[B1A4]
Nic tak nie poprawia humoru jak porządna dawka k-popowych klipów. I to nie tylko dlatego, że można sobie popatrzeć na ponętnych, pląsających młodzieńców (tudzież opcjonalnie na urodziwe, pląsające niewiasty), ale dlatego że zawsze znajdzie się coś, co można bezkarnie nadimpretować lub nadać znaczenie zgoła odmienne od tego, jakie umyślili sobie twórcy. Jak już kiedyś się odgrażałam, Wielce Frapujące Momenty w k-popie to nigdy nie umierający temat! Dzięki Wam, o kreatywni producenci i mistrzowie rekwizytów! To wyłącznie Wasza zasługa, że już trzecia odsłona WTF Moments jest możliwa!
Roh Ji Hoon „Punishment”
Oglądając ten klip miałam drobne dejavu z poprzedniego WTF
Moments (odcinek tutaj) o F.CUZ „No. 1”. Widać twórcy klipów niczego się nie nauczyli i wciąż wydaje
im się, że są w stanie wcisnąć mi kit, że biedaczek uwięziony w obskurnej celi
(jak w przypadku F.CUZ) albo najbardziej pochapnym pokoju w Korei* (Roh Ji Hoon) nie jest w stanie
samodzielnie się wyswobodzić.
Bo niby te liny mają utrzymać w niewoli Ji Hoona? Nie trzeba się nawet uciekać do śliskich środków jak masło czy olej, by zsunąć z nadgarstków podobne pęta. No chyba, że Ji Hoon lubi takie perwersyjne zabawy… Jego uśmieszek na końcu klipu jest wiele mówiący.
Bo niby te liny mają utrzymać w niewoli Ji Hoona? Nie trzeba się nawet uciekać do śliskich środków jak masło czy olej, by zsunąć z nadgarstków podobne pęta. No chyba, że Ji Hoon lubi takie perwersyjne zabawy… Jego uśmieszek na końcu klipu jest wiele mówiący.
Ale potencjalne wątki SM (i nie mam tu wcale na myśli wytwórni SM Entertainment…) to nie jedyne, co zafrapowało mnie w tym klipie. Modowe pomysły również zasługują na moment zastanowienia. Ciężko orzec co stanowiło inspirację dla twórców garnituru, który pojawia się w pierwszych sekundach klipu, ale na pewno były to jakieś wodne klimaty. Może świąteczny karpik i szczęśliwa łuska z wigilijnej wieczerzy?
I jest jeż jedna sprawa, w której chciałabym pomóc Ji
Hoonowi oraz jego tancerzom. Chłopaki, jeśli spodnie spadają z tyłeczka, to po
prostu wystarczy zaciągnąć pasek, a nie ciągle się zań trzymać! Jeśli jednak
upieracie się przy podciąganiu tych porteczek, to czyńcie to raz a dobrze, a
nie tak… Poocieracie sobie jeszcze coś!
F.CUZ „Dreaming I”
No cóż… Chłopaki jakoś nie mogą się ustrzec przed trafieniem
do tegoż elitarnego zestawienia. To już drugi raz (a właściwie trzeci, jeśli
liczyć special edition), kiedy F.CUZ
pojawia się w Wielce To Frapujących Momentach. Tym razem może nie aż tak spektakularnie
jak w debiucie na tych łamach, ale niemniej, oglądając klip do „Dreaming I” naszła mnie taka refleksja,
że bycie idolem młodzieży do czegoś zobowiązuje. Nie wypada pojawiać się na
lotniskach w wymiętej koszuli nawet po 12-godzinnym locie a pozwolenie, by ktoś
przyłapał cię w nie pasującej do koloru włosów skarpecie, równa się
samobójstwem w branży. Nawet jak zbierzesz oklep po twarzy od lokalnych zbirów
i tak należy prezentować się przyzwoicie!
I oto mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego nie każdy może zostać gwiazdą k-popu.
S.M. The Ballad „I miss you”
Oj, Joowonku**… Ty też cierpisz na powszechną
koreańską chorobę palli-palli! (szybko-szybko!)? Przyznaję, że refleks przy
robieniu zdjęć godny Gaksitala, ale po ich pstryknięciu, co czynisz? Co tam, że
jakaś kometa leci z nieba. Lepiej sobie na zdjęcia popatrzeć… Kto by sobie w
ogóle zawracał głowę sprawdzeniem, co się dalej stało z tym niezidentyfikowanym
obiektem latającym, który ewidentnie przyperniczył gdzieś w okolicach ogródka
sąsiadów. Nawet w obliczu niecodziennych zjawisk atmosferycznych, Joowonek
zachowuje wystaczająco zimnej krwi (jak na Gaksitala przystało), spogląda
przytomnie na zegarek i palli, palli! leci, a właściwie wylatuje z domu,
zabierając niezbędne do pracy akcesoria. Ot, profesjonalizm.
A tak przy okazji, nie obraziłabym się, gdyby ktoś taki
bagietki mi na kolację przynosił…
C-CLOWN „Faraway… young love”
Przemilczmy kwestię nazwy zespołu. Wygląda na to, że jeszcze
trochę cierpliwości i będzie WTF Moment special edition II. Skoncentrujmy się
natomiast na rozdzierającej serce akcji klipu. Biedny chłopiec przeżywa
katusze, gdyż zakochał się nieszczęśliwie w dziewczynie swojego przyjaciela…
Cóż czynić? Zagryza chłopina zęby i cierpi w milczeniu (raz po raz ino
wybuchając rzewnym śpiewem), w głębi duszy wie jednak, że jego przyjaciel nie
zasługuje na tak cudowną niewiastę. Nadchodzi jednak wielka chwila! Wyobraźcie
sobie epokowość tego dnia: kobieta, w której się podkochujecie od Bóg raczy
wiedzieć kiedy, ryczy wam w słuchawkę, że jej boy ją zdradza i że macie w te
pędy przyłazić. A wy co? Jedyne na was stać to na głębokie wzdechy i „ya” (w
wolnym tłumaczeniu, wysoce inteligentne zapytanie pokroju „hę”)?
[inteligentna konwersacja z miłością życia]
No i najlepsze… Po grzyb odpalać samochód, w którym aktualnie siedzicie, kiedy można sobie biegusiem skoczyć i mieć pretensje do całego świata, że się nie zdążyło na czas. Pewnie. I nawet nie próbujcie go bronić, że chciał uniknąć korków. Pora była zdecydowanie nie korkowa, a i
[klopsiki i inne zjawiska pogodowe...]
A ja razem z nimi! Kochani twórcy! Jeszcze takich momentów!
^^
Poprzednie wydania WTF Moments:
Special Edition (z udziałem nazw zespołów)
Więcej na temat:
„Ju
dzium dzium maj halt lajk e laket”, czyli o angielskim w k-popie
* bez kitu,
ten pokój z cegłami występuje w co drugim k-popowym klipie!
** Joo Won,
aktor znany głównie z rewelacyjnego serialu „Gaksital/Bridal Mask”