Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Seo Taiji. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Seo Taiji. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 grudnia 2012

Starość nie radość


…młodość nie wieczność. Ta prawda ludowa jak ulał pasuje do sytuacji gwiazd k-popu. Zwłaszcza, że w ich przypadku „starość” przychodzi nadzwyczaj szybko, a 30-letni idol to już niemal dziadek porosły mchem.

[Shinhwa
jak na zmurszałych, reaktywowanych emerytów, prezentują się całkiem nieźle]

Choć zdarzają się weterani, którzy pomimo porostów na włosach dzielnie trzymają się na k-popowej łajbie, ba, zdobywają nowych fanów i bawią się przy tym wyśmienicie. Mowa rzecz jasna o wyjadaczach koreańskiego show-bizu Shinhwa. Takie spektakularne powroty niemal zza grobu zdarzają się jednak nad wyraz rzadko. By nie powiedzieć: wcale. Tak na marginesie, cały ten stricte k-popowy światek jest zjawiskiem dość młodym, trudno mówić o jakichś obowiązujących tendencjach, bo bywają tacy, co to nawet DBSK uważają za pierwszą generację k-popowych bandów, więc sami rozumiecie…

Do brzegu.

K-pop w obecnej formie wysyła na emeryturę swoich idoli w wieku 30-kilku lat. Właściwie to nielicznym udaje się dożyć tak sędziwej starość, gdyż potop młodych zdolnych jest oszałamiający. Tylko w tym roku (i to tylko do listopada!) zadebiutowało 60 grup! 60! (dla zainteresowanych lista zespołów wraz z debiutanckimi pieśniami tutaj). A to tylko zespoły, gdzie jeszcze cała lista solistów? K-popowa młodzież ma się całkiem nieźle i kilkoro z tegorocznych debiutantów już teraz zyskało status gwiazd, żeby wymienić dla przykładu B.A.P, Nu’est czy EXO. Hello Venus i SPICA też sobie nieźle radzą i zapewne spędzają sen z powiek nie jednemu starszemu koledze czy koleżance z branży… Bo choć serca fanów są pojemne, mają ograniczoną wielkość. Gdy ktoś wstępuje na szczyt, ktoś inny z niego spada. Przy takiej ilości zespołów, podzespołów, solistów i występów gościnnych trzeba być k-popowym zboczeńcem, by to wszystko ogarnąć i dać każdemu szansę. I choć ja wyraźnie ciążę w owym zboczonym kierunku, nie mam szans choćby mgliście orientować się, co się dzieje na k-popowej scenie. Nad czym mocno ubolewam -___-` Dlatego tylko ci, którzy obecnie znajdują się na szczycie mają szansę na przetrwanie. Reszta tonie w niepamięci mas, bo nie oszukujmy się, wszystkie k-popowe bandy są do siebie mocno podobne i jeden bez problemu można wymienić na nowszy model.

[moi ulubieni tegoroczni debiutanci, JJ Project]

Co jednak dzieje się z tymi, którzy wypadną za burtę? Gdy tracą popularność albo stają się zwyczajnie zbyt starzy w opinii własnych managerów i kierownictwa agencji gwiazd? Taki C.A.P z Teen Top (boska ksywka, swoją drogą) 4-tego listopada skończył 20 lat, więc właściwie powinien być już na wylocie, bo jak by nie spojrzeć „teen” to on już nie jest…

Przyznaję, że wcześniej nie miałam refleksji na temat, co dzieje się z gwiazdami i gwiazdkami k-popu, gdy znikają z świateł jupiterów, aż do chwili gdy dostałam maila z takim zapytaniem od Marty.

[pozdrowienia Marta!]

Grzebałam, grzebałam w sieci i nie da się niestety dać jednoznacznej odpowiedzi. Jest pewna, niewielka ilość wybitnych person, które utrzymują się w branży pomimo upływu lat, są tacy, którzy dali sobie na luz ze światem show-biznesu i rozkręcili własny, np. gastronomiczny. Są tacy, którzy po prostu przejęli firmy po swoich rodzicach, albo znaleźli jakąś przyjemną posadkę w korporacji, a jeszcze większa część założyła rodziny i zajmuje się gotowaniem i wychowywaniem dzieci. Nie jest łatwo śledzić losy zwłaszcza tych mniej znanych, albo po prostu przeciętnych artystów, bo po tym, jak przestali być popularni, słuch po nich zaginął. Tylko ci, którzy w jakiś sposób wybijają się ponad przeciętną, zostawiają po sobie ślad.

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o wyjadaczach, bez których k-pop dziś i wczoraj, nie byłby tym samym. Seo Taiji, występujący w latach 90-tych z zespołem Seo Taiji & Boys, jest jedną z najważniejszych postaci branży. Uważany za ojca k-popu nie tylko wprowadził do koreańskiej muzyki rozrywkowej wiele elementów zachodniego popu i rapu, ale niewidzialnie oddziałuje na kształt dzisiejszej sceny (ostatnio nawet widzialnie, bo w tym roku powrócił z nowymipiosenkami). Sposób prowadzenia gwiazd, marketing, współudział przy tworzeniu piosenek, ot czym na co dzień zajmuje się Seo Taiji.

[Seo Taiji]

Nie jest on jedynym członkiem zespołu, który doczekał się spektakularnego sukcesu. Yang Hyun Suk po rozpadzie Seo Taiji & Boys założył własną wytwórnię muzyczną: YG Entertainment i do dziś zasiada na fotelu dyrektora generalnego firmy. Mniemam, że tej machiny do produkcji mega gwiazd nikomu przedstawiać nie trzeba…

Inny przykład: Kangta z legendarnego boy bandu H.O.T. Nawet gdy zespół się rozpadł, on nadal pozostał w branży a obecnie zasiada w zarządzie SM Entertainment, pisze piosenki, jest producentem nagraniowym i od czasu do czasu występuje w dramach. Rain również nie przejmuje się upływem lat. Mam wrażenie, że wszystko, czego tknie się ten człowiek-orkiestra, natychmiast zamienia się w złoto. Pomijając jego błyskotliwą karierę jako piosenkarz i aktor (jeden z nielicznych, którzy doczekali się głównej roli w hollywoodzim filmie), pisze piosenki, pracuje jako model i designer, to jeszcze założył własną agencję gwiazd J. Tune Entertainment (która odpowiedzialna jest za sukces MBLAQ), współpracując ściśle z JYP Entertainment.

[Kangta]

Skoro już mowa o JYP Entertainment, to założyciel i dyrektor generalny agencji, Park Jin Young (czyli właśnie JYP), też zaczynał jako piosenkarz, początkowo w boy bandzie, który nie odniósł sukcesu, lecz późniejsze lata solowej kariery wywindowały go na szczyt. Obecnie kieruje takimi gwiazdami jak Wonder Girls, 2AM i 2PM, JJ Project czy Miss A, nie zapominając, że sukces Raina to w dużej mierze jego zasługa.

Nie każdy może jednak być Yang Hyun Sukiem czy JYP. Są inne drogi dla dawnych idoli, którymi można podążyć, by utrzymać się w branży. Najbardziej wyświechtanymi szlakami są ścieżki kariery solowej (np. Lee Hyori z dawnego zespołu Fin.K.L) oraz aktorstwo (np. Yoon Eun Hye z Baby V.O.X, Eric z Shinhwa, Eugene z S.E.S, która zagrała w dramie „Baker King Kim Tak Goo” czy Yuri Sung z Fin.K.L, najbardziej znana z roli w dramie „Hong Gil Dong). Inni odnajdują swoje miejsce jako konferansjerzy programów telewizyjnych (np. Tony z H.O.T), choreografowie, producenci i managerowie w muzycznych wytwórniach.

[Yoon Eun Hye
aż się nie chce wierzyć, że ktoś mógłby ją pomylić z chłopakiem jak w "Coffee Prince"]

Co się dzieje z całą resztą? Jak pisałam, nie sposób tego stwierdzić. Założę się, że całkiem duża grupa idoli minionej sławy prowadzi zupełnie normalne, nudnawe życie, zakłada rodziny i tylko od czasu do czasu zostaje napastowana przez jakiegoś fana, który rozpozna ich na ulicy. Śmiem też twierdzić, że nawet przez ten krótki czas, gdy cały kraj leżał u ich stóp, nawiązali wystarczająco znajomości i kontaktów, by zapewnić sobie spokojną przyszłość.

[mam nadzieję, że cię, słońce, taki los nie czeka!
Jakby co, to dzwoń! Przyjadę po ciebie!
Yunho z DBSK
by zobaczyć całą epicką scenkę kliknij tutaj!]

Swoją drogą, ciekawe jaka przyszłość czeka naszych obecnych ulubieńców. Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie chłopaków z SHINee w wieku lat 60-ciu. Czy nadal będą się przewijać gdzieś w tle k-popowej, kolorowej młodzieży? Taemin zostanie pewnie choreografem światowej sławy a Key stworzy własną linię odzieży… Jeśli wytrwam tak długo z k-popem (a na to się zapowiada), to na pewno Wam o tym napiszę!

P.S. Jeszcze raz dziękuję Marcie z podrzucenie ciekawego tematu! Jeśli macie jakieś inne zapytania, walcie śmiało na mój mail!


Więcej na temat:

Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

czwartek, 21 czerwca 2012

Zakazana miłość

z dedykacją dla Anulak

Czyli kolejna garść powodów, dla których nie chcielibyście być gwiazdami koreańskiego show-biznesu.


Nigdy nie podejrzewałam Piotra Szczepanika o tak daleko posuniętą świadomość kulturową i znajomość koreańskiego show-biznesu, ale widać chłopak miał nieźle rozwinięty zmysł prekognicji, gdy śpiewał słowa swojego wielkiego hitu sprzed lat. „Kochać, jak to łatwo powiedzieć.” Czy można lepiej ująć sytuację koreańskich celebrytów i ich sprawy sercowe? Pewnie sam pan Piotr nie wie, jak bardzo ma rację!

Raz na jakiś czas na plotkarskich serwisach typu allkpop.com czy soompi.com pojawiają się szokujące newsy typu: X spojrzał przeciągle na Y podczas nagrywania variety show „Z”, to na pewno romans! A był widziany razem z B, gdy wychodził z restauracji C, to na pewno romans! Dramowy pocałunek D i E był zadziwiająco udany i realistyczny, na pewno mają romans! Pomijając jednak te głupkowate ploty, usłyszeć o jakimś prawdziwym romansie w świecie k-popu, to prawdziwa rzadkość! Czyżby wszyscy byli tacy tajemniczy i ukrywali swoje połówki lepiej, niż Templariusze pochowali swoje skarby? Czy może w natłoku zajęć w grafiku, nie mają czasu na takie zbytki jak związki?

W obu stwierdzeniach kryje się ziarenko prawdy. W zeszłym roku głośna była historia małżeństwa Seo Taiji (legendarnego ojca k-popu) i aktorki Lee Ji Ah (znanej np. z dramy „Me Too, Flower!”), które wyszło na jaw przy okazji… ich rozwodu. Żeby dodać pikanterii całej sprawie, byli sobie poślubieni od 14-tu (!) lat i podobno doczekali się dwójki dzieci (są głosy, że to tylko plotki). Oboje powinni pracować w jakichś tajnych służbach, a nie w show-biznesie! Ich konspiracyjne talenta zdecydowanie się marnują!

[Seo Taiji i Lee Ji Ah]

A to, że gwiazdy są zapracowane, wiadomo nie od dziś i rzeczywiście jest tak, że grafiki celebrytów wypchane są do granic absurdu i managerowie (jeśli są łaskawi) zostawiają swoim podopiecznym zaledwie po kilka godzin wolnego na sen. Dlatego nie ma co się dziwić, że w profilach wielu gwiazd, w tabelce „hobby” nie znajdziemy niczego kreatywnego. Śpiew, taniec, wyciskanie na siłowni, w porywach oglądanie filmów i słuchanie muzyki, ot czemu poświęcaj się gwiazdy w „wolnych chwilach”. Ich życie w większości sprowadza się do występów (czy to na scenie, czy to w TV), długich godzin ćwiczeń, wywiadów i sesji fotograficznych, a każdą wolną chwilę, jaką tylko uda im się wygospodarować pomiędzy jednym nagraniem a drugim, poświęcają na to, czego im najbardziej trzeba, czyli sen.

 
[biedne chłopaki z Infinite, nawet śpią synchronicznie!]

Nie ma się co oszukiwać, pomimo szalonego stylu życia, na takie rzeczy jak miłość zawsze znajdzie się czas. Szefowie agencji gwiazd doskonale o tym wiedzą i bynajmniej ich ta wiedza nie cieszy. Zakochany celebryta, to same problemy, dlatego też wymyślili sobie sprytnie, jak uregulować i tę kwestię! Młodzi ludzie skłonni są zgodzić się na wszystko, byle tylko spełnić swoje marzenia, co show-biznesowe molochy skrzętnie wykorzystują. W cyrografie kontrakcie bardzo często znajduje się zapis, iż przyszły piosenkarz/aktor na określony czas zobowiązuje się nie angażować w żadne miłosne perypetie. I zazwyczaj jest to punkt, który nie podlega negocjacjom. Albo podpisujesz i wstępujesz do zakonu zespołu, albo spadaj, bo jest tysiąc innych na twoje miejsce, którzy marudzić nie będą.

Czemu agencjom tak zależy, by ich gwiazdy pozostawały w stanie wolnym? Po pierwsze, singlom łatwiej jest się skupić na swojej pracy i oddać jej bez pamięci. Nie rozpraszają ich zmartwienia po ostatniej kłótni z partnerem, ani nie irytują się, gdy przedłuża się wywiad, bo i tak nikt na nich nie czeka (okrutne, acz prawdziwe). Całą swoją kreatywność i energię wkładają w wykonywaną pracę i nie marzą o tym, gdzie by tu uszczknąć odrobinkę czasu na potajemną schadzkę.

Po drugie, samotnego celebrytę łatwiej jest sprzedać. Wszystkim zakochanym bez pamięci fanom zdecydowanie łatwiej jest kochać swoje bożyszcze, gdy ten/ta nie ma u swego boku jakiegoś niepożądanego dodatku w postaci chłopaka czy dziewczyny. A jak wiemy (a jak nie wiemy, to możemy się doedukować tutaj i tutaj), fani bywają różniści… Nie mam aż tak dużego doświadczenia z fanami k-popu płci męskiej, więc ciężko mi się wypowiadać, ale dziewczęta bardzo często żyją w wyimaginowanym związku ze swoim idolem, a sieć zasłana jest wyznaniami miłości do własnego „męża”, jak się pieszczotliwie zwykło nazywać swoich ulubieńców. Co prawda w świecie miłośników k-popu bigamia jest jak najbardziej legalna i oczywista, to jednak wieść o tym, że „mąż” śmiał sobie przygruchać jakąś panienkę, jest jak policzek dla fanki! Mam wrażenie, że fani płci obojga ubzdurali sobie, że celebryci zostali poślubieni swoim fanom i każda plotka o ewentualnym związku odbierana jest jak zdrada. A zdradzony i rozgoryczony fan potrafi wiele! Oj, wiele! Od „cichych dni” poczynając, czyli bojkotowania występów swojego ulubieńca, a na fizycznych i słownych atakach na nieszczęsną połowicę kończąc.

Tak było w przypadku głośnego romansu Jonghyuna (SHINee) i aktorki Shin Se-kyung w październiku 2010 roku. Fani poczuli się, delikatnie mówiąc, oszukani i obrazili się śmiertelnie na Jonghyuna, a Se-kyung musiała znosić fale nienawiści i strugi jadu plujące na nią z każdej strony. Związek w końcu się rozpadł, ale miłośniczki Jonghyuna pewnie do dziś wypominają mu skok w bok.

 [Shin Se-kyung i Jonghyun]

Lekkiego życia nie miała też dziewczyna Se7en, Park Han Byul, która dopiero od niedawna może spokojniej przemierzać ulice, nie obawiając się, że zza rogu wyskoczy jakaś rozsierdzona fanka jej wybranka. Oboje długo ukrywali ten związek, ale gdy ich wspólne zdjęcie wyciekło do prasy, postanowili potwierdzić, że są razem. Reakcja fanów nie była zbyt budująca, gdyż z tego powodu z fan-klubu Se7en wypisało się aż 100 tysięcy osób!

[Se7en i Park Han Byul

W całej tej nagonce aż ciężko uwierzyć, że program „We Got Married” cieszy się niesłabnącą popularnością. Jest to variety show, w którym gwiazdy show-biznesu zostają złączone w pary, by sprawdzić, jak poradziłyby sobie w życiu, gdyby zostały sobie poślubione. Widzowie (oraz komentatorzy w studio) śledzą losy pary od pierwszego dnia, gdy się poznają, kibicują im przy wykonywaniu różnych zadań i słuchają spostrzeżeń oraz uczuć „małżonków” po dniu pełnym wrażeń. 


Choć przez program przewinęły się naprawdę znane twarze, jak np. Nichkhun z 2PM i Victoria z f(x), Jung Yong Hwa (CN Blue) i Seohyun (SNSD), to żaden fan tudzież fanka nie ruszyli do stacji MBC z krucyfiksem, wyciągać swojego ukochanego z łap ich ekranowych partnerów. Myślę, że mają na to wpływ dwie rzeczy: wszyscy doskonale wiedzą, że program jest wyreżyserowany i związek dwóch celebrytów nie jest prawdziwy. Ot, taka bardziej zaawansowana gra dla gwiazd. Można więc ją oglądać jak zwyczajną dramę w TV, z tą przewagą, że reakcje oglądanego ulubieńca są dużo bardziej autentyczne. Można więc śledzić, jak dana osoba zachowywałaby się w związku, marząc sobie skrycie, że my jesteśmy w skórze jej partnera.

[Seohyun i Jung Yong Hwa]  

W celach edukacyjnych obejrzałam jeden odcinek i powiem, że mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony z rozrzewnieniem ogląda się pierwsze próby zaprzyjaźnienia się dwóch obcych sobie osób (oglądałam parę Jung Yong Hwa i Seohyun), z drugiej zaś… Czułam się jak jakiś zboczeniec podglądacz,  który włazi ludziom w ich prywatne sprawy. Osoby, siedzący w studio i komentujące każdy krok bohaterów, nadawały całemu programowi jakiejś takiej… perwersyjnej nuty. Ale może ja się nie znam. W końcu mam ten swój spaczony, zachodni rozumek. Nigdy nie kręciły mnie produkcje typu „Big Brother”, więc pewnie nie rozumiem idei zagadnienia.

W tym kontekście randkowy zakaz, jaki nakładają na swoje gwiazdy agencje, oraz dziecinne reakcje fanów wydają się być straszną hipokryzją. Całkiem niedawno dziewczyny z 2NE1 narzekały, że szef YG Entertainment miał uwolnić je w maju tego roku od owego zakazu (tym bardziej, że Park Bom ma już 28 a Dara 27 lat, co dla Korei jest wiekiem bardziej niż odpowiednim do zamążpójścia), ale zmienił zdanie, uznając najwyraźniej, że pozycja dziewczyn na rynku muzycznym nie jest jeszcze wystarczająco silna, by stawić czoła ewentualnym następstwom związków dziewczyn. NH Media dla kontrastu uznało, że chłopcy z U-KISS pracowali wystarczająco ciężko, by zasłużyć na nagrodę w postaci randkowej wolności (dziewczyny, bilety do Korei już kupione?). Może nie mi porównywać popularność obu grup, bo U-KISS ma dużo silniejszy fan-klub poza granicami Korei, niż w kraju, ale dotychczas żyłam w błogim przeświadczeniu, że 2NE1 jest jednym z czołowych girls bandów półwyspu. No cóż, widać dla YG uznało, że to za mało…

[chłopaki z U-KISS mają powody do radości!]

Jest jednak światełko w tunelu, gdyż można zauważyć zmieniające się nastawienie samych fanów do „sparowanych” gwiazd. Zaskakująco dobrze został przyjęty romans Junhyunga (B2ST) i Goo Hara (KARA). Fani od samego początku bardzo wspierali parę i byli zmartwieni, gdy pojawiły się doniesienia o ich rozstaniu (które okazały się być plotką, bo para nadal jest razem. Przyznajmniej na dziś: 30.07.12). Tak samo obyło się bez dantejskich scen, gdy Lee Min Ho ogłosił światu swój związek z koleżanką z planu „City Huntera”, Park Min Young. Z kolei Sunye z Wonder Girls dokumentnie roztopiła męskie serca wyznaniem, iż umawia się ze zwyczajnym chłopakiem (z plebsu, aż chciało by się powiedzieć :P).

[Junhyunga (B2ST) i Goo Hara (KARA)]

Może jest więc nadzieja, że z biegiem czasu koreańskie gwiazdy będą mogły zakochiwać i odkochiwać się zgodnie z tym, co czują, a nie z tym, na co i kiedy pozwala im ich agencja? Może wtedy nieco bardziej wiarygodnie brzmiałyby w ich ustach wszystkie te romantyczne pieśni, które z takim przejęciem wykonują. Często mam wrażenie, że biedacy, nie mają nawet pojęcia, o czym śpiewają…

Więcej na temat:
                                                                                                                    
Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...