popadając ze skrajności w skrajność

    OdpowiedzUsuń
  4. wakacje w Polsce dla k-popowych gwiazd! woooo! Geniusz przez Ciebie, Marta, przemawia! :D
    Tak jak stwierdziła Cleo, utulimy, nakarmimy, zadbamy i nie pozowlimy, by choć jeden włosek na ich cennych łepkach doznał uszczerbku!

    A tak na poważnie, to też się zbulwersowałam, dlatego musiałam to wszystko opisać! wrrrr...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy już widziałaś, ale na allkpop'ie rozpisali się na temat fanów prześladowców, ujawniając dodatkowe fakty, zamieścili m.in. fragment wywiadu z menadżerem z 10 letnim stażem

    Off topic - ta świnka na dole jest świetna ;):D szkoda tylko, że nie wiem, co mówi

    OdpowiedzUsuń
  6. widziałam, ale nie miałam jeszcze kiedy przeczytać. I szczerze - boję się nieco, bo temat jest straszny :( Ale dzięki za news! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "zbieranie krwi miesięcznej, by później wysłać ją jako prezent dla swojego „oppa” (pewnie w kryształowej karafce)".
    Pierwsza reakcja
    ..............................................................................................................................
    Druga reakcja
    WTF?!
    Trzecia reakcja
    Hahahahahahahahahahahaha...
    Czwarta reakcja
    Was? Ale że niby własną krew...?
    Piąta reakcja
    Matko droga, jacy ludzie chodzą po świecie!

    Pięć minut później, w stanie normalnym (trzeźwo myślącym)

    Naprawdę nie potrafię zrozumieć takich fanów. Jest to przykre, że w taki właśnie sposób postrzegają one swoich idoli, a robiąc to ośmieszają nie tylko siebie, ale także fancluby, do których z pewnością należą. Ogólnie, ja nie potrafię przyjąć do wiadomości, dlaczego fanki (w szczególności zawsze są to fanki) zachowują się właśnie w ten sposób. Aż szkoda słów, naprawdę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ubawiłam się Twoim barwnym opisem! :D
      przyznaję szczerze, że miałam podobnie, jak przeczytałam tę informację. i tak jak pisałam wielokrotnie, ja nawet nie chcę rozumieć. to jest już jakieś zboczenie/choroba, lepiej normalnym ludziom się od tego z daleka trzymać!

      Usuń
  8. Witam ! ;D Odwiedzam ten blog od niedawna i bardzo mnie zainteresowały twoje wpisy ukazujące również tą słabszą stronę k-pop'u.:)
    Ten temat wstrząsnął mną mocno , nie spodziewałam się , że istnieją na świecie fanki , które mają czelność krzywdzić swoich idoli. W takim wypadku nie można ich nazwać fankami.To straszne. xC Zastanawiam się jeszcze nad jednym , jakie oni tam mają prawa , że takie psychofanki mogą zbliżać się do gwiazd k-pop'u ?? Nie mają tam ochrony? Przecież , u nas w Polsce lub chociażby w Ameryce takie postępowania zostałyby surowo ukarane , mogą nawet grozić więzieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierz mi, że gdy odkryłam tę ciemną stronę mocy, to też to wstrząsnęło moim kolorowym, wyidealizowanym światem.
      K-popowe gwiazdy na pewno mają ochroniarzy, ale tak jak pisałam w cyklu o k-popowych kibolach, wydaje mi się, że mimo wszystko Koreańczycy mają więcej możliwości wejść w fizyczny kontakt z daną gwiazdą a najwet najlepszy ochroniarz nie jest maszyną i może czegoś w porę nie zauważyć, czy nie zdążyć dobiec. Myślę, że biorąc pod uwagę ilość atyfanek czy sasaeng fanek różnych zespołów i tak nieźle wykonują swoją robotę, bo opisane wydarzenia są mocno sporadyczne.
      A na pewno jest duuuuuuuużo więcej świrusów, którzy chętnie wleźliby do łóżka swojej ukochanej gwiazdy :>

      Usuń
    2. Dobrze , że chociaż dodałaś słowo sporadyczne :DD , przynajmniej z tego możemy się cieszyć ^^. A tak na poważnie , to dziwi mnie zachowanie tych anty i sasaeng fanek , które nie liczą się z konsekwencjami jakie na nie czekają , np. złamanie Changminowi małego palca albo zakradnięcie się do apartamentu DBSK po czymś takim policja bezzwłocznie interweniuje.Nie mogę tego zrozumieć x D ...

      Usuń
  9. Mimo, że dopiero trafiłem na ten blog, to muszę to napisać: wstyd mi za Jaejoonga! Zawsze go wywyższałem i pewnie nadal będę wspierać, ale jestem w szoku, że mógł bić tych "fanów". Wiem, jak to wygląda, bo kpop nie jest dla mnie czymś nowym, ale bicie dziewczyn... To poniżej męskiej godności. Mógł co najwyżej walnąć/odepchnąć, ale to brzmi, jakby się nad nimi znęcał! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że w takim momencie człowiek nie patrzy już na płeć czy wiek prześladowcy... zwłaszcza, że te dziewczyny to juz praktycznie nie dziewczyny tylko potwory które powinno sie zamykać w klatkach i wywozić na bezludne wyspy, żeby powoli ten gatunek wyginał =.=''

      Usuń
    2. Ja też tak uważam i wcale się nie dziwię temu, co zrobili chłopcy. W takim momencie nie patrzy się na wiek, płeć. Prześladowca to prześladowca. Każdemu może skończyć się cierpliwość, zwłaszcza w takich warunkach, w jakich muszą (niestety) żyć.

      Usuń
  10. Oglądałam kiedyś wywiad z jakimś gwiazdorem muzyki metalowej, już nie pamiętam kto to był, w każdym razie legenda. W wywiadzie powiedział, że dostał raz prezent od fanki w postaci ,ziemi z cmentarza na której się masturbowała myśląc o nim' - jak napisała w liście dołączonym do owej ziemi. On pyta: no i na cholerę mi ta ziemia! Co ja mam z nią zrobić? Kwiatki posadzić? ;)
    No i co ten chłopak ma z tą krwią miesięczną zrobić? Świry są wśród nas, patrz: autorka bloga ;) (to taki mały żarcik!)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dośc że ajpierw morderczy trening może czasami dokuczanie to potem ci saesag. Dla mnie to jest chore aleoni naprawdę potrafią zrobic wszystko byle tylko dotknac zobaczyc.
    Współczuję wszystkim idolom którzy rao wychodzą z dormu a tam pełno śpiworów z saesang fanami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za debilizm! No ja rozumiem, są różni ludzie, no ale bez przesady... Trochę prywatności. Tak jak napisałaś, są ludzie, którzy mówią, że oni się sami pchali do bycia celebrytą. No to niech se pomyślą, jakby to było, gdyby oni mogli być gwiazdami, ciekawe, czy jakby im ktoś by tak dogadywał, to też by się cieszył. Współczuję im. Nie dziwię się, że czasami przeklną na dziewczyny, no bo, kto by tak nie postąpił na ich miejscu. Boże... Co to się teraz z ludźmi dzieje. Co to za życie, jeśli człowiek boi się wyjść na ulicę, bo mogą zostać zabici, i to przez fanki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ułomy i idioci... No ale co poradzić , skoro już ochroniaże nie dają rady? :-: współczuję chłopakom...

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, straszne to wszystko. Ja rozumiem, że fan chce zobaczyć swojego idola, mieć z nim zdjęcie, autograf, być na jego koncercie itp. , fajnie byłoby spotkać na ulicy tak przypadkowo, pozdrowić, ale żeby się rzucać na niego łamać palec, ścigać samochodem, bić torbą z kamieniami, jej czy to jest miłość do idola, czy tak okazuje się uwielbienie? Boże, co za psychopatki tam mieszkają. Ja uwielbiam moich chłopców z Super Juniora i SS501, i gdybym miała okazję, szansę być na ich występie to już bym była w siódmym niebie, a jeszcze zdjęcie z autografem łał szczyt marzeń, i bym się tylko do nich uśmiechała, i uśmiechała, i uśmiechała. Czy to brzmi normalnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem ich fanką, ale to jest straszne...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...