czwartek, 1 stycznia 2015

Przeżyjmy to jeszcze raz: k-pop w 2014 roku. Część II

Tragiczne wypadki, rozstania, kłótnie i pozwy… Spocone torsy, mleko kapiące z brody i nieprzystojne pląsy. Tak można by w skrócie podsumować rok 2014 w k-popie. Zapewne nie był to najbardziej udany rok dla naszych gładkolicych ulubieńców, ale bez wątpienia rok 2014-ty dał nam kilka muzycznych perełek oraz zapoczątkował procesy, które choć bolesne, powinny dobrze przysłużyć się całej branży.

[tragiczny wypadek samochodu Ladies' Code]

Zapraszam na część drugą naszego retrospektywnego przeglądu!
(Nie czytałeś pierwszej części?! Nic straconego! Artykuł jest do nadrobienia tutaj.)






Drugą połowę roku otwiera solowy debiut Yenny z Wornder Girls. Jak dla mnie jest to kolejna pretendentka do tytułu hitu roku z jej rewelacyjnym utworem „Ain’t nobody”. Piosenka pojawiła się w momencie, kiedy zaczynałam już wątpić, czy k-pop będzie w stanie wydać z siebie coś, co będzie mnie w stanie rozruszać. Jakby w odpowiedzi na moje wątpliwości pojawiała się Yenny z całym jej solowym albumem.

[Yenny aka HA:TFELT]

Zarówno muzyka, jak i tekst oraz teledysk do „Ain’t nobody” w liryczny sposób przedstawiają cierpienie kobiety, która nie jest w stanie zapomnieć o swojej miłości. Klip zrobiony jest ze smakiem, gdzie wszystko ma swoje uzasadnienie i sens. Momenty, w których Yenny tańczy, służą pokazaniu intensywności uczuć, jakich doświadcza zdradzona kobieta, a nie tylko uciesze męskiej części widowni.

I jedyne, do czego można by się przyczepić, to do kolejnej przekombinowanej nazwy, która skutecznie utrudnia mi wyszukiwanie nowych dokonań Yenny na Youtube. Co to jest za upodobanie do wciskania jakichś dwukropków, przecinków, apostrofów i innych cyferek do nazw zespołów i pseudonimów artystycznych? Czy ma to wyglądać bardziej cool, a może ma wprowadzać w konsternację takie robaczki ze słabą pamięcią, jak ja? Nie wiem. Oczywiście za tą nazwą jest kolejna uduchowiona historia. Yenny doszła do wniosku, że jej obecne imię kojarzy się z nią, jako piosenkarką, a przez to, że obecnie jest też producentką swojego albumu, potrzebuje nowego scenicznego pseudo. 


Po co wybrać coś normalnego i miło brzmiącego (może w rodzimym języku?), skoro można wziąć słowo z angielskiego i dziwacznie je zapisać? Yenny wybrała sobie heartfelt (płynący z głębi serca), ale ludzie w branży zasugerowali, że nazwa jest zbyt kobieca (ja tylko cytuję, nie oceniajcie mnie!) i że lepiej zmienić sposób pisowni. No to panienka sięgnęła po słownik i zobaczyła, że w amerykańskiej wersji słowo fonologicznie zapisano jako: Ha:rtfelt, a w brytyjskiej: Ha:tfelt. A że w Ameryce słowo hot wymawia się jak ha:t, Yenny umyśliła sobie zatem, że brytyjski zapis fonologiczny zawierać będzie w sobie dwa znaczenia ha:t jako serce i bycie hot.

Studiowałam lingwistykę stosowaną i filologię, ale na ten językowy galimatias nie mam słów.

Lipiec przyniósł nam jeszcze jeden dłuuuuuuuugo oczekiwany come back, ale… Tak jak w przypadku 2NE1, trochę się zawiodłam na f(x). Piosenka nie rzuciła mnie na glebę. Jak dla mnie za dużo się w niej dzieje, przez co trudno wyłapać melodię przewodnią i zlewa się to w chaos. Klip był ciekawy i nieźle zrobiony, ale same obrazki nigdy nie będą w stanie uratować muzyki.

 [f(x)]

Rozczarowujące było również szybkie zniknięcie dziewcząt z f(x) ze sceny, bo dosłownie kilka tygodni po rozpoczęciu promowania ich nowego albumu, Sulli przeżyła załamanie nerwowe i udała się na urlop. Powodem nerwowych kłopotów Sulli były podobno złośliwe plotki na jej temat i niekończące się ataki anty-fanów. Urlop nie przysporzył jej i tak już nadwątlonej popularności, gdyż fani przyłapali ją na spędzeniu czasu ze swoim chłopakiem oraz zabawie w klubach. Ano, jak wiadomo, podczas urlopu na podratowanie nadwątlonego zdrowia psychicznego wskazane jest siedzenie w domu i umartwianie się… Więcej na temat tutaj.

  



Muzycznie sierpień upłyną pod znakiem Taemina, który wydał swój solowy singiel „Danger”. Bardzo przypadł mi ten utwór do gustu i jak zawsze, nie mogę się napatrzeć na taeminowy talent taneczny. Profesjonalni tancerze w tle wypadają przy nim nad wyraz blado…

 [niezbepieczny Taemin]

Głównym newsem miesiąca była jednak wiadomość o haniebnym zachowaniu aktora i piosenkarza Kim Hyun Joonga, który został pozwany do sądu przez swoją byłą dziewczynę za pobicia i znęcanie się nad nią, w czasie gdy byli jeszcze razem. Wbrew początkowemu niedowierzaniu wielu fanów, sam Hyun Joong przyznał się do winy i przeprosił dziewczynę za swoje czyny. Ta, usatysfakcjonowana publicznymi przeprosinami, odstąpiła od postępowania przeciwko swojemu byłemu chłopakowi. Obie strony zarzekają się, że wycofanie pozwu nastąpiło z dobrej woli ofiary i w grę nie weszły żadne pieniądze, ale wątpliwości pozostają. Więcej na temat tutaj.

 [niezławny Kim Hyun Joong]





Wrzesień bez wątpienia pozostanie jednym z najczarniejszych momentów w historii k-popu. 3 września, o 1:30 nad ranem, samochód, w którym podróżował obiecujący girls’ band Ladies’ Code, wpadł w poślizg i rozbił się na autostradzie. 21-letnia członkini zespołu, EunB, zmarła na miejscu. W cztery dni później, w szpitalu, zmarła 23-letnia RiSe. Pozostałe dziewczęta były w ciężkim stanie i wyszły ze szpitala dopiero w 6 tygodni później. Powodem wypadku była nadmierna prędkość oraz zmęczenie kierowcy. Podobno manager śpieszył się na kolejne spotkanie (spotkania biznesowe o 2 w nocy w k-popowym świecie wcale nie są taką anomalią).

[EunB i RiSe]

Koniec miesiąca przyniósł kolejną szokującą wiadomość. 30 września Jessica przestała być członkiem Girls’ Generation. Powodem wydalenia dziewczyny z zespołu było jej (podobno) zbyt duże zaangażowanie w prywatne sprawy (kilka miesięcy wcześniej otworzyła własną firmę i stworzyła kolekcję dodatków) i zaniedbywanie obowiązków jako członkini GG. Wersja wydarzeń przedstawiona przez Jessicę mocno różni się od tego, czym karmi nas SM Entertainment. Kto ma rację? Więcej szczegółów tutaj.

 [Jessica]





Kilka dni przed wypisem 3 członkiń Ladies’ Code ze szpitala, zdarzył się kolejny tragiczny wypadek. 16-tu fanów zmarło, a 9 innych zostało ciężko rannych podczas koncertu 4Minute, gdy zawaliła się metalowa krata, która zabezpieczała szyb wentylacyjny podziemnego garażu. Fani weszli na kratę, by lepiej widzieć scenę i ta zawaliła się pod ich ciężarem.

[miejsce wypadku]

Organizatorzy koncertu przyznali, że chociaż fani nie powinni byli wchodzić na kratę, bo nie była to część wydzielonej widowni, są oni współwinni wypadkowi, gdyż nie zabezpieczyli terenu wokół sceny.

Oba wypadki, ten z udziałem Ladies’ Code oraz ten podczas koncertu, wywołały dyskusję na temat bezpieczeństwa gwiazd show-biznesu oraz ich fanów. Bardzo często gwiazdy zmuszone są pracować kilkanaście godzin dziennie, większość wolnego czasu spędzając w vanie, podróżując z jednego miejsca nagrań do drugiego. Przemęczenie, brak snu, wieczny pośpiech i stres kosztowały już zdrowie i życie nie jednego idola. (Więcej o życiu gwiazd można przeczytać w mojej serii o kulisach k-popu tutaj.)

 [miejsce koncertu]

A to jeszcze nie koniec październikowych wydarzeń! Luhan z EXO poszedł w ślady swojego chińskiego pobratymca, Krisa, i również wystosował pozew przeciwko SM Entertainment, zarzucając im dokładnie to samo, co Kris: nieludzkie warunki pracy, dyskryminowanie na tle narodowościowym oraz niewolniczy kontrakt. I tak z grupy 12-osobowej zostało 10 chłopa i ciężko orzec, czy w tej kwestii padło już ostatnie słowo. Więcej o Luhanie tutaj.

 [Luhan]

I na osłodę mieliśmy tylko powrót Super Junior, który dla odmiany pozytywnie mnie zaskoczył swoimi piosenkami: „This is Love” i „Evanesce”. Tak między nami, przyznam się nieśmiało, że jakiś czas temu położyłam już na SuJu krzyżyk, bo kolejne „hity” było co najmniej rozczarowujące. Miło było teraz zobaczyć chłopców w tak dobrej kondycji. Byle tak dalej!

[Super Junior]





Skoro jesteśmy już w przyjemnych, muzycznych klimatach, nie sposób nie wspomnieć o kolaboracji G-Dragona i Taeyanga, którzy w listopadzie wypuścili singiel „Good Boy”. Ciekawa to odmiana po tych wszystkich groźnych minach i gangsta pozach, gdzie gładkolicy chłopcy usiłują nas przekonać, jacy to są źli i niedobrzy. Chociaż uwzględniając różnorodne wysoki GD z lat młodzieńczych (np. tutaj), nie jestem przekonana na 100%, czy takie z nich dobre chłopaki. No, ale w końcu kim ja jestem by to oceniać :)

[GD i Taeyang]

I to by było na tyle dobrych wieści. W listopadzie BAP ogłosiło, że udaje się na zasłużony urlop po niemal 3 latach pracy non stop. Urlop okazał się być jednak tylko zasłoną dymną dla tarć, jakie miały miejsce między zespołem a ich agencją, TS Entertainment. Po wielu latach okradania ich (firma zarabiała na nich miliony, a sami chłopcy dostawali jakieś marne ochłapy), nie informowania o planach, dostarczania grafików na ostatnią chwilę, odmawiania dnia wolnego, uniemożliwiania kontaktów z rodziną, wyciskania z nich ostatnich soków, czara goryczy się przelała i cały zespół wniósł do sądu pozew, żądając unieważnienia kontraktu i wypłacenia im należnych pieniędzy. Trzymam kciuki za chłopaków z całej siły i nie tracę nadziei, że za jakiś czas do nas powrócą! Zapewne pod skrzydłami innej agencji, ale już z normalnymi warunkami pracy i płacy w kontrakcie! Hwaiting!

 [BAP]

Zainteresowanych tematem odsyłam do artykułu na Glam Paradise





Ostatni miesiąc roku nie wyłamał się ze schematu nienajlepszych wieści. To, o czym mówiło się już od jakiegoś czasu na temat MBLAQ (więcej tutaj), okazało się być prawdą. Joon oraz Thunder nie przedłużyli swoich kontraktów z agencją J.Tune Camp. Joon chce skoncentrować się na swojej aktorskiej karierze, a Thunder postanowił kształcić się w szkole muzycznej. Agencja zapewnia, że nie dojdzie do rozpadu pomimo utraty dwóch członków grupy. Na razie nie wiadomo, czy MBLAQ będzie nagrywać i koncertować jako trio, czy do zespołu dołączą dwie nowe osoby.

 [Joon i Thunder]

Jakkolwiek by się nie stało MBLAQ jakie znamy, odchodzi z rokiem 2014 do historii.

***

Czy 2015 rok okaże się być bardziej łaskawy dla naszych k-popowych ulubieńców? Tego im życzę! Wydaje mi się jednak, że odchodzący rok zapoczątkował zmiany, których obecnie nie da się już zatrzymać. Gwiazdy odważyły się wreszcie walczyć o swoje i miejmy nadzieję, że agencje zrozumieją, że czas bezwzględnego wyciskania z młodych, uzdolnionych ludzi ostatnich soków, dobiegł końca.

A żeby sobie przypomnieć, jak brzmiał rok 2014-ty, zapraszam do odpalenia sobie mojej k-popowejplaylisty! Możliwe, że zabraknie Waszych ulubionych szlagierów, bo wybór tego, co trafiło na listę był ściśle subiektywny! A co! Moja lista, to mi wolno!

Wszystkim moim kochanym Czytelnikom życzę, by Nowy Rok był jeszcze bardziej ekscytujący, niż poprzedni i by przyniósł Wam realizację Waszych najśmielszych marzeń!

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...