A dziś coś zupełnie innego niż zwykle.
[Galaxy Express]
Jak już zdarzyło mi się wyznać na łamach tego bloga (tutaj), sama się czasem zastanawiam, jakim cudem stałam się zdeklarowaną fanką k-popu. Że „k”, jestem w stanie zrozumieć. Od kiedy tylko pamiętam ciągnęło mnie niezmiennie na daleki wschód. Ale pop? W moim okresie „burzy i naporu” słowo „pop” brzmiało jak obelga i szybciej zjadłabym surową żabę, niż przyznałabym się, że czasem spodobała mi się jakaś popowa piosenka. Ach, te nastoletnie namiętności, gdzie świat jest albo biały, albo czarny…
Trochę czasu minęło i moje muzyczne horyzonty zdecydowanie się rozszerzyły, aczkolwiek wciąż gdzieś głęboko, na dnie mej duszy, egzystuje sobie spokojnie drapieżny rockowiec. Z tym drapieżnym trochę przesadziłam. No, ale fakt jest faktem, że raz na jakiś czas nachodzi mnie chętka na poważniejsze, gitarowe granie i darcie paszczy.
Wydawać by się mogło, że w Korei nie ma ciekawych rockowych zespołów, bo środki masowego przekazu zalane są popową łupanką, albo lirycznymi balladami. Zdarzają się co prawda gitarowe przebłyski jak F.T. Island albo C.N. Blue, ale nie oszukujmy się, te zespoły, choć przyjemne w odbiorze, niewiele mają wspólnego z prawdziwym rockiem. Większość wspaniałych rockowych zespołów poukrywana jest gdzieś w dusznych klubach i piwnicach i tylko czekają, żeby je odkryć.
Dziś chciałam zaprezentować Wam pięć zespołów, które wart znać.
TRAX
Zacznijmy od najbardziej popularnego bandu. Ich zdecydowanie nie trzeba wyciągać z piwnicy, bo grupa powstał w 2004 roku pod egidą S.M. Entertainment, co od samego początku wróżyło im dużą popularność. Z założenia miał to być zespół nu-metalowy, ale gdy w 2006 opuścił ich perkusista Rose, nieco się przebranżowili, idąc w stronę popularnego popu (o czym dobitnie świadczy ich najnowszy singiel: „Blind”). Jeden z moich ulubionych singli pochodzi z roku 2004: „Paradox”:
[wybaczcie im, proszę, straszliwe fryzury zainspirowane zapewne japońskim rockiem tamtych lat. Całe szczęście, że ta moda przeminęła!]
W 2006 wydali kolejny album „First Rain”, który stoi w połowie drogi między rockiem a popem. Nadal sporo tu energicznego szarpania strun i darcia paszczy, ale dla równowagi na krążku znajdziemy też spokojne, liryczne ballady. Zdecydowanie mój typ! I jedna z lepszych piosenek z tego albumu „Liez”:
피아 (PIA)
Na ten zespół natknęłam się zupełnym przypadkiem, klikając bezmyślnie w sugerowane linki na YouTube. Była to koncertowa wersja „Urban Explorer” z 2008 roku i już po pierwszym przesłuchaniu wpadałam jak śliwka w kompot!
Pia wciąż ma status indie-bandu, ale zdarzyło im się występować z Epic High, a nawet grali support przed koncertem Linkin Park w Korei! Pia powstało w 1998 roku w Busan, a nazwa zespołu znaczy tyle co „Ty i Ja” albo „Uniwersum i Ja”. Ich najnowszy album (wydany w 2011) nosi nazwę „Pentagram” i nie jest aż tak diaboliczny, jak by nazwa wskazywała, aczkolwiek nie brak w nim porządnego gitarowego grania i rozwrzeszczanego wokalu. Pozycja zdecydowanie godna polecenia wszystkim miłośnikom nu-metalu.
안녕 (THE PONY)
The Pony wyrasta obecnie na nową rockową gwiazdę i dzieje się tak nie bez przyczyny. Ich debiutancki singiel „Disturbance” jest rewelacyjny i przez długi czas słuchałam go maniakalnie, nie mogąc uwolnić od się zapadającego w pamięć wokalu.
Zupełnie niedawno (22.02.2012) pojawił się ich świeżutki mini-album „Little Apartment”, który tylko ugruntował moją miłość do tego zespołu, czyniąc go moim nr 1 na liście koreańskich rockowych bandów! Obecnie ich brzmienie posiada coś z tajemniczości Nine Inch Nails i świeżości jak u Gray Daze, co dla moich uszu tworzy mieszankę w najwyższym stopniu uzależniającą! Polecam najnowszy singiel: „안녕 (Good-bye)”:
NO BRAIN
No Brain to weterani rockowo-punkowej sceny. Działają nieprzerwanie od 15 lat i w tym czasie zagrali ponad 3 tysiące koncertów. Obecnie są jednym z najbardziej znanych koreańskich rockowych zespołów i często są postrzegani jako ci, którzy otworzyli Koreańczykom oczy na inne gatunki muzyczne. W czasie, gdy zaczynali swoją karierę, bardzo często szokowali swoim brzmieniem, gdyż w latach 90-tych punk właściwie nie istniał w świadomości mieszkańców półwyspu. Sukces najwyraźniej nie uderzył panom z No Brain do głowy (zgodnie z nazwą, pewnie nie miał do czego ;), bo nadal preferują kameralne występy na małych scenach.
VANILLA UNITY
Vanila Unity to bardzo tajemniczy zespół, o którym bardzo trudno znaleźć jakiekolwiek informacje. Nagrali tylko dwa albumy „Love” i „Commonplace”. Ich muzyczne drogi rozeszły się jednak w 2008 roku i od tego czasu słuch po piątce muzyków zaginął. A szkoda, bo to, co zdążyli razem stworzyć, godne jest najwyższej uwagi. Poniżej jeden z ich singli „Hero”:
^^
OdpowiedzUsuńwreszcie coś dla moich uszu ^^
nie powiem, ucho mi się na starość złagodziło, ale nadal wolę rock niż landrynkowy pop
a zespół TRAX bardzo lubię (a z reszty się dokształcę)
dobry pop nie jest zły, ale rock już na zawsze pozostanie w moim sercu ^^ mam nadzieję, że coś Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńRocka koreańskiego do tej pory nie słuchałam, trzeba będzie kiedyś spróbować. Pop także nie jest jakimś moim ulubionym gatunkiem ale ten koreański jest jakiś taki, no nie wiem, wyjątkowy ;) zdołał się przebić :D
OdpowiedzUsuńDaj szansę rockowi :) Też warto!
Usuńi zgadzam się, że w k-popie jest takie coś, czego próżno szukać gdzie indziej :)
po przesłuchaniu dochodzę do wniosku że zostaję przy TRAX i polubię VANILLA UNITY
OdpowiedzUsuńNine Inch Nails i Gray Daze to nie moje klimaty a śpiewanie po angielsku już mi się osłuchało i zdecydowanie wolę jak śpiewają po swojemu - i tak nic nie rozumiem ale fajniej brzmi ;p
no już nie opowiadaj, "Disturbance" jest boskie! I Pia również jest fajne, ściągnij sobie album (albo lepiej weź ode mnie, bo ciężko znaleźć) i sama się przekonasz. Z resztą, w domu nawrócę Cię na właściwą stonę mocy! :D The Pony nie jest aż tak bardzo Nine-Inch-Nailsowo-Gray-Dazowe, jak by się mogło wydawać :)
OdpowiedzUsuństosując terminologię facebook'ową: I like it:) Chyba najbardziej podoba mi się No Brain i Vanila Unity
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy znana Cie ciekawostka: skąd się wzięły pseudonimy TRAX: szef SME (albo ich menadżer - nie pamiętam już) przyszedł i oznajmił - nazwa składa się z 5 liter, was jest pięciu, więc niech każdy wybierze sobie literkę i wymyśli sobie z nią pseudonim, Jungmo wybrał R, modląc się, żeby nie kazali mu wziąć X, bo nie ma żadnych fajny słów z tą literą. Poszli na spotkania z szefem i mówią, co wymyślili - Jungmo oznajmia, że Rose, a szef na to - to bardziej pasuje do No Min Wo (z powodu jego ślicznej buźki, chociaż szczerze mówiąc przeraża mnie w tych blond włosach i cieszę się, że wrócił do ciemnych), dlatego ty Jungmo dostaniesz X i mam już nawet dla ciebie świetny pseudonim z tą literą, co powiesz na X-mas?. Po tej sytuacji Jungmo spotyka się z U-Know Yunho i ten mu mówi: Hyung, mamy straszną nazwę - Bogowie Wschodzący na Wschodzie! Jungmo patrzy się na niego z politowaniem: mój pseudonim to X-Mas. Reakcja Yunho na to stwierdzenie: w sumie Dong Bang Shin Ki nie jest takie złe...
Koniec ciekawostki ;)
czytałam o tych literkach i ułożeniu z nich TRAX, ale tej przypowiastki z DBSK nie znałam! Dobre! :D Dostosowującv się do facebookowej terminologii: I like it too! ^^
UsuńStrong Heart to nieocenione źródło informacji w takich kwestiach, dlatego żałuję, że jest tyle nieprzetłumaczonych oscinków
UsuńJestem w szoku,że tak późno trafiłam na Twojego bloga,tym bardziej,że przecież komentujesz na How Gee,który czytam od dłuższego czasu. Nie chcę się tutaj przesadnie rozpisywać na ten temat,napiszę tylko tyle - z miejsca zakochałam się w tym o czym piszesz i jak piszesz. I strasznie się cieszę,że jednak tak rewelacyjne blogi o azjatyckiej pop-kulturze istnieją w polskim internecie. Dołączam do grona stałych czytelników oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńCo do koreańskiego rocka - miałam świadomość,że gdzieś tam w undergroundzie istnieje,ale jak na razie nie ma szans na przebicie się przez wszechobecny pop. Zdarza mi się ściągać płyty mniej znanych koreańskich artystów i ostatnio trafiłam na debiutancki album Monkeyz. Nie są rewelacyjni,ale mają potencjał,bo jedną piosenkę uważam za rewelację.
A teraz z tych grup o których wspomniałaś - znam Trax i lubię ich zarówno w starszej jak i nowszej wersji,jednak największą miłością darzę Rhapsody,podejrzewam,że znasz ;)
Z reszty - nie znałam The Pony,a szkoda - są fantastyczni i zaraz się z nimi bliżej zapoznam :D
ojej, normalnie aż się zarumieniłam! Dzięki! Bardzo mi miło, że mój blog przypadł Ci go gustu :)
UsuńA co do wymienionych przez Ciebie zespołów, niestety nie znam :( Usiłowałam znaleźć Rhapsody na youtube, ale nazwa zespołu nie jest zbyt wybijająca się i ginie gdzieś w innyc rapsodiach.. ;/ Jeśli masz jakąś fajną piosenkę na myśli, będę bardziej niż wdzięczna za podesłanie linku! Za to lubię porwadzić blog, zawsze się czegoś ciekawego od innych można dowiedzieć ^^
Pozdrawiam! :)
Miałam na myśli Rhapsody jako tytuł piosenki w wykonaniu Trax ;) http://www.youtube.com/watch?v=UM4ArXMx9Y4 Proszę bardzo,to jest to właśnie :)
Usuńach, tośmy się nie zrozumiały! Takie Rhapsody znam :) ale dzięki! Dzięki Tobie odkryłam Monkeyz i muszę przyznać, że w sumie są nieźli! Warci dłuższego romansu :)
UsuńPrzebłyski rockowe w F.T Island i N.C Blue są ale myślę że jednym z lepszych takich pop-rockowych bandów też jest wczesny skład TVXQ. Trax to jest k-rockowy gigant ale jak idzie o rock to ja ich i Moon Hee Juna Ubóstwiam!!!(nie masz Moona jestem górą - żarcik). Znam jeszcze parę jak Eve itd ale raczej dla mnie są kiepskie stare zespoły, pojedyncze single ujdą, ale np właśnie jak chodzi o Eve to bardzo trudno było choć jedną singę znaleźć, a jak znalazłam to takie nijakie w porównaniu z J-rockiem. Miałam ich opisać na blogu info mam ale coś z czasem słabo. Wydrukuję sb przetłumaczę skreślę na polski i dam w końcu na walniętego bloga XD.
OdpowiedzUsuńPowinno się jeszcze właśnie wpisać F.T Islanf oraz CN Blue... bo mimo wszystko zaliczają sie do rockowych grup koreańskich :D ahh no brain.. super była pio My Friend z Big Bang ;D ^^
OdpowiedzUsuńsorr.. F.T Island
UsuńPrzecież o nich wspomniałam :>
UsuńPomijając, że dla mnie te zespoły nie za dużo mają wspólnego z rockiem, uznałam, że są popularne, więc wolałam się skupić na mniej znanych zespołach.
Cieszę się, że coś się spodobało! :D
Zapomniałaś napisać, że No Brain nagrali jeden utrwór z Big Bang pt."Oh my friend" ^^
OdpowiedzUsuńA co z One o rock ? (Sorki jeśli źle zapisałam nazwę) XD
ej, faktycznie! Zupełnie o tym zapomniałam, bo "Oh my friend" widziałam wieki temu i jakoś nie skojarzyłam faktów! :D Dzięki za przypomnienie! :)
UsuńA co do zespołu, to chodziło Ci o One OK Rock? Bo to jest zespół japoński, dlatego się tutaj nie znalazł. Ale jeśli wreszcie uda mi się skompilować post z moimi ulubionymi j-rockowymi zespołami, to się na pewno tam znajdzie :D
a jest może ktoś kto słucha Nell? zakochałam się w piosenkach tej grupy ;P Trafiłam przypadkiem po przesłuchaniu kilku kawałków Lee Min-ki(go), i jakoś tak z przypadku znalazłam clip w którym wystąpił! Olśnienie! NELL!:)
OdpowiedzUsuńTRAX według mnie wiele sobą nie ma do zaprezentowania. Jedyne co można by w tym zespole pochwalic to perkusista No Min Woo, który i tak szybko od nich odszedł.. I może to lepiej, że zmienił swój image, bo tamten było godny pożałowania. :)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś o Boohwal. Ich lider to jeden z najlepszych gitarzystów w Korei Południowej. Dopiero zaczęłam się nimi interesować, ale ich piosenki są naprawdę dobre ("The Only Road" czy "Lonely Night"). W początkowych odcinkach Immortal Song 2 wystąpili jako jedne z legend k-muzyki.
OdpowiedzUsuńbtw Miło czyta się twoje artykuły. ;)
O jak ja się ciesze, że coś znalazłam dla siebie! Dziękuję Ci za te zespoły, na pewno przesłucham! Z TRAX spotkałam się już wcześniej, ale moją pierwszą piosenką było "Blind" i trochę... no... Jakieś nie rockowe to było, w każdym razie.
OdpowiedzUsuńSuper blog!
K-pop nie jest taki zły. Oczywiście rock lepszy , ale polecam także rodzaj urban electro zespół Nu'est. Nie jest to rock, ale moim zdaniem trochę zbliżony styl... Tak przy okazji, super blog. Życzę owocnej pracy nad "skośnookimi przystojniakami" :)
OdpowiedzUsuńMialam przyjemnosc posluchania No Brain na zywo w Londynie w tym roku. Poszlam na ich koncert za namowa znajomych nie wiedzac nic o zespole ani o ich tworczosci. Nigdy nie zapomne tego koncertu - bylo FANTASTYCZNIE. Momentalnie zakochalam sie w ich muzyce i znam chyba wiekszosc utowrow teraz. Goraco polecam ich wszystkie albumy a takze sledzenie zespolu na Instagramie i Facebooku bo ich zdjecia sa rozbrajajaco smieszne. Poza tym czesto odpisuja na komentarze fanow i naprawde widac ze super z nich ludzie. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuń