sobota, 27 lutego 2016

Przeprowadzka

Blog przeprowadził się na Wordpress!



Zapraszam wszystkich na nowy adres:


Proszę, zmieńcie też linki w Waszych ulubionych tudzież polecanych!


czwartek, 11 lutego 2016

Manga z kabe-donem w gratisie

Ach, Japonio! Kraju, gdzie nawet najdziksze fantazje mogą się urzeczywistnić! Pamiętacie fenomenalny ściano-jebs? Jeśli nie, to zajrzyjcie tutaj, bo w te Walentynki jedna z księgarni japońskiej mangowej sieci Animate oferuje niezwykły gratis do zakupionych tomików!


Promocja obejmuje (niestety) tylko panów, ale warto by się przejść, żeby sobie chociaż popatrzeć. Tylko w tę niedzielę w sklepie Animate w prefekturze Niigata (ok. 320 km od Tokio) każdy klient płci męskiej może sobie wybrać dowolnego pracownika (również płci męskiej), który zrobi mu ściano-jebsa i wyszepcze do ucha kilka słów miłości.

Nie wiadomo, co to dokładnie będą za słowa, ale pomysłodawcy zapewniają, że klienci będą zadowoleni.


Nie wiem za to, czy męska część pracowników księgarni-mangarni jest równie zadowolona… No, ale czego się w Azji nie robi dla dobra firmy.

Tak swoją drogą, ta księgarnia Animate to jest ciekawe miejsce, gdzie zaobserwować można wiele kwiatków w rozkwicie. Internet aż nagrzewa się do czerwoności na samo wspomnienie pewnego pracownika owej sieci: Yuyi Uchida. Owy skromny, nie przeczuwający niczego 27-latek kilka lat temu stał się internetową sensacją. Niewiasty, nie tylko z jego rodzimego kraju, rozpisywały się nad jego wdziękami a wiele uczyniło nawet wycieczki do Osaki, by zobaczyć obiekt swoich fascynacji w naturalnym środowisku.

[Yuya Uchida

Sam Yuya Uchida wydaje się być raczej speszony niespodziewaną popularnością, jednak właściciel sklepu skrzętnie przekuł popularność swojego pracownika na biznes. W centralnym punkcie księgarni zainstalowano specjalny regał opatrzony nie dającym się przeoczyć napisem: „Yuya Uchida poleca”. Uchida, jako zadeklarowany miłośnik mang, wykłada tam swoje ulubione pozycje, by odwiedzające sklep panie mogły zabrać ze sobą coś więcej, niż tylko ukradkowo pstryknięte zdjęcie tyłeczka chłopaka.

[osławiony tyłeczek
źródło]

[Cóż to on dziś poleca?
źródło]

Czy należy mu się owa sława? Uśmiech na pewno ma uroczy. O reszcie się w końcu nie dyskutuje!

Zainteresowanym mogę zdradzić, że z wielką dozą prawdopodobieństwa Yuya Uchida wciąż pracuje w Animate Osaka Nipponbashi. Zapytany o kilka niedyskretnych szczegółów, jak np. upodobania w kobietach stwierdził, że jest otwarty na związki z paniami w przedziale wiekowym 24-40 lat!

Choć może to również być chwyt marketingowy, by nie ograniczać napływu potencjalnych klientów księgarni ^^

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

poniedziałek, 8 lutego 2016

Kolejna garść niewiarygodnych faktów z Korei Północnej

Trudno o rzetelne informacje z kraju, który jest jednym z najbardziej niedostępnych i odizolowanych miejsc na Ziemi. Czasem jednak komuś uda się zajrzeć po ową ciężką kurtynę mitów i absurdów i przywieźć garść niewiarygodnych faktów z Korei Północnej.

To już druga odsłona serii (część pierwsza tutaj), którą, mam nadzieję, kontynuować!

Uciekinierzy z Korei Północnej opowiadają o życiu, jakie wiedli w swojej ojczyźnie i czasem naprawdę trudno uwierzyć, że tak może wyglądać codzienność ludzi żyjących w XXI wieku!

1. Praca


W Korei Północnej oficjalnie pracuje się sześć dni w tygodniu, choć często siódmy dzień jest „dobrowolnym przymusem”, którym pracownik wyraża swoją lojalność i patriotyzm. Jak wiadomo, czas wolny sprzyja przemyśleniom, a tego w mniemaniu władz lepiej uniknąć.

Obywatele nie mają też wiele do powiedzenie w zakresie wykonywanych przez siebie prac. Młodzi ludzie, którzy dopiero zakończyli edukację, z urzędu przydzielani są do wyznaczonych im zakładów pracy, gdzie z niemal 100% pewnością będą pracować do końca dni swoich.

Jak nie trudno sobie wyobrazić, nie każdy jest w ten sposób uszczęśliwiony. Prawdopodobieństwo, że jakiś pan siedzący za biurkiem przydzieli nam pracę marzeń, jest raczej nikłe. Świadomość, że szanse zmiany są równe zeru, również nie poprawia humoru. Człowiek nie byłby jednak sobą, jeśli by czegoś nie wykombinował. Przydzielone przez rząd posady i płynące z nich dochody zazwyczaj nie starczają na wiele, więc przedsiębiorczy Koreańczycy przekupują swoich szefów, by ci przymknęli oko na ich nieobecności lub spóźnienia. Dodatkowy czas wykorzystują na handel i inne prace.

2. Broń nuklearna

[Kim Jong Un ogląda start rakiety. Zdjęcie z wczoraj]

Korea Północna pręży muskuły i straszy, że jak Stany Zjednoczone (wróg publiczny numer jeden) będą za bardzo podskakiwać, to Kim Jong Un pośle im w prezencie pocisk z jądrową bombką. Z tego co wiadomo, może i Kim Jong Un ma na stanie broń atomową, ale nie byłby jej w stanie wystrzelić tak daleko, by dosięgnąć USA.

Niezaprzeczalnym jednak faktem jest, że technika bojowa Korei Północnej wciąż się rozwija i doskonali, czego najlepszym przykładem było posłanie w kosmos pierwszego północnokoreańskiego satelity w 2012 roku. Przy tej okazji przetestowano też silniki rakietowe, które potencjalnie mogłyby wystrzelić również głowice bojowe. Póki co nie byłyby one w stanie unieść ciężaru nawet najlżejszej z bomb atomowych na stanie rodziny Kim. Póki co. Testy rakiet i różnorakiej broni wciąż trwają i nawet wczoraj (7. lutego 2016) Kim Jong Un podziwiał start kolejnej rakiety, która oficjalnie jest częścią państwowego programu kosmicznego. Specjaliści z całego świata słusznie podejrzewają, że pod tą przykrywką kryją się kolejne testy o bynajmniej nie pokojowym charakterze.

3. Obozy koncentracyjne

[zdjęcie satelitarne obozu 22]

Na podstawie świadectw zebranych od uciekinierów, organizacja Amnesty International oszacowała, że w obozie koncentracyjnym Hoeryong (znanym również jako Obóz 22), znajdującym się na północnym-wschodzie kraju, więzionych jest ok. 50 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Jest to obóz dla więźniów politycznych, gdzie ludzie więzieni są razem z całymi rodzinami i dwoma następnymi pokoleniami. W tym obozie przychodzą na świat dzieci, które nigdy nie widziały i nie mają szansy poznać normalnego życia poza ścianami horroru.

Były strażnik, który uciekł do Korei Południowej, opowiadał, że każdego roku około 2 tysięcy ludzi umiera z powodu głodu i wycieńczenia a 30% więźniów jest fizycznie okaleczonych (np. nie ma której z kończyn). Bicie, znęcanie się, gwałty i tortury są tam na porządku dziennym.

Wstrząsającą lekturą jest książka „Urodzony w obozie nr 14”. Są to wspomnienia Shin Dong Hyuka, który, jak sugeruje tytuł, urodził się w obozie, jednak cudem udało mi się z niego uciec i dostać do Korei Południowej. Opisywana przez niego obozowa rzeczywistość przeraża i szokuje, warto jednak przeczytać tę książkę, bo powinno więcej mówić się o tych okropieństwach!

 4. Szczęście narodowe


„Badacze” z Korei Północnej przeprowadzili w 2011 roku badania nad szczęśliwością poszczególnych krajów i ich ojczysty kraj uplasował się na drugim miejscu, dając się wyprzedzić jedynie Chińczykom. Jak myślicie, kto znalazł się na szarym końcu rankingu? Amerykańce z zepsutego kapitalizmu!

5. Marihuana


Może z ową szczęśliwością ma coś wspólnego fakt, że w Korei Północnej sprzedaż, dystrybucja oraz spożycie marihuany jest jak najbardziej legalne? Rząd nazywa trawkę „zdrowszą wersją tytoniu” a zielone krzaczki rosną sobie beztrosko przy drogach i torach kolejowych. Co więcej, państwo zachęca swoich obywateli do hodowli opium i sprzedaży zbiorów za granicą.

Z drugiej strony, wspomagacze nie naturalne nie są mile widziane. Posiadanie metamfetaminy zakończy się bezdyskusyjnie rozstrzelaniem przez pluton egzekucyjny.

6. Święte ikony


Kogo lub co ratowałbyś najpierw w przypadku pożaru w domu? Żonę, śpiące dzieci? W Korei Północnej każdy obywatel ma obowiązek najpierw uratować obraz z podobiznami ojców narodu, Kim Jong Sena, Kim Jong Ila oraz obecnego miłościwie panującego. Na wypadek wojny, przewidziano nawet specjalne bunkry dla posągów dynastii Kim.

7. Egzekucje moździerzem


Jak już umierać, to ze stylem. Północnokoreańskie władze wymyśliły taki oto sposób pozbywania się szczególnie upierdliwych wrogów narodu. Z jakichś przyczyn nie stosuje się tej metody egzekucji zbyt często.

Podobno tak pożegnało się ze światem kilku ważnych rangą oficerów, którzy nie dostatecznie długo opłakiwali śmierć poprzedniego wodza, Kim Jong Ila i już w kilka miesięcy po pogrzebie, pozwolili sobie na przyjęcia. Kim Jong Un miał wtedy powiedzieć, że nie powinien pozostać po nich najmniejszy ślad.

8. Konstytuacja


Konstytucja Korei Północnej gwarantuje swoim obywatelom wolność słowa, prasy, zgromadzeń, demonstrowania i zrzeszania się. Tyle, że tylko w ramach przyjętej ideologii. Kilka linijek dalej możemy bowiem przeczytać „Obywatele powinni twardo bronić politycznej i ideologicznej jedności oraz solidarności narodu.” Oraz „praca jest czcigodnym obowiązkiem i zaszczytem obywatela.”

9. Rozwój gospodarczy


Do lat 70-tych XX wieku gospodarka Korei Północnej była silniejsza, niż sąsiadów z południa. Dzisiejsza wartość Produktu Krajowego Brutto północnych Koreańczyków to zaledwie 2,5% PKB Korei Południowej.

10. Wybory


Korea Północna co pięć lat organizuje wybory do rządu. Na kartach do głosowania widnieje jednak tylko jedno nazwisko dla danego regionu! Teoretycznie obywatel byłby w stanie wyrazić swoją dezaprobatę, np. przekreślając nazwisko owego kandydata. Coś mi się jednak wydaje, że w północnokoreańskich lokalach wyborczych nie ma kotarek… A wiemy przecież, jak kończą ci, co to nie „bronią politycznej i ideologicznej jedności oraz solidarności narodu”.

11. Niewolnicy XXI wieku


Kim Jong Un znalazł cudowne źródło dopływu zagranicznej waluty! Na coraz większą skalę robotnicy z Północnej Korei wysyłani są do Rosji, gdzie w niewolniczych warunkach pracują przy karczowaniu drzew. Robotnicy dostają minimalne płace, gdyż niemal całość pieniędzy płynie na państwowe konto.

Prości, koreańscy pracownicy żyją z dnia na dzień, mając nadzieje, że niebawem uda im się powrócić do kraju i swoich rodzin. Niektórzy z nich pracują w lasach Syberii od 10 lat albo i dłużej. Nie uciekają, bo doskonale wiedzą, co stałoby się z ich bliskimi, gdyby któregoś dnia nie stawili się w pracy.

Vice udało się nakręcić dokument o pracy tych ludzi. Niestety, do obejrzenia tylko po angielsku tutaj.


Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...