Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skandale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skandale. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Przeżyjmy to jeszcze raz: rok 2015 w k-popie (część II)

Kolejny k-popowy rok za nami! Jak zawsze, nie mogliśmy narzekać na nudę. Śluby, rozstania, romanse, zerwane kontrakty i ciąże! Powspominajmy wspólnie najgorętsze ploteczki minionego roku! ^^


W części I przeglądu przypomnieliśmy sobie najważniejsze muzyczne wydarzenia 2015 roku (tutaj), dziś zajmiemy się mniej poważnymi sprawami. Czas na ploteczki! ^^

Zacznijmy od radosnych momentów:

U-KISSki się żenią!

Pamiętacie jak jeszcze niedawno gratulowaliśmy Dongho z okazji wstąpienia na nową drogę życia (tutaj)? Emerytowany, najmłodszy U-KISSek zawarł związek małżeński 28 listopada 2015 roku. Impreza była skromna, ale chociaż się odbyła i zobaczyliśmy z niej kilka zdjęć.

[Dongho i wybranka jego serca]

Co innego Eli! Wyszedł on (ze słusznego poniekąd, jeśli kto mnie pyta) założenia, że jego prywatne życie to nie rzecz tabloidów i nikomu nic do tego, co robi w wolnym czasie. A że w chwili przerwy w lipcu 2014 roku postanowił potajemnie poślubić swoją ukochaną… A czemu by nie?! :D Eli poinformował swoją agencję o zmianie stanu cywilnego dopiero w październiku 2014 roku. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, NH EMG musiało pogodzić się z zaistniałą sytuacją i wykombinować, jakby tu ogłosić taką wiadomość fanom U-KISS! Najwyraźniej uznano, że grudzień, jako miesiąc świąteczny, nastrajający pozytywnie, powinien być dobrym momentem na podobne wyznania. Czwartego grudnia Eli opublikował na swoim Instagramie przydługi post, w którym ogłosił news.

[post, jakie Eli zamieścił na swoim Instagramie]

Reakcje fanów, jak się można było spodziewać, były mieszane. Jedni gratulowali, inni czuli się zranieni i oszukani, że Eli krył się ze swoją żona tak długo. Jak to w k-popie ;)

[Eli]

Tak na marginesie, wybranka jego serca jest od niego 11 lat starsza i obecnie jest w ciąży. Eli odgraża się, że niebawem odbędzie się oficjalna uroczystość ślubna, skoro cały świat już wie i nie trzeba się więcej ukrywać. Fajnie by było też przyszłemu U-KISSkowi juniorowi pokazać jakieś zdjęcia ze ślubu mamy i taty. Ciocia Walerianka czeka na owe owoce pracy fotografa i życzy dużo radości i niech miłość kwitnie! ^^

Tao i Sulli żegnają się ze swoimi zespołami

Nienajlepsza passa SM Entertainment trwa. Rok 2015 nie był aż tak zły, jak poprzedni (więcej tutaj), ale wciąż daleki od ideału.

[Sulli]

W 2015 roku z firmą pożegnał się Tao (z EXO) a ze swoją grupą f(x) Sulli. Problemy Sulli z SM zaczęły się już w 2014 roku, kiedy agencja w dość marny sposób zajęła się skandalami oraz nieprzyjemnymi komentarzami krążącymi wokół jej osoby (więcej tutaj i tutaj). W wyniku medialnej nagonki i fali krytycyzmu, Sulli postanowiła wziąć sobie tymczasowy urlop od k-popu. W 2015 ogłosiła, że ostatecznie odchodzi z f(x) i chce skoncentrować się na karierze aktorskiej. f(x) od tego czasu występuje jako kwartet i radzi sobie całkiem nieźle. Ich najnowszy album „4 walls” zebrał dobre recenzje i rozszedł się jak ciepłe bułeczki. Fani tęskną za Sulli, ale k-pop toczy się dalej!

[Z.Tao]

Tao z kolei jest już trzecim chińskim członkiem EXO, który w oparach skandalu opuścił zespół i pozwał agencję do sądu, żądając unieważniania kontraktu. W wywiadzie, który chłopak udzielił dla chińskiej telewizji (z angielskimi napisami, do zobaczenia tutaj), wyznaje, że szalony rytm pracy doprowadził go na skraj wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Tao nie chciał zdradzić zbyt wielu powodów swojej decyzji, gdyż wciąż obowiązuje go kontrakt i póki nie zostanie on anulowany, nie może otwarcie mówić o wielu sprawach. Chłopak wymienił jednak kilka przyczyn swojego odejścia: głównym z nich była niedoleczona kontuzja kostki i presja ze strony agencji, by pomimo bólu, występował na scenie i przed kamerami oraz totalne odcięcie od świata i rodziny. Dla zagranicznych członków k-popowych zespołów sytuacja jest jeszcze cięższa, gdyż są oni zupełnie osamotnieni. Nie mają żadnych przyjaciół, rodzina mieszka bardzo daleko, więc nie ma nawet szans, by ich zobaczyć w te krótkie chwile wolnego, jakie młode gwiazdy czasem dostają od swoich przełożonych w przypływie dnia dobroci dla podopiecznych. Tao mówił, że pierwsze 3-4 miesiące jego szkolenia w SM Entertainment było torturą z powodu problemów komunikacyjnych. Jego koreański był wówczas bardzo słaby, a nikt nie przejmował się młodym i zagubionym Chińczykiem. Przez owe miesiące dusił się w swojej frustracji niemożności zrozumienia, co się wokół niego dzieje i czego się od niego wymaga.

Obecnie Tao czuje się dużo lepiej jako artysta solowy (mi się też podobają jego poczynania! Oj tak, tak! ^^) i z niecierpliwością czeka na rozprawę sądu w sprawie jego kontraktu z SM. Chłopak przyznał, że obecnie jedyne, o czym marzy to o dniu wolnego, który mógłby spędzić ze swoimi bliskimi. Zapytany przez reporterkę, kiedy miał ostatni raz jakąś przerwę, odparł, że około pół roku temu…

Z poślizgiem do sukcesu: GFRIEND


Czasem, by odnieść sukces, trzeba upaść. I to dosłownie. Debiutująca w minionym roku grupa GFRIEND pewnie przeminęłaby niezauważona, jak wiele przed nimi i wiele po nich, gdyby nie pewien upadek, a właściwie seria upadków.

Piątego września dziewczęta miały wystąpić na koncercie w prowincji Gangwon (w północnej części kraju). Przygotowana scena była w opłakanym stanie: w jej centralnej części zebrały się kałuże po dopiero co ustałym deszczu i cała jej powierzchnia była bardzo śliska. Mimo wszystko dziewczęta wystąpiły tego dnia, jednak nie bez wypadków. Członkinie GFRIEND wciąż ślizgały się w trakcie występu, a Yuju wywróciła się kilka razy.

Można by pomyśleć, że występ był w związku z tym słaby, jednak nic bardziej mylnego! Fani i ludzie, którzy jeszcze nie wiedzieli, że zostaną fanami, docenili zaangażowanie i determinację dziewcząt! Klip z owego występu na tę chwilę ma ponad 9 milionów obejrzeń i przysporzył grupie ogromnej popularności nawet w Wielkiej Brytanii i Stanach! To się nazywa mieć szczęście w nieszczęściu! ;)


Filmik ze zdarzenia tutaj.

B1A4 sieje zgorszenie w Malezji

Och te bezbożne gwiazdy! Kto mógł przypuszczać, że tak niewinne buźki, jakie mamy w B1A4, mogą stać się przyczynkiem skandalu! W styczniu zespół zawitał do Malezji z serią koncertów i fan-meetingów. Podczas jednego z owych spotkań pięć uczestniczek meetingu zostało zaproszonych na scenę, by odegrać znane scenki z dram razem z członkami B1A4. Dziewczęta promieniały z radości i w przypływie emocji, uściskały swoich idoli.

[takie bezeceństwa się tam wyprawiały!]

Podobny bliski kontakt cielesny niezamężnych kobiet z przypadkowymi chłopcami z Korei Południowej nie spodobał się opinii publicznej, gdyż Malezja to w przeważającej części kraj muzułmański. Wybuchł skandal, dziewczęta, które wyciskały B1A4 zostały wezwane do stawienia się przed organami władz, by wytłumaczyć się ze swoich niecnych poczynań pod groźbą aresztowań. Na szczęście do podobnych akcji nie doszło, jednak malezyjskie władze uprzejmie, acz stanowczo wyprosiły B1A4 ze swojego kraju, a wszelkie kolejne fan-meetingi oraz zaplanowane koncerty zostały odwołane.


Za karę za wodzenie niewinnych malezyjskich dziewcząt na pokuszenie! O!

IU w ogniu (plotek i krytycyzmu)

Ech, ta IU! Ma taką niewinną buźkę, ziomki zowią ją siostrą narodu, a tu ciągle coś! Mam wrażenie, że dziewczyna raz na jakiś czas lubi podgrzać atmosferę wokół swojej osoby. W tym roku stała się bohaterką aż trzech różnych skandali! Bo jak już, to już!

[Jang Ki Ha i IU]

Pierwszy dotyczył jej domniemanego związku z Jang Ki Ha, członkiem zespołu Jang Ki Ha and the Faces (który, tak na marginesie okazał się być prawdą), dwa kolejne narosły wokół nowego albumu IU „Chat-Shire”.

Najpierw IU zebrała ciężkie cięgi za pedofilskie motywy w piosence „Zeze”, na okładce albumu oraz w teledysku do „Tweenty-Three” (przy czasie pojawi się osobny artykuł na ten temat, bo dużo by pisać), potem jeszcze internauci doszli do wniosku, że bonusowa piosenka na albumie „Chat-Shire” pt. „23” nielegalnie wykorzystuje elementy piosenki Britney SpearsGimme More”.


Skończyło się na wielu przeprosinach i zapewnieniach o nieumyślnym sugerowaniu nieodpowiednich kwestii. W międzyczasie główny oskarżyciel IU przeprosił i wycofał się ze swoich wcześniejszych wypowiedzi, a całość okazała się być jednym wielkim nieporozumieniem… Agencja zapewnia, że skontaktowała się z wytwórnią Britney, by wyjaśnić sprawę. Niby wszystko jest w porządku, ale niesmak pozostaje.

Clara ofiarą molestowania seksualnego

Clara, aktorka filmowa i serialowa, pod koniec 2014 roku pozwała swoją agencję Polaris Entertainment do sądu, żądając unieważnienia obowiązującego ją kontaktu. W wyjaśnieniu Clara stwierdziła, że dyrektor agencji molestuje ją seksualnie i dlatego nie może pozostać w owej firmie. Jako że zagadnienie molestowania jest dość delikatnej natury i nie jest łatwo je udowodnić, dyrektor Polaris wpadł na świetny pomysł, by odwrócić kota ogonem. Stwierdził, że to Clara jest czarnym charakterem w tej historii i szantażuje niewinnego człowieka podobnymi oskarżeniami, by wymiksować się z kontraktu, który obowiązuje ją do 2018 roku.

[Clara]

Sąd w lipcu 2015 roku uznał jednak Clarę za niewinną zarzutów szantażu, co bardzo złagodziło postawę zarządu Polaris i już we wrześniu obie strony konfliktu osiągnęły porozumienie i problematyczny kontrakt został rozwiązany.

Wyrok uniewinniający Clarę jest przełomowy dla koreańskiego show-biznesu, gdyż dobitnie pokazał, że podstarzałym panom siedzącym na wysokich stołkach jednak nie wszystko wolno i sprawiedliwość może ich dosięgnąć! Tak trzymać!

Ciąg dalszy dramy z udziałem Kim Hyun Joonga i jego eks

Kim Hyun Joong… Skandale z jego udziałem są tak nieprzyjemne, że szczerze, nie mam nawet ochoty o nich pisać. Nie da się jednak podsumować roku bez jego udziału.


Wszystko zaczęło się w 2014 roku, kiedy była dziewczyna aktora oskarżyła go o wielokrotne pobicia (więcej tutaj). Hyun Joong przyznał się do winy i przeprosił swoją eks (znaną jako panna Choi), dziewczyna wycofała zarzuty, ale mimo wszystko aktor został ukarany grzywną w wysokości 5 milionów wonów (ok. 17 tys. zł). Prawnik panny Choi zarzekał się wówczas, że to ostatni raz, kiedy media słyszą imię jego klientki, gdyż sama dziewczyna nie chce już wracać do tego tematu.

Cisza okazała się być jednak bardzo krótka, gdyż na początku 2015 roku panna Choi ogłosiła, że jest w ciąży z dzieckiem Hyun Joonga i znów pozwała go do sądu, żądając zawrotnej sumy 1,6 miliarda wonów (ok 5,5 miliona zł) za wynagrodzenie doznanych krzywd. Dziewczyny dodatkowo stwierdziła, że w ciągu dwuletniego związku z aktorem była w ciąży pięciokrotnie i poroniła wcześniejsze ciąże.

W odpowiedzi Kim Hyun Joong również wystosował pozew przeciwko swojej byłej dziewczynie za oczernianie, wytykając jej brak dowodów na poprzednie poronienia oraz mocno podważając swoje ojcostwo nienarodzonego jeszcze wówczas dziecka.

Dziecko przyszło na świat we wrześniu i w grudniu ukazały się wyniki testu na ojcostwo, które w 100% potwierdziły, że Kim Hyun Joong jest ojcem. Aktor oznajmił, że weźmie całą odpowiedzialność za opiekę nad swoim synem, nie wycofał jednak pozwu przeciw jego matce, twierdząc, że oskarżenia o poronieniach są bezzasadne i godzą w jego imię. Prawnik panny Choi twierdzi, że zebrano 66 różnornodnych dowodów potwierdzających wersję matki. Wygląda więc na to, że to jeszcze nie koniec całej sprawy.


Póki co Kim Hyun Joong zszedł wszystkim z oczu, z ulgą przyjmując powołanie do wojska. Po tym wszystkim nie ma już raczej wątpliwości, że kariera aktora się zakończyła i szanse na jego powrót na ekrany są bardzo nikłe.

To tyle zeszłorocznych ploteczek. Mam nadzieję, że zapomniałam o niczym ważnym!

Ciekawe co przyniesie nam rok 2016!

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

sobota, 16 stycznia 2016

Koniec legendy? Czyli o możliwym rozpadzie SMAP

Środowy ranek. Spowita jeszcze odrobinę w opary snu i nękana głodem kofeinowym, wchodzę jak co dzień do mojej klasy. Dzieci bawią się grzecznie i panuje względny spokój. Aż tu nagle zza węgła wyskakuje na mnie moja koleżanka z pracy i rozemocjonowanym głosem pyta, czy słyszałam news. Jej ukochane SMAP może się rozpaść!


Środowe nowiny nie tylko dla mojej biednej koleżanki stanowiły szok. Japonia rozhuczała się w gorączkowych plotkach a fani zaczęli rwać włosy z głowy. No bo jak to, SMAP, ikona j-popu, najdłużej działający boy-band, ambasador Japonii na arenie międzynarodowej ma po prostu zakończyć działalność?!

Jeśli ktoś choć w szczątkowym zakresie interesuje się j-popem, nie mógł nie słyszeć o tym zespole. Masahiro Nakai, Goro Inagaki, Tsuyoshi Kusanagi, Shingo Katori i Takuya Kimura tworzą dziś zespół SMAP (skrót od „sport, music, assemble, people” czyli „sport, muzyka, zgromadzenie, ludzie”). Zadebiutowali jako nastolatkowie w 1991 roku, jednak zespół utworzono już w 1988! Wtedy SMAP liczył sobie sześciu członków, ale Katsuyuki Mori odszedł z zespołu w 1996 roku, by rozpocząć (z sukcesem) karierę motocyklisty rajdowego. Dziś panowie mają dobrze po 40-dziestce, jednak wciąż doskonale radzą sobie na rynku: koncertują, biorą udział w wielu reklamach, programach rozrywkowych, grają w serialach, komentują olimpiady i przez 15 lat z rzędu wygrywają w rankingach na najbardziej seksownych japończyków (przynajmniej Takuya Kimura tak ma). W telewizji mają również swój własny program SMAPxSMAP, który prowadzą z ogromnym sukcesem od 1996 roku.

[Takuya Kimura]

Panowie ze SMAP zostali ogłoszeni również honorowymi ambasadorami Japonii i ich zadaniem jest dbanie o dobre stosunki pomiędzy ich krajem a Chinami i Koreą Południową. SMAP był pierwszym japońskim zespołem popowym od dekady, który w 2011 roku odwiedził Chiny. Zorganizowany wtedy koncert przyciągnął w Pekinie aż 40 tys. ludzi!.

SMAP wrosło w krajobraz japońskiej pop-kultury i dla wielu jest jego naturalną, nieodłączną częścią. Dlatego też wiadomość o możliwym rozpadzie grupy, wstrząsnęła mieszkańcami wysp.

Podobnie jak w Korei, j-popowe grupy działają z ramienia agencji gwiazd, które się nimi opiekują i organizują plan zajęć. SMAP od początku swojej kariery był związany z firmą Johnny&Associates. Menagerką grupy od niemal zawsze była Michi Iijima, kobieta odpowiedzialna za wybuch ich popularności.

[W SMAPxSMAP panowie gotują, biorą udział w konkursach, rywalizują ze sobą i śpiewają.
Jeśli SMAP miałoby się rozpaść, nie wiadomo jaka będzie przyszłość programu]

Stosunki pomiędzy zarządem agencji i Michi Iijimą już od jakiegoś czasu nie były najlepsze, aż wreszcie na początku tego roku kobieta postanowiła pożegnać się z Jonny&Associates. Członkowie zespołu postanowili być lojalni wobec swojej mentorki i również chcą odejść z agencji. Niemal cały SMAP pozostał jednogłośny. Niemal. Jedynie Takuya Kimura uznał, że lepiej będzie pozostać z Jonny.

Agencja potwierdziła, że wciąż trwają negocjacje w sprawie przyszłych kontraktów i jeszcze nic nie jest przesądzone. Pojawiły się głosy, że panowie, którzy początkowo myśleli o opuszczeniu agencji Jonny, teraz chcieliby w niej pozostać, ale firma nie przejawia entuzjazmu, by ich z powrotem przyjąć.

[zespół w pierwotnym składzie, zdjęcie z 1995 roku]

Pewnie jak zwykle, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Największa sława SMAP już przeminęła, ale panowie wciąż zarabiają nie mało na swoich wstępach w reklamach oraz programach telewizyjnych, więc zapewne każda ze stron stara się ugrać coś dla siebie, imając się wszelkich możliwych chwytów.

[w służbie dyplomacji: spotkanie z ministrem Chin Wen Jiabao podczas jego wizyty w Japonii]

Miejmy nadzieję, że legenda pozostanie wciąż żywa i niebawem decyzje zostaną podjęte. Jakiekolwiek by one nie były, czy odejście, czy pozostanie z Jonny&Assiciates, zespół powinien pozostać w całości. Bez Kimury SMAP nie będzie już takie samo, jak i Kimurze trudno będzie samemu utrzymać się na powierzchni.

Będę monitować rozwój wydarzeń i dam znać, co z tego wszystkiego wynikło.

A tymczasem odświeżmy sobie największe hity grupy:

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

czwartek, 1 stycznia 2015

Przeżyjmy to jeszcze raz: k-pop w 2014 roku. Część II

Tragiczne wypadki, rozstania, kłótnie i pozwy… Spocone torsy, mleko kapiące z brody i nieprzystojne pląsy. Tak można by w skrócie podsumować rok 2014 w k-popie. Zapewne nie był to najbardziej udany rok dla naszych gładkolicych ulubieńców, ale bez wątpienia rok 2014-ty dał nam kilka muzycznych perełek oraz zapoczątkował procesy, które choć bolesne, powinny dobrze przysłużyć się całej branży.

[tragiczny wypadek samochodu Ladies' Code]

Zapraszam na część drugą naszego retrospektywnego przeglądu!
(Nie czytałeś pierwszej części?! Nic straconego! Artykuł jest do nadrobienia tutaj.)






Drugą połowę roku otwiera solowy debiut Yenny z Wornder Girls. Jak dla mnie jest to kolejna pretendentka do tytułu hitu roku z jej rewelacyjnym utworem „Ain’t nobody”. Piosenka pojawiła się w momencie, kiedy zaczynałam już wątpić, czy k-pop będzie w stanie wydać z siebie coś, co będzie mnie w stanie rozruszać. Jakby w odpowiedzi na moje wątpliwości pojawiała się Yenny z całym jej solowym albumem.

[Yenny aka HA:TFELT]

Zarówno muzyka, jak i tekst oraz teledysk do „Ain’t nobody” w liryczny sposób przedstawiają cierpienie kobiety, która nie jest w stanie zapomnieć o swojej miłości. Klip zrobiony jest ze smakiem, gdzie wszystko ma swoje uzasadnienie i sens. Momenty, w których Yenny tańczy, służą pokazaniu intensywności uczuć, jakich doświadcza zdradzona kobieta, a nie tylko uciesze męskiej części widowni.

I jedyne, do czego można by się przyczepić, to do kolejnej przekombinowanej nazwy, która skutecznie utrudnia mi wyszukiwanie nowych dokonań Yenny na Youtube. Co to jest za upodobanie do wciskania jakichś dwukropków, przecinków, apostrofów i innych cyferek do nazw zespołów i pseudonimów artystycznych? Czy ma to wyglądać bardziej cool, a może ma wprowadzać w konsternację takie robaczki ze słabą pamięcią, jak ja? Nie wiem. Oczywiście za tą nazwą jest kolejna uduchowiona historia. Yenny doszła do wniosku, że jej obecne imię kojarzy się z nią, jako piosenkarką, a przez to, że obecnie jest też producentką swojego albumu, potrzebuje nowego scenicznego pseudo. 


Po co wybrać coś normalnego i miło brzmiącego (może w rodzimym języku?), skoro można wziąć słowo z angielskiego i dziwacznie je zapisać? Yenny wybrała sobie heartfelt (płynący z głębi serca), ale ludzie w branży zasugerowali, że nazwa jest zbyt kobieca (ja tylko cytuję, nie oceniajcie mnie!) i że lepiej zmienić sposób pisowni. No to panienka sięgnęła po słownik i zobaczyła, że w amerykańskiej wersji słowo fonologicznie zapisano jako: Ha:rtfelt, a w brytyjskiej: Ha:tfelt. A że w Ameryce słowo hot wymawia się jak ha:t, Yenny umyśliła sobie zatem, że brytyjski zapis fonologiczny zawierać będzie w sobie dwa znaczenia ha:t jako serce i bycie hot.

Studiowałam lingwistykę stosowaną i filologię, ale na ten językowy galimatias nie mam słów.

Lipiec przyniósł nam jeszcze jeden dłuuuuuuuugo oczekiwany come back, ale… Tak jak w przypadku 2NE1, trochę się zawiodłam na f(x). Piosenka nie rzuciła mnie na glebę. Jak dla mnie za dużo się w niej dzieje, przez co trudno wyłapać melodię przewodnią i zlewa się to w chaos. Klip był ciekawy i nieźle zrobiony, ale same obrazki nigdy nie będą w stanie uratować muzyki.

 [f(x)]

Rozczarowujące było również szybkie zniknięcie dziewcząt z f(x) ze sceny, bo dosłownie kilka tygodni po rozpoczęciu promowania ich nowego albumu, Sulli przeżyła załamanie nerwowe i udała się na urlop. Powodem nerwowych kłopotów Sulli były podobno złośliwe plotki na jej temat i niekończące się ataki anty-fanów. Urlop nie przysporzył jej i tak już nadwątlonej popularności, gdyż fani przyłapali ją na spędzeniu czasu ze swoim chłopakiem oraz zabawie w klubach. Ano, jak wiadomo, podczas urlopu na podratowanie nadwątlonego zdrowia psychicznego wskazane jest siedzenie w domu i umartwianie się… Więcej na temat tutaj.

  



Muzycznie sierpień upłyną pod znakiem Taemina, który wydał swój solowy singiel „Danger”. Bardzo przypadł mi ten utwór do gustu i jak zawsze, nie mogę się napatrzeć na taeminowy talent taneczny. Profesjonalni tancerze w tle wypadają przy nim nad wyraz blado…

 [niezbepieczny Taemin]

Głównym newsem miesiąca była jednak wiadomość o haniebnym zachowaniu aktora i piosenkarza Kim Hyun Joonga, który został pozwany do sądu przez swoją byłą dziewczynę za pobicia i znęcanie się nad nią, w czasie gdy byli jeszcze razem. Wbrew początkowemu niedowierzaniu wielu fanów, sam Hyun Joong przyznał się do winy i przeprosił dziewczynę za swoje czyny. Ta, usatysfakcjonowana publicznymi przeprosinami, odstąpiła od postępowania przeciwko swojemu byłemu chłopakowi. Obie strony zarzekają się, że wycofanie pozwu nastąpiło z dobrej woli ofiary i w grę nie weszły żadne pieniądze, ale wątpliwości pozostają. Więcej na temat tutaj.

 [niezławny Kim Hyun Joong]





Wrzesień bez wątpienia pozostanie jednym z najczarniejszych momentów w historii k-popu. 3 września, o 1:30 nad ranem, samochód, w którym podróżował obiecujący girls’ band Ladies’ Code, wpadł w poślizg i rozbił się na autostradzie. 21-letnia członkini zespołu, EunB, zmarła na miejscu. W cztery dni później, w szpitalu, zmarła 23-letnia RiSe. Pozostałe dziewczęta były w ciężkim stanie i wyszły ze szpitala dopiero w 6 tygodni później. Powodem wypadku była nadmierna prędkość oraz zmęczenie kierowcy. Podobno manager śpieszył się na kolejne spotkanie (spotkania biznesowe o 2 w nocy w k-popowym świecie wcale nie są taką anomalią).

[EunB i RiSe]

Koniec miesiąca przyniósł kolejną szokującą wiadomość. 30 września Jessica przestała być członkiem Girls’ Generation. Powodem wydalenia dziewczyny z zespołu było jej (podobno) zbyt duże zaangażowanie w prywatne sprawy (kilka miesięcy wcześniej otworzyła własną firmę i stworzyła kolekcję dodatków) i zaniedbywanie obowiązków jako członkini GG. Wersja wydarzeń przedstawiona przez Jessicę mocno różni się od tego, czym karmi nas SM Entertainment. Kto ma rację? Więcej szczegółów tutaj.

 [Jessica]





Kilka dni przed wypisem 3 członkiń Ladies’ Code ze szpitala, zdarzył się kolejny tragiczny wypadek. 16-tu fanów zmarło, a 9 innych zostało ciężko rannych podczas koncertu 4Minute, gdy zawaliła się metalowa krata, która zabezpieczała szyb wentylacyjny podziemnego garażu. Fani weszli na kratę, by lepiej widzieć scenę i ta zawaliła się pod ich ciężarem.

[miejsce wypadku]

Organizatorzy koncertu przyznali, że chociaż fani nie powinni byli wchodzić na kratę, bo nie była to część wydzielonej widowni, są oni współwinni wypadkowi, gdyż nie zabezpieczyli terenu wokół sceny.

Oba wypadki, ten z udziałem Ladies’ Code oraz ten podczas koncertu, wywołały dyskusję na temat bezpieczeństwa gwiazd show-biznesu oraz ich fanów. Bardzo często gwiazdy zmuszone są pracować kilkanaście godzin dziennie, większość wolnego czasu spędzając w vanie, podróżując z jednego miejsca nagrań do drugiego. Przemęczenie, brak snu, wieczny pośpiech i stres kosztowały już zdrowie i życie nie jednego idola. (Więcej o życiu gwiazd można przeczytać w mojej serii o kulisach k-popu tutaj.)

 [miejsce koncertu]

A to jeszcze nie koniec październikowych wydarzeń! Luhan z EXO poszedł w ślady swojego chińskiego pobratymca, Krisa, i również wystosował pozew przeciwko SM Entertainment, zarzucając im dokładnie to samo, co Kris: nieludzkie warunki pracy, dyskryminowanie na tle narodowościowym oraz niewolniczy kontrakt. I tak z grupy 12-osobowej zostało 10 chłopa i ciężko orzec, czy w tej kwestii padło już ostatnie słowo. Więcej o Luhanie tutaj.

 [Luhan]

I na osłodę mieliśmy tylko powrót Super Junior, który dla odmiany pozytywnie mnie zaskoczył swoimi piosenkami: „This is Love” i „Evanesce”. Tak między nami, przyznam się nieśmiało, że jakiś czas temu położyłam już na SuJu krzyżyk, bo kolejne „hity” było co najmniej rozczarowujące. Miło było teraz zobaczyć chłopców w tak dobrej kondycji. Byle tak dalej!

[Super Junior]





Skoro jesteśmy już w przyjemnych, muzycznych klimatach, nie sposób nie wspomnieć o kolaboracji G-Dragona i Taeyanga, którzy w listopadzie wypuścili singiel „Good Boy”. Ciekawa to odmiana po tych wszystkich groźnych minach i gangsta pozach, gdzie gładkolicy chłopcy usiłują nas przekonać, jacy to są źli i niedobrzy. Chociaż uwzględniając różnorodne wysoki GD z lat młodzieńczych (np. tutaj), nie jestem przekonana na 100%, czy takie z nich dobre chłopaki. No, ale w końcu kim ja jestem by to oceniać :)

[GD i Taeyang]

I to by było na tyle dobrych wieści. W listopadzie BAP ogłosiło, że udaje się na zasłużony urlop po niemal 3 latach pracy non stop. Urlop okazał się być jednak tylko zasłoną dymną dla tarć, jakie miały miejsce między zespołem a ich agencją, TS Entertainment. Po wielu latach okradania ich (firma zarabiała na nich miliony, a sami chłopcy dostawali jakieś marne ochłapy), nie informowania o planach, dostarczania grafików na ostatnią chwilę, odmawiania dnia wolnego, uniemożliwiania kontaktów z rodziną, wyciskania z nich ostatnich soków, czara goryczy się przelała i cały zespół wniósł do sądu pozew, żądając unieważnienia kontraktu i wypłacenia im należnych pieniędzy. Trzymam kciuki za chłopaków z całej siły i nie tracę nadziei, że za jakiś czas do nas powrócą! Zapewne pod skrzydłami innej agencji, ale już z normalnymi warunkami pracy i płacy w kontrakcie! Hwaiting!

 [BAP]

Zainteresowanych tematem odsyłam do artykułu na Glam Paradise





Ostatni miesiąc roku nie wyłamał się ze schematu nienajlepszych wieści. To, o czym mówiło się już od jakiegoś czasu na temat MBLAQ (więcej tutaj), okazało się być prawdą. Joon oraz Thunder nie przedłużyli swoich kontraktów z agencją J.Tune Camp. Joon chce skoncentrować się na swojej aktorskiej karierze, a Thunder postanowił kształcić się w szkole muzycznej. Agencja zapewnia, że nie dojdzie do rozpadu pomimo utraty dwóch członków grupy. Na razie nie wiadomo, czy MBLAQ będzie nagrywać i koncertować jako trio, czy do zespołu dołączą dwie nowe osoby.

 [Joon i Thunder]

Jakkolwiek by się nie stało MBLAQ jakie znamy, odchodzi z rokiem 2014 do historii.

***

Czy 2015 rok okaże się być bardziej łaskawy dla naszych k-popowych ulubieńców? Tego im życzę! Wydaje mi się jednak, że odchodzący rok zapoczątkował zmiany, których obecnie nie da się już zatrzymać. Gwiazdy odważyły się wreszcie walczyć o swoje i miejmy nadzieję, że agencje zrozumieją, że czas bezwzględnego wyciskania z młodych, uzdolnionych ludzi ostatnich soków, dobiegł końca.

A żeby sobie przypomnieć, jak brzmiał rok 2014-ty, zapraszam do odpalenia sobie mojej k-popowejplaylisty! Możliwe, że zabraknie Waszych ulubionych szlagierów, bo wybór tego, co trafiło na listę był ściśle subiektywny! A co! Moja lista, to mi wolno!

Wszystkim moim kochanym Czytelnikom życzę, by Nowy Rok był jeszcze bardziej ekscytujący, niż poprzedni i by przyniósł Wam realizację Waszych najśmielszych marzeń!

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

wtorek, 30 grudnia 2014

Przeżyjmy to jeszcze raz: k-pop w 2014 roku. Część I

Tragiczne wypadki, rozstania, kłótnie i pozwy… Spocone torsy, mleko kapiące z brody i nieprzystojne pląsy. Tak można by w skrócie podsumować rok 2014 w k-popie. Zapewne nie był to najbardziej udany rok dla naszych gładkolicych ulubieńców, ale bez wątpienia rok 2014-ty dał nam kilka muzycznych perełek oraz zapoczątkował procesy, które choć bolesne, powinny dobrze przysłużyć się całej branży.


Bez dodatkowych wstępów zapraszam w małą podróż w czasie, gdzie przypomnimy sobie, co wydarzyło się w mijającym roku!





Początek roku nijak nie zapowiadał obfitości wydarzeń, jaka czekała nas w nadchodzących miesiącach. Muzycznie było dość ciekawie i obiecująco. K-popowe legendy cieszyły ucho i oko swoimi powrotami. Do najbardziej udanych można zaliczyć comeback Raina z 30 sexy” i DBSKSomething”. Jednak to GaIn jest bezsprzeczną bohaterką początku roku i jej poruszająca piosenka „FxxkU” wyznaczyła nowy poziom w k-popie, któremu trudno było sprostać innym wykonawcom. GaIn często porusza temat seksualności w swoich piosenkach (więcej tutaj), ale w jej wykonaniu nie ogranicza się to tylko do sugestywnych pocierań i niewybrednego machania pupą. „Fxxk U” to opowieść o gwałcie i przemocy w związku. Klip oraz słowa mogą szokować, ale był to zamierzony efekt, mający na celu zwrócenie uwagi na przemoc, jakiej doświadcza w domu wiele kobiet. Przemoc domowa jest w Korei dużym problemem, gdyż istnieje na nią swoiste przyzwolenie. Jest to zagadnienie, o którym się nie mówi, traktując je jako osobiste sprawy danej rodziny.


Najbardziej wyrazistym przykładem takiego rozumowania była przerażająca historia z 2012 roku. 28-letnia kobieta zadzwoniła na policję, błagając o pomoc, bo została porwana i oprawca usiłuje ją zgwałcić. Dziewczyna dość dokładnie podała swoją lokalizację, ale policjanci ani drgnęli ze swojego posterunku. W trakcie rozmowy napastnik przyłapał ją na próbie wezwania pomocy. Kobieta nie odłożyła słuchawki, gdy mężczyzna bił ją i katował. Po 8-minutach wysłuchiwania krzyków i odgłosów uderzeń, policjanci wzruszyli ramionami i stwierdzili, że to zwykła sprzeczka między małżonkami. Sąsiedzi mężczyzny również słyszeli krzyki, ale nikt nie zainteresował się losem torturowanej dziewczyny, gdyż oni również orzekli, że to na pewno małżeńska kłótnia. W 13-godzin później policja znalazła ciało dziewczyny, poćwiartowane i zapakowane do 14-tu foliowych toreb.


W tym kontekście odważne „Pier** się” GaIn rzucone w twarz swojemu kochankowi, który kwituje sprzeciwy swojej partnerki: „Nienawidzę tego robić w ten sposób”, stwierdzeniem „Ja tak nie uważam”, nie wydaje się być przesadzone. Koreańczycy są dość ospałym narodem, jeśli chodzi o debatę publiczną i zadzierzgnięcie kulturowych zmian, więc potrzeba mocnego uderzenia, by wywołać jakiś odzew.
 [Bumkey]

Co ciekawe, partnerujący GaIn Bumkey, okazał się być czarnym charakterem nie tylko na ekranie. W październiku tego roku został przyłapany na handlowaniu tabletkami Ecstasy i metamfetaminą w jednym z seulskich klubów. Z tego co ustaliła policja, handel narkotykami był biznesem, którym raper zajmował się od kilku lat. Biorąc pod uwagę to, że w Korei nawet posiadanie jednego skręta może skończyć się odsiadką w więzieniu, zapewne nie prędko zobaczymy Bumkey na wolności… (więcej o gwiazdach i narkotykach tutaj)





Muzycznie k-pop wciąż pląsa i ma się nienajgorzej. Kolejne gwiazdy powracają na scenę: 2NE1 z „Come back home”, MBLAQ z dwoma smętami singlami „Our relationship” i „Be a man”. Czymże byłby rok bez Hyuny pocierającej się tu i ówdzie, więc i 4Minute wróciło z „Whatchs Doin’ Today”. Żadnen z owych comebacków nie rzucił mnie jednak na kolana. Zawiodłam się szczególnie na 2NE1, po których spodziewałam się więcej. Sytuację uratował za to chwytliwy przebój Girls’ GenerationMr Mr” i przeurocza „Catallena” od Orange Caramel.






Kwiecień bez wątpienia należał do Akdong Musician! Rodzeństwo, które zawładnęło sercami jury i publiczności w drugiej edycji programu K-pop Star, wydało swój pierwszy mini album i niemal natychmiast stało się sensacją k-popowej sceny. Promujący album singiel „Melted” jest godnym konkurentem „Fxxk U” GaIn w walce o tytuł najlepszego utworu 2014 roku. Jak dobrze wiecie, moja miłość do ballad jest ograniczona, ale ta piosenka jest tak piękna i poruszająca, że trudno jej nie pokochać.


Muzyka, słowa oraz towarzyszący im klip tworzą przepiękną, dopełniającą się całość i aż trudno uwierzyć, że utwór napisany i wyprodukowany został przez niespełna 18-letniego Lee ChanHyuka i zaśpiewany przez 15-letnią Lee SuHyun. Akdong Musician oraz młoda i utalentowana reżyser, Dee Shin, poruszają problem emocjonalnego zobojętnienia dorosłych na cudzą krzywdę. Pojawia się też wątek różnic kulturowych, niezrozumienia i uprzedzeń rasowych.

Nie twierdzę, że muzyka powinna zawsze zajmować się poważnymi tematami, ale dobrze, gdy raz po raz pojawiają się utwory, które mają ambicje większe niż tylko stać się hitem, bezmyślnie nuconym pod nosem przez tłumy.


Dosłownie w dwa dni po ukazaniu się „Melted”, Korea pogrążyła się w smutku po katastrofie promu Sewon. Najprawdopodobniej w wyniku gwałtownego manewru, ładunek przesunął się na pokładzie, pozbawiając prom stateczności. Kapitan i załoga ewakuowali się jako pierwsi z pokładu, prosząc pozostałych na jednostce pasażerów o zachowanie spokoju. W wyniku katastrofy zginęło 304 ludzi, większość z nich to uczniowie szkoły średniej, którzy wybrali się na wycieczkę szkolną na wyspę Jeju. Haniebne zachowanie załogi i kapitana odnalazło swoje echo w słowach „Melted”:

Dlaczego lód (dorośli) jest (są) tak zimny (nieczuli)?”





Nie łatwo było Koreańczykom otrząsnąć się po tej tragedii. Cały k-popowy światek zamilkł na długie tygodnie, odwołano wiele koncertów i opóźniono daty planowanych powrotów i debiutów. W maju miłośników k-popu czekał kolejny cios: Kris odszedł z EXO i pozwał swoją agencję, zarzucając jej, że jest niesprawiedliwie traktowany, a podpisany przez niego kontrakt stoi w jawnej sprzeczności z podstawowymi prawami człowieka i pracownika (więcej tutaj). Wtedy nikt nie wiedział jeszcze, że Kris swoim wystąpieniem zapoczątkuje lawinę pozwów i rozstań z matkami agencjami. W kilka miesięcy później w jego śladu pójdzie Luhan (więcej tutaj), BAP (więcej w części II przeglądu), a Thunder i Joon z MBLAQ przedłożą własne interesy ponad wierność wytwórni.

[Kris]

Wiadomo, że fanowskie serce cierpi, gdy z ukochanego zespołu odchodzi ulubiony członek, ale mnie cieszy coraz częstszy sprzeciw gwiazd wobec wykorzystywania ich przez agencje. Może wreszcie te molochy zrozumieją, że ich firma nie są fabrykami produkującymi tańczące lalki, tylko miejscem, gdzie pracuje się z żywymi ludźmi, którzy mają takie same potrzeby i bolączki jak każdy z nas. Obawiam się, że owa „trzecia generacja” idoli będzie musiała stoczyć tę nieprzyjemną walkę z bezdusznymi agencjami, by kolejne pokolenie gwiazd mogło pracować i tworzyć w godziwych warunkach. Trzymajmy zatem kciuki za naszych odważnych ulubieńców!

 



Jak wszyscy doskonale wiedzą, czerwiec to miesiąc moich urodzin, więc i tym razem k-popowy świat przygotował dla mnie miły prezent. Taeyang tylko dla niepoznaki wydał swoją balladę „Eyes, Nose, Lips” w przeddzień moich urodzin, by szalone fanki nie skojarzyły faktów. 

 [mam nadzieję, że nie znienawidzicie mnie za to, żem ja przyczyną tej zbolałej miny!]

Doceniam starania, drogi Taeyangu. Wiem, że trudno Ci się pogodzić, że moje serce należy do innego, ale wierz mi, zawsze będziesz dla mnie kimś wyjątkowym! Jako, że Taeyang doskonale wie, że balladki to nie jest mój żywioł, szybko dogadał się z Tablo i machnęli przecudny cover piosenki, który słucham nałogowo do dziś!

[Tablo! <3]

I tym urodzinowym akcentem pozwolę sobie zakończyć dzisiejszy przegląd wydarzeń roku 2014. Do zobaczenia w części drugiej, którą można przeczytać TUTAJ!

P.S. Nie zapomnijcie sprawdzić playlisty z moimi ulubionymi k-popowymi hitami 2014 roku! TUTAJ

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...