środa, 29 lipca 2015

I dupa! Czyli krótki artykuł o tym, jak cztery litery rządzą pop-kulturą

Jak zapewne zdążyliście się już zorientować, nie śledzę poczynań naszych skośnookich ulubieńców ze zbyt wielkim zapałem. By nie rzec nawet, że niemal zupełnie przestałam je śledzić. Gdy czasem najdzie mnie chęć zmienienia tego faktu, zazwyczaj zaczynam żałować, że w ogóle się za to zabrałam. Zawsze mam naiwną nadzieję, że może uda mi się znaleźć coś ciekawego, a tu dupa. Dosłownie. Wszędzie. I zza każdego rogu. Nie ważne, czy trzeba, czy nie trzeba, czy koresponduje to z nastrojem/treścią piosenki… dupa musi być.

[inna strona Hello Venus]

Wybaczcie nieprzystojne słownictwo, ale póki co nie mam jeszcze totalnie w czterech literach, tego co się dzieje w k-popie, więc mogę się poawanturować. Przez wzgląd na moje wieloletnie dokonania blogowe. A co!

Nawet jeśli ktoś niezbyt interesuje się pop kulturą jako taką, trudno nie zauważyć, że tylnia część ciała bierze szturmem cały świat. Jeśli chodzi o naszych zachodnich braci, tamtejsza pupa dosłownie nie daje się przeoczyć. Wiecie o czym mówię.


Nawet gwiazdy wielkiego formatu (i nie chodzi mi tutaj o rozmiar tylnej części ciała), z dobrze ugruntowaną pozycją, które (wydawałoby się) nie musiałyby imać się takich chwytów, płyną z nurtem. Nie wiem czy widzieliście dokonania Jennifer Lopez w tym zakresie. Jeśli nie, nie polecam tego zmieniać. Jej singiel pod wielce mówiącym tytułem „Booty” zatrważa mnie tyleż samo wizualnie, co muzycznie.

Koreańska pupcia jest może nieco bardziej subtelna, ale to właściwie tylko dla tego, że jest mniejsza. Pośladki nie mogą więc wirować we wszystkie strony przy energicznych podskokach.

No bo tak całkiem poważnie, czy zdarzają się jeszcze jakieś girls bandowe choreografie, które oferują coś więcej niż miziu miziu tu i tam oraz niewybredne kręcenie czterema literami? Czy to naprawdę wszystko na co pozwala kreatywność choreografów i umiejętności idolek? A może to wszystko, czego oczekują fani? W końcu k-popowe wytwórnie to nie ostoja sztuki i doznań estetycznych, a fabryka pieniędzy. Skoro fani chcą tyłeczka, to go dostaną! Hurtem! I na każdą okazję. Bez okazji z resztą też.

[Girls' Generation]

I w tym cały problem. Ja nie mam nic to tyłeczków jako takich. Średnio kręcą mnie co prawda damskie cztery litery, a już na pewno niewiele obchodzą mnie pupcie koreańskich nastolatek, jednakowoż nie da się od nich uwolnić, bo wyskakują na człowieka z każdego zakamarka sieci!

Słuchasz smutnej ballady o nieszczęśliwej miłości? Co widzisz? Wirujące tyłeczki.
Słuchasz skocznego hitu? Co widzisz? Wirujące tyłeczki.
Słuchasz przesłodkiej pioseneczki jakiejś k-popowej śnieżynki? Co widzisz? Wirujące tyłeczki.
Słuchasz parującego i kipiącego ciężkim bitem kawałka? Co widzisz? Wirujące tyłeczki. Tutaj chociaż te tyłeczki mają jakieś uzasadnienie.

W większości jednak owe pupcie pojawiają się bez kontekstu i potrzeby, by nie rzec, że po prostu bez sensu. Nie twierdzę, że każda pupa jest zła, ale każda pupa powinna mieć przynajmniej jakieś uzasadnienie.

[Sistar 19]

Skoro sexy koncept to jedyne co obecnie sprzedaje w k-popie, niech już będzie. Jest jednak tyle wersji tego, co jest seksowne i pociągające, że twórcy klipów mają niemal nieograniczone możliwości, jak ugryźć ten temat! Kobieta ma przecież o wiele więcej do zaoferowania niż same pośladki. Jasne, że we wschodnioazjatyckich kulturach występują inne standardy co do tego, co jest przyzwoite a co nie. Zbyt głęboki dekolt może być uznany za obscenę, podczas, gdy niemal goła pupa jakoś nie szokuje.

Można jednak być zapiętą pod samą szyję, świecić gołymi udami, kręcić pupą a mimo wszystko nie być sprowadzonym do roli stojaka na tyłek. Mam tu na myśli np. piękną balladę SISTAR 19Gone, not around any longer”. Czy ktoś pamięta jeszcze „So hotWonder Girls? Jest to chyba jeden z moich ulubionych girls bandowych kawałków wszechczasów. Chwytliwy bicik, prześmieszny klip, który koresponduje i nadaje charakteru temu, o czym śpiewają dziewczyny. Kręcenie pupcią jest tam jak najbardziej na miejscu i uczynione jest po mistrzowsku! Nie wspominając już o kultowym niemal „MisterKary. Piosenka jest tak skoczna i wesoła, że nie ma wyjścia, jak wystać i zacząć kręcić pupcią!

[niemal już klasyczne cztery litery Wonder Girls]

Starałam się znaleźć jakieś bardziej współczesne przykłady fajnej pupy z kontekstem, ale niestety, nie podołałam. Jeśli widzieliście ostatnio coś wartego uwagi, proszę, dajcie mi znać! Może jeszcze k-pop nie jest stracony. Bo godzinami mogłabym się rozwodzić nad przykładami pupci bez sensu, ale po co? Niech te dwa jakże subtelne wyjątki z klipów posłużą za mój niemy komentarz.

[Girl's Day w "Female President" o ironio!] 

[AOA]

Więcej na temat:
Ochhhhhh,achhhhhhh… Gorąca jestem tak…

P.S. ten post powinien chyba mieć jakieś ograniczenia wiekowe czy coś :P Tyle niemal gołych tyłeczków! :P
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...