Pokazywanie postów oznaczonych etykietą BoA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą BoA. Pokaż wszystkie posty

sobota, 30 czerwca 2012

Zatańcz ze mną

Co zwróciło Waszą uwagę przy pierwszym spotkaniu z k-popem? Chwytliwy bicik? Odbierająca rozum uroda wykonawców? Dziwaczne stroje? Głębia tekstów? (ma się ten żarcik, nie?) Czy może niewiarygodne układy taneczne? Pewnie wszystko po trochu, ale ja przyznaję szczerze, że właśnie taniec był czymś, co kazało mi obejrzeć kliknięty przez przypadek filmik do końca. A potem jeszcze z jakieś 10 tys. razy… Miałam szczęście zaczynać swoją koreańską przygodę do „Mirotic” DBSK, więc sami rozumiecie…


Taniec jest nieodłączną częścią k-popu i kolorowy, koreański świat popularnych przyśpiewów nie byłby tym samym, gdyby odarto go z tego aspektu. Słaby taniec może i nie zepsuje piosenki, ale rewelacyjny może wywindować na szczyt listy przebojów nawet przeciętny kawałek. Oglądając z rozdziawioną buzią owo idealne połączenie muzyki i ruchu, trudno nawet zastanawiać się nad czymś innym, jak mistrzostwem wykonania poszczególnych sekwencji tańca. Warto jednak wiedzieć, kto stoi za większością tych uzależniających pląsów, które każą nam oglądać dany teledysk po raz tysięczny i co gorsza, samemu próbować różnych podpatrzonych ruchów w zaciszu domowym!

Oby tylko w zaciszu domowym…

Są trzy taneczne instytucje, których nazwy wypada znać: Movement Lifestyle, Rino Nakasone Razalan i PREPIX.



Pod tym szyldem występuje aż 9-tka choreografów, jednak najbardziej znanym i cenionym jest Shaun Evaristo, dyrektor generalny całego przedsięwzięcia. To on stoi za niemal każdą choreografią największych gwiazd YG Entertainment: Big Bang, 2NE1 i Se7en. Jednymi z jego najgłośniejszych dokonań były tańce dla Taeyanga w „Wedding dress” i „I need a girl” oraz słynny G-Dragonowy „Heartbreaker”. Jego styl to fuzja jazzu, hip-hopu, funk, a nawet stepowania! Problem z nazwaniem owego stylu ma nawet sam zainteresowany. Udało mi się znaleźć taką ciekawą wypowiedź pod jego adresem: „Trudno jest zamknąć w słowach styl Evaristo. Jest bardziej złożony niż tradycyjny hip-hop, jest w nim i precyzja, i gładkość, i intensywność ruchów, które wymykają się wszelkim definicjom.”

[Shaun Evaristo]

Jeśli ktoś jest ciekaw, jak to jest pracować z taką sławą, polecam 20-minutowy odcinek „Adventures with YG Entertainment”, gdzie można prześledzić proces powstawania choreografii dla hitu 2NE1 „Clap your hands”. Do obejrzenia tutaj: część I i część II

Rino Nakasone Razalan

Rino, mimo swojego młodego wieku (33 lata, chociaż pewnie dla niektórych młodocianych czytelników, to już pewnie jest wiek co najmniej emerytalny ;), jest prawdziwą legendą w świecie k-popu. Od dłuższego czasu związana jest z SM Entertainment. Lista jej dokonań jest długa i imponująca, by wymienić tylko dla przykładu:

  • SHINee: Replay”, Love Like Oxygen”, Juliette”, Hello”, Lucifer” (przy współpracy z Simem Jaewon)
  • Girls’ Generation: Tell Me Your Wish” (Genie”), Oh!, Hoot
  • Super Junior: No Other” (przy współpracy z Maryss z Paris)
  • BoA: Dangerous”, „Copy and Paste
  • f(x): Chu (song)”, Nu ABO
  • DBSK: Before You Go”,Maximum”, Keep Your Head Down
  
[Rino Nakasone Razalan]

A gdzie narodził się owy talent? Gdzieś w prefekturze Okinawa w Japonii. Jej nazwisko nie jest znane tylko w Azji, gdyż razem z grupą taneczną Beat Freeks wzięła udział w trzeciej edycji programu „America’s Best Dance Crew”, gdzie finalnie zajęła drugie miejsce. To dokonanie otworzyło przed nią drzwi do tanecznej kariery! Występowała z takimi gwiazdami jak: Britney Spears (dla niej stworzyła też choreografię do „Toxic”), Missy Elliott, Chris Brown, Janet Jackson, czy Justinem Bieberem. Przez jakiś czas była też członkinią amerykańskiego girls bandu The Pussycat Dolls. Jednak to namiętny romans z Koreą przyniósł jej awans do grona tanecznych bogów.

Zapytana o to, czym kieruje się przy tworzeniu choreografii do konkretnych piosenek, odpowiedziała: „Zawsze biorę pod uwagę styl i możliwości poszczególnych artystów, ale w większości po prostu słucham piosenek – chcę, by muzyka ożyła dzięki choreografii”.

PREPIX

PREPIX to kolejna firma założona przez zespół profesjonalnych tancerzy i choreografów, którzy szczególnie upodobali sobie współpracę z Jay Parkiem (polecam klip „Tonight”, który wspaniale obrazuje styl grupy) oraz B2ST. Dla tych ostatnich stworzyli takie choreografie jak: Fiction”, Breath”, Shock” czy Beautiful”. Poza tym są odpowiedzialni za oprawę taneczną kilku piosenek G.Na oraz występów scenicznych chłopaków z 2PM z ich trasy koncertowej z singlem „Only You”.


Styl PREPIXu określany jest jako jazz-funk z elementami hip-hopu i poppingu. Jest on na tyle charakterystyczny i unikatowy, że grupa zyskała uznanie w tanecznych kręgach. Wygrali niemal wszystkie możliwe konkursy w Korei i zabłysnęli w programie „Urban Dance Showcase”. To, co odróżnia tę grupę od innych podobnych jest fakt, że nie zadowoliła ich wątpliwa sława k-popowych choreografów i tancerzy tła, a postanowili poświęcić się własnemu projektowi. Nagrali dwie piosenki „Love’s Little Helpers” z udziałem G.Na i rapera Dok2 oraz „Magic Glasses” z Yong Jun Hyungiem z B2ST, Beenzino, Esna i gościnnym występem Jay Parka. Piosenki może nie są najwspanialszym dokonaniem muzycznym na świecie, ale nie taka ich rola. Są one tylko tłem do wspaniałego układu tanecznego. PREPIX szczyci się tym, że w ich występach została zachowana idealna równowaga pomiędzy wypracowaną choreografią, a freestylem, co doskonale widać zwłaszcza w „Magic Glasses”. Siłą rzeczy, tworząc tańce dla k-popowch grup, nie ma mowy o tym, by pozostawić wykonawcom miejsce na nieskrępowane pląsy. Pewnie dlatego tancerze PREPIXu postanowili dać sobie możliwość pełni artystycznego wyrazu.

 
Choć może się wydawać, że większość tancerzy i choreografów pozostaje w cieniu k-popowych gwiazd, nie da się zanegować ich ogromnego wpływu na ludzkie umysły. Mniemam, że nie tylko ja, oglądając kolejny klip, mam ochotę zerwać się z fotela i zacząć wymachiwać rękoma razem z DBSK czy Big Bang! Czasem nawet pokuszę się o nauczenie się tego i owego ruchu, a co gorsza, nawiedzają mnie okresowe i coraz silniejsze pokusy, by podjąć wyzwanie i nauczyć się danej choreografii w całości. No bo skoro ajumy mogą, to ja mam być gorsza?!


Powyższy klip to nagranie z zajęć tanecznych, jakich wiele w Korei. Na tym konkretnym możemy oglądać efekty wysiłków koreańskich matek. Myślę, że filmik doskonale podsumowuje taneczne szaleństwo, jakie ogarnia miłośników k-popu. Nie ważne ile ma się lat, z jakiego jest się kraju, taniec jest czymś tak uniwersalnym i ponadkulturowym, że przemawia do każdego. Sam Shaun Evaristo powiedział, że „by się zrozumieć, wystarczy tylko taniec. Musimy tylko sobie zaufać.

Ilość naśladowców i „coverów” poszczególnych piosenek, które można znaleźć w internecie, jest onieśmielająca! Tańczą wszyscy: uczniowie podstawówek i liceów, studenci, pracownicy wielkich korporacji, matki karmiące, fani miejscowi i zagraniczni… Niektóre grupy zdołały nawet przebić się do świata show-biznesu i tańczą razem ze swoimi idolami. W Korei odbywają się internetowe oraz tradycyjne konkursy tańca do k-popowych hitów, niezliczona jest ilość warsztatów i szkół tanecznych, które się w tym gatunku specjalizują. Z cyklem warsztatów do Północnego Hollywood w zeszłym roku zawitali m.in. Evaristo i Mari Martin, ucząc chętnych najsłynniejszych k-popowych ruchów (fuksiarze!).

 [B.A.P. "Warrior"]

Na czym polega magia owych układów? Rino Nakasone Razalan chyba najlepiej podsumowała ten fenomen: “Myślę, że k-pop ma w sobie wiele elementów, które były typowe dla przemysłu rozrywkowego minionych lat, z MJ, Janet Jackson, TLC i MC Hammer na czele. Sprawiali, że chcieliśmy robić, to co oni, bo wyglądało to tak wspaniale.”

A teraz chwila prawdy. Kto oprócz mnie pląsa po pokoju, usiłując załapać o co chodzi w tych długich podskokach SHINee z „Sherlocka”? :>


Więcej na temat:Muzyka/Idole

Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

wtorek, 26 czerwca 2012

Przebieranki

Doskonale pamiętam, jak któregoś pięknego dnia, przeglądając zdjęcia w poszukiwaniu tapetki z G-Dragonem na pulpit, moje oczy po raz pierwszy ujrzały… G-Dragonię… Bardzo nie zszokowało mnie to odkrycie, bo Japończycy już wcześniej przyzwyczaili mnie do tego i owego. Wzruszyłam więc ramionami, stwierdzając, że G-Dragonia urodą nie grzeszy (o moja ignorancji tamtych lat!), po czym powróciłam do swoich poszukiwań.

 [wybacz mi, G-Dragonio! Wtedy jeszcze nie występowałaś w tej niepowtarzalnej 
wersji "Secret Garden"!
No skąd miałam wiedzieć?!]


Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że odkryte przeze mnie zjawisko, bynajmniej nie jest jednostkowym wyskokiem szalonego fashonisty, a obowiązującym trendem w k-popie. Czy jest choć jeden boys band, który nie ma na koncie przeróbki jakiegoś girls bandowego hitu albo sesji w spódniczkach? Super Junior są bezapelacyjnymi mistrzami przebieranek i ich wykonanie hitu SNSDHow Gee” stało się jednym z klasyków w k-popowej historii.


Przebieranie się mężczyzn w damskie stroje nie jest oczywiście niczym nowym ani typowo azjatyckim. W mojej podstawówce dzień wagarowicza uznany byłby za niebyły, jeśli w szkole nie pojawiłby się choć jeden chłopak w pończochach i z wypchanym stanikiem. To samo działo się na karnawałowych balach przebierańców, a z tego co widziałam i w Ameryce nie brak podobnych kostiumów z okazji Halloween. W naszej telewizji nie widzi się jednak zbyt wiele podobnych „wyskoków”, bo słusznie uznawane są za tandetne. Dlaczego więc w Korei przebieranki urosły do rangi k-popowego musu?

Mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana za to, co zaraz powiem, ale spójrzmy prawdzie w oczy: k-pop to nie jest bardzo ambitna dziedzina kultury i ciężko nazywać większość pląsających dziewczyn i chłopców „artystami”. Zdarzają się wyjątki, ale w większości są to po prostu uzdolnieni muzycznie i tanecznie ludzie, których głównym zadaniem jest dostarczanie rozrywki tłumom. I na tym polu nie mają sobie równych, nie ma nawet co dyskutować! Każdy element ich występów jest dokładnie przemyślany i wyćwiczony, a wszystko w trosce o to, byśmy się świetnie bawili (a oni zarobili przy okazji trochę kasy). Boys bandowe covery dziewczyńskich hitów nie mają zapewne innego celu, niż właśnie rozbawienie publiczności. Wystarczy posłuchać reakcji tłumu, gdy chłopcy pojawiają się na scenie z perukami na głowach. Nie będę też przeczyć, że i mnie bawią te przebieranki i przerysowane aegyo. Trudno nie uśmiechnąć się, gdy znani ze swojego buchającego testosteronu chłopcy z 2PM wyskakują nagle z różem na policzkach i kokardami na włosach, większymi niż ich głowy.


Jakkolwiek dla wielu takie przebieranki to niewinna rozrywka, należy zdać sobie sprawę, że istnieje też i ciemniejsza strona medalu. Może dziwić, że w patriarchalnej Korei, gdzie role związane z płcią są ściśle wyznaczone, nikt nie widzi niczego zdrożnego w tym, że idole młodzieży przebierają się w damskie ciuszki. Zwróćmy jednak uwagę na kontekst, w jakim te występy mają miejsce. Gdy panowie zakładają wysokie obcasy i fikuśne peruki, wyginając się figlarnie do kamery, już na pierwszy rzut oka wiemy, że dzieje się tak dla żartu. Wystarczy spojrzeć na rozbaraszkowane miny występujących chłopców, by wiedzieć, że nie podchodzą do tego poważnie i chcą jedynie rozbawić publiczność. Sami często ledwo tłumią śmiech. Tylko dlaczego mężczyzna w damskich strojach, naśladujący choreografię girls bandów jest tak śmieszną postacią? Czyżby jakakolwiek próba wyjścia mężczyzn poza ich kulturowo narzucony wizerunek skazana była na śmieszność? Czy może to stereotypowa kobiecość i przypisywany jej manieryzm jest obiektem kpin?

[Donghoa z U-KISS 
ładniejsza, niż oryginalny Dongho! @__@]

Najłatwiej zauważyć ten fenomen porównując przeróbki „męskich” hitów w wykonaniu girls bandów. Przebieranki nie są bowiem wyłączną domeną panów. Gdy dziewczęta zakładają na siebie garnitury i peruki z krótkimi włosami, ich pojawieniu się na scenie bynajmniej nie towarzyszą salwy śmiechu. Boys bandowe piosenki w ich wykonaniu są dokładnie dopracowane, wykonywane ze skupieniem i poważną miną, a skomplikowane choreografie mają wyćwiczone do perfekcji. Zupełnie, jakby chciały udowodnić, że mimo iż są kobietami, potrafią śpiewać i tańczyć równie dobrze, jak ich koledzy. Takiej powagi i precyzji wykonania próżno szukać w coverach poprzebieranych chłopców.

 [dziewczyny wykonują piosenki boys bandów]

[i chłopcy bawią się grils bandowymi hitami]

Uczciwie trzeba przyznać, że niemal w 99% przypadków choreografie boys bandów są dużo bardziej skomplikowane, niż te tworzone na potrzeby grup dziewczęcych. Tak na szybko przychodzi mi na myśl tylko BoA, której układy taneczne zawsze robią na mnie duże wrażenie. Grupowe tańce reszty pań są miłe dla oka, ale… szału nie robią. Dużo w nich machania nogami (czemu od razu stają mi przed oczyma łydki Sistar?!), przeciągania dłońmi wokół twarzy, kręcenia pupą i wypychania klatki piersiowej. Ktoś mądrzejszy ode mnie (Sonyeo) przeanalizował nawet sposób, w jaki oko kamery pokazuje nam występy na żywo śpiewających chłopców i dziewcząt. Sama wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale gdy na scenie występują chłopcy, mamy dużo więcej zbliżeń na ich twarze i ujęć całej grupy, by lepiej pokazać tanecznych kunszt, niż w przypadku dziewczyn. Gdy na scenie pojawiają się girls bandy, zdecydowanie częściej oko kamery koncentruje się na erogennych częściach ich ciał (biodra, twarz ale od razu z dekoltem w pakiecie). Niezbyt często możemy oglądać je w całej krasie, nie rozczłonkowane przez ciasne kadry. Najwyraźniej dziewczyny jako takie, nie są aż tak interesujące, jak każda z ich idealnych części ciała. Niezbyt skomplikowane układy choreograficzne ułatwiają więc kamerzystom zadanie wychwycenia tych fragmentów, które ich zdaniem, są najciekawsze.

Sądzę, że właśnie z tego powodu girls bandy podejmują się wykonywania „męskich” piosenek, by udowodnić sobie i całemu światu, że też potrafią tańczyć i nieźle śpiewać. Co ciekawe, przy takich występach kamerzyści stosują techniki, jak przy popisach boys bandów.

[Kevinia (z U-KISS)! Twoja uroda mnie onieśmiela! Poważnie! @__@
To nie fair, żeby faceci byli tak ładni!!]

Inna rzecz, że dziewczyny nie mogą sobie pozwolić na wygłupy w męskich strojach, bo przecież naśmiewać się z mężczyzn nie wypada. Działacze stowarzyszenia na rzecz ochrony praw koreańskich mężczyzn jak nic dostaliby ataku apopleksji, gdyby panie ośmieliłby się robić sobie żarty z dostojnych i godnych najwyższego szacunku żywicieli rodzin. Kobieta, okazjonalnie zakładająca na siebie garnitur, nie jest ani trochę zabawna. Taki strój dodaje jej powagi i drapieżności, ma sprawić, by publiczność potraktowała ją bardziej serio.

Członkinie SNSD w 2011 roku wzięły udział w sesji fotograficznej dla Vogue Korea, w której wystąpiły w białych garniturach, przyjmując męskie pozy. Sesja była jednocześnie materiałem promocyjnym Diora, więc możemy być w 100% pewni, że wybór takiej a nie innej stylizacji dla tak uznanej marki nie był przypadkowy. Dziewczyny z SNSD często stawiane są jako ideały damskiej urody w Korei, jednak w tej sesji to nie kobiecość znajduje się w centrum uwagi, a właśnie ich męski pierwiastek. Kobiecość zdaje się być jedynie dodatkiem do męskich póz, które mają wzbudzać szacunek tak dla samych modelek, jak i dla promowanej przez nie marki.


Co ciekawe, z tak pozytywnymi reakcjami na damskie przebieranki spotykamy się tylko w przypadku, gdy są to sporadyczne występy. Fani SNSD pokochali ową sesję w bieli, bo była czymś tak różnym od tradycyjnego wizerunku zespołu. Z podobnym entuzjazmem nie spotyka się już Amber, członkini zespołu f(x), która znana jest ze swojego konsekwentnego, chłopięcego stylu. Nie trudno jest znaleźć w sieci komentarze potępiające jej brak kobiecości. Fanki Amber często nazywają siebie „noonami” (zwrot, jakim posługuje się chłopak w stosunku do starszej siostry/dziewczyny), co tylko podsyca dwuznaczności, krążące wokół tej dziewczyny.

[Amber z f(x)]

Panowie również nie mają w życiu łatwo, bo ci, którzy znani są ze szczególnie częstych występów w damskich strojach, nie raz muszą tłumaczyć się przy okazji różnych wywiadów i variety shows ze swojej orientacji seksualnej. Kim Heechul z Super Junior mógłby zapewne sporo o tym opowiedzieć.

[Heechula w jednym ze swoich występów]

Jak łatwo zatem zauważyć, mężczyźni mogą przebierać się w sukienki pod warunkiem, że nie prokurują przy tym sytuacji, które poddałyby w wątpliwość ich seksualne preferencje. Przy okazji omawiania fenomenu yaoi pisałam, że homoseksualizm wciąż nie jest w Korei akceptowany (tutaj). Może i Koreanki kręci widok obściskujących się dwóch przystojnych panów na ekranie, ale taka sama scena w życiu (a nie daj Bóg, we własnej rodzinie) nie znalazłaby takiego samego poklasku. Heteroseksualni mężczyźni bardzo często uważają gejów za psychicznie chorych (transwestyci bynajmniej nie są traktowani lepiej), dlatego wszelkiego typu żarty pod ich adresem nie są uważane za nietakt. Wielu przedstawicieli starszego pokolenia jest święcie przekonanych, że w Korei w ogóle nie ma takiej „zarazy” jak homoseksualizm, a jeśli już się jakiś przypadek zdarzy, to wirus tego choróbska na pewno został przywieziony przez tych straszliwych obcokrajowców (więcej o postrzeganiu białych ludzi w Korei tutaj)!

Chociaż podobna postawa jest bardzo krzywdząca i powinna oburzać, nie chcę zabrzmieć zbyt ofensywnie w stosunku do Koreańczyków. Byłoby skrajną hipokryzją i ignorancją potępiać koreańskie społeczeństwo i nazywać ich zacofanym ciemnogrodem, bo gdy sami spojrzymy na nasze polskie podwórko, zauważymy, że i u nas wcale nie jest tak różowo. Poza tym należałoby spojrzeć szczerzej na problem i uświadomić sobie, że demokracja oraz wolność słowa jest zupełnie młodym tworem na ziemiach półwyspu. Za jej początek można by mniej więcej uznać czasy prezydentury Roh Tae Woo, który sprawował rządy na początku lat 90-tych. Przez te niespełna 20 lat demokratycznych rządów dokonały się niewyobrażalne zmiany i gwałtowny rozwój kraju. Biedne, wyniszczone wojnami państwo przeobraziło się w gospodarczą potęgę, ale ekonomiczne zmiany nie idą w parze z równie szybkimi przemianami w umyśle i kulturze narodu. Moim zdaniem i tak trzeba doceniać ogrom pracy, jaki włożono na rzecz równouprawnienia kobiet oraz swobód obywatelskich. By zajmować się takimi górnolotnymi tematami jak tolerancja, równouprawnienie i wolność, trzeba mieć najpierw podstawy do godnej egzystencji. Tylko tych, którzy na co dzień nie muszą walczyć o to, by mieć co włożyć do garnka, mogą pozwolić sobie na taki luksus.

[JaeJoonga z JYJ]

A w Korei do dziś nie wypada wyśmiewać się z wielu tematów. Polityka, kultura korporacyjna i możni ich świata to dość śliskie tematy, których rozsądniej jest nie ruszać. Nigdy nie wiadomo z której strony, rzucone słowa krytyki, mogą ugryźć mówiącego w cztery litery… Zawsze znajdzie się jakiś pociotek albo znajomy, który pracuje w rządowym biurze, czy oddziale korporacji X, którym nasze żarty mogą pośrednio zaszkodzić. A honor i zachowanie twarzy to cnoty najwyższe w koreańskim społeczeństwie.

Dlatego łatwiej jest odwołać się do tematów mniej drażliwych, nie czyniących (teoretycznie) nikomu szkody. Bo co złego może być w dziewiątce chłopaków, uśmiechających się słodko i biegających po scenie z umalowanymi żęskami?

Na pocieszenie mogę dodać, że i na tym polu pojawiają się pierwsze jaskółki pozytywnych zmian, których próżno by szukać w niby naszym zachodnim, „postępowym” świecie. Junsu w klipie do „Tarantallegra” pojawia się przez moment wystylizowany na przecudnej urody panienkę (bez żadnej ironii tym razem, serio!), a dziś natknęłam się na te zdjęcia promujące najnowszy singiel Super Junior „Sexy, Free & Single”.

[Siwona z Super Junior (z prawej)]

[Junsa z "Tarantallegry"]

Jak widać, w tych ujęciach nie ma nic z żartu ani kpiny. Powstały one tylko po to, by cieszyć oko, pokazując, że kulturowe role narzucone płciom nie są absolutem, i że mężczyzna w damskich strojach, może być tak samo piękny, jak kobieta w męskim ubraniu.



P.S. Jeśli macie ochotę na większą dawkę poprzebieranych panów, polecam ten post

Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

poniedziałek, 9 stycznia 2012

k-fashion (część II)

~moda damska~

Część I poświęcona modzie męskiej znajduje się tutaj.

[Yoon Eun Hye i Kim Hyun Joong]

Z samego faktu, iż jestem kobietą, powinnam zapewne z większym entuzjazmem podchodzić do tematu mody damskiej. No cóż… Moje podejście do tego zagadnienia wygląda następująco: wiem, kto to jest Calvin Klein i Versace, wiem, że obecnie w modzie są getry i… to by było chyba na tyle.
Co mnie zatem podkusiło, by zabierać się za temat mody w Korei? A kto to wie? Najpewniej, wszystko przez te filmy i seriale, w których skośnookie piękności wyglądają tak olśniewająco i kobieco w swoich strojach, że podświadomie zachciało mi się coś tam od nich zaimportować do własnej szafy. Tak sobie klikałam i klikałam po internecie, aż w końcu doszłam do wniosku, że skoro już się tyle doedukowałam, to może warto uczynić jeszcze trochę wysiłku, zgłębić temat i podzielić się zdobytą widzą? Tak oto wyzwanie zostało przyjęte! 

Jak zaznaczałam już w pierwszej części, opisując męskie stroje, wszystkie poniższe opisy i rozróżnienia są moją radosną twórczością. Opartą, rzecz jasna na długich i wnikliwych poszukiwaniach, ale wciąż moją własną. Jakiekolwiek komentarze lub sprostowania są mile widziane!

Moda męska, drodzy czytelnicy, to była pestka. Trzy style, kilka odnóg, banał. Jak wiadomo, kobiety są bardziej skomplikowanymi stworzeniami, więc i ich garderoba zbyt jednolita być nie może. Po długich dywagacjach i analizach, moja konkluzja na podział damskich trendów w k-fashion jest następująca:

Jak łatwo zauważyć, główne style pokrywają się z grubsza z tym, co opisywałam w męskim wydaniu. Na pierwszy ogień rzućmy najpopularniejszy i najbardziej zróżnicowany



Tutaj mamy dwa główne nurty. Zacznijmy od city romantic. Czym się charakteryzuje? Przede wszystkim jest to styl bardzo dziewczęcy i świeży. Łagodne, pastelowe kolory, zwiewne tkaniny, wstążki, kokardki, rozkloszowane spódnice i bufiaste bluzeczki. Wszystko wygląda jednak skromnie i nigdy nie jest przesłodzone. Jak tego dokonać?

  • zakładaj na siebie neutralne kolory, pastele lub czerń
  • jeśli masz na sobie obcisły dół, góra powinna być luźna (bardzo popularne bluzki tak zwany „over size”)
  • wskazana jest obecność koronek
  • tkaniny powinny być miękkie, delikatne i naturalne
  • noś dziewczęce, zwiewne sukienki i spódniczki
  • jeśli zakładasz spodnie (muszą być dopasowane, najlepiej rurki), to skontrastuj je ze zwiewną bluzeczką
  • wszelkiego typu „łączki”, drobne kropeczki i inne urocze rzuciki są mile widziane
  • pokochaj „cebulkę” czyli noś kilka warstw ubrań. Nie może to być jednak przypadkowa mieszanina kolorów i tkanin. Zestawiaj ubrania w stonowanych odcieniach, pasujących do siebie
  • krój ubrań powinien być prosty, bez zbędnych udziwnień formy
  • zainwestuj w subtelne, urocze dodatki (kolczyki w kształcie owoców lub kokardek, klasyczny naszyjnik z pereł lub subtelnie połyskujących kamieni, nie bój się wstążek i kokardek)
  • nadrzędną zasadą jest kobiecość
  • z obecnych trendów, bardzo modny jest wzór „panterka”
  • buty: na wysokim obcasie lub kolorowe balerinki
  • [dobrym miejsce na zakupy jest G-Market]
Myślę, że to dobre miejsce na poczynienie pewnej uwagi, bo zapewne nie raz zastanawialiście się, jak to jest, że robi się takie wielkie „halo”, bo ktoś tam, gdzieś tam błysnął bielizną, lub podotykał się intensywniej, niż by wypadało, a kobiety nawet na ulicach chodzą w takich mini spódniczkach, że z lupą ich szukać. Po prostu Koreańczycy mają nieco inne poczucie tego, co wypada, a co nie. U nas głęboki dekolt, czy odsłonięte ramiona nikogo nie szokują, bo i czym by miały. W Korei zaś pokazanie dekoltu to wielka sprawa, a odsłonięte nogi to rzecz banalna i nie wymagająca nawet komentarza. Oczywiście, jeśli ktoś przekracza rozsądną barierę, pojawiają się zgryźliwe komentarze (tak jak pod adresem Tiffany z SNSD – czytaj: tutaj), ale nie oszukujmy się. Jeśli u nas ktoś biegałby z dekoltem do pępka, też wzbudziłby sensację.

Przeglądając zdjęcia na różnych portalach znalazłam mnóstwo stylizacji, które przywiodły mi na myśl „Alicję w krainie czarów”. Tak też roboczo nazwałam tę podgrupę. Czym się wyróżnia?

  • też, oczywiście, kładzie niezwykły nacisk na dziewczęcość
  • nawiązuje do dawnych lat, niemal pensjonarskich tradycji
  • podstawą są sukienki o rozkloszowanym dole, zapinane na guziczki i wykończone koronkowym, białym kołnierzykiem
  • jeśli bluzka, to również z obowiązkowym, okrągłym kołnierzykiem w kontrastowym kolorze, lub ewentualnie duża koronkowa wstawka, zestawiona jedynie ze spódnicą (może być krótka i obcisła)
  • kolory: biel, czerń, granat, brąz, szarości
  • ubrania raczej gładkie, ewentualnie drobny rzucik w groszki
  • oszczędność w dodatkach
  • na miejscu są wstążki i kokardki, oraz długie zakolanówki


Sławną przedstawicielką tego stylu jest IU. Jej ostatni teledysk (do piosenki „You and I”) wygląda jak żywcem wycięty ze stron „Alicji…

[IU w klipie "You and I"]


Innym nurtem stylu ulicznego jest tak zwany casual mix. Nie jest łatwo go usystematyzować, gdyż jak sama nazwa wskazuje, jest bardzo różnorodny i najszybciej się zmienia. Jest on reprezentowany najczęściej przez nastolatki, ale myślę, że dozwolony jest i dla późnych dwudziestek. Nadrzędne zasada? Wygoda, spontaniczność i dziewczęcość. Co ponad to?

  • dobrze nam znane getry
  • do tego obszerne, luźne tuniki, bluzy lub swetry „over size”
  • warstwowość, ale w bardziej odważnym wydaniu. Wciąż nie znajdziemy tu pstrokacizny, ale często grube swetry kontrastowane są ze zwiewnymi, delikatnymi spódnicami, a mini spódniczki ukrywają się pod długimi bluzami
  • kolorowe i urocze nadruki na koszulkach/bluzach
  • jednym z ulubionych patentów Koreanek jest noszenie shortów na grube, wełniane rajstopy w kontrastowym kolorze
  • długie zakolanówki są luźno opuszczone i zmarszczone wokół kostek
  • co do butów: powinny być przede wszystkim wygodne. Zestawienie zwiewnej sukienki z trampkami lub adidasami, to nie grzech, ale równie dobrze mogą to być balerinki lub kozaki. Buty na obcasie są w porządku, jak długo nie są za wysokie i przez to niewygodne
  • dodatki: wełniane szaliki i czapki, długie wisiory, duże torby i generalnie wszystko, co wpadnie nam w oko






ma również swoje damskie wydanie i ciężko powiedzieć, gdzie właściwie powinien się uplasować. Można zauważyć w nim wiele wpływów stylu ulicznego, ale jak i w przypadku męskiego odpowiednika, panujące w nim zasady posunięte są do ekstremum, przez co trącają ekstrawagancją, a to nie jest zbyt popularne na ulicy. Cechy stylu dla obu płci w większości przypadków się pokrywają:

  • duuuuuużo warstw
  • przydługie rękawki
  • dominacja przydymionych, stonowanych kolorów
  • z wzorów: kwiatki, łączki, groszki
  • naturalne, miękkie i miłe tkaniny
  • długie i jakby o dwa rozmiary za duże swetry
  • suknie do ziemi w hippisowskim stylu
  • zwiewne sukienki zestawione z grubymi swetrami
  • płaszcze typu pelerynka
  • rozkloszowane spódnice
  • długie, ciepłe i wełniane szaliki (niekoniecznie jeden), wełniane czapki
  • oszczędność w dodatkach


Nawet BoA zdarzył się krótki romans z bohemian style.

Jednak, jak dla mnie, wzorem jest Mary (Moon Geun Young) z dramy „Mary stayed out all night”. Tworzyli z Jang Geun Sukiem taką miłą parę ^^

[jak ja bym chciała taki płaszczyk! @_@]



To styl dla starszych kobiet, panienek z bogatych rodzin lub każdej z nas, gdy raz w życiu uda nam się wyjść na wielki bal. Jak i w męskim wariancie, podstawą jest elegancja oraz dobra marka. Byle kogo nie stać, by się tak ubierać na co dzień. Tak jak dla mężczyzn nieodłącznym elementem był garnitur, tutaj jest doskonale skrojona, dopasowana princeska. Dodatki powinny błyszczeć w subtelny, acz nie dający się przeoczyć sposób. Gwiazdy bardzo często występują w takich stylizacjach, przez co, jak sądzę, styl ten jest cichym obiektem pożądania. Tutaj lista cech:

  • elegancja rodem z Audrey Hepburn
  • doskonała jakość ubrań
  • dopasowane stroje, podkreślające kobiece kształty
  • eleganckie płaszcze w wyrazistych kolorach
  • dozwolone są mocne kolory i odważniejsze wzory, chociaż tylko, jeśli towarzyszy im stonowana, klasyczna oprawa
  • dominacja czerni i bieli
  • przewaga spódnic i sukienek, jeśli spodnie, to tylko eleganckie i dopasowane
  • tylko prawdziwa, acz subtelna biżuteria
[Yoon Eun Hye]


Podrozdziałem wysokiego połysku jest victorian style, wyraźnie inspirowany europejskim klimatem lat dwudziestych. Wszystko, co obecne jest w wysokim połysku, występuje i tutaj, ale zintensyfikowane, w bogatszej wersji i z większą dozą ekstrawagancji. Styl zdecydowanie nie jest skromny, przez co nie jest zbyt popularny, ale na pewno inspirujący:

  • wyszukane formy
  • duża ilość drapowań i marszczeń
  • obowiązkowy kapelusik rodem z lat 20-tych
  • ołówkowa spódnica za kolano
  • koszule z żabotem
  • żakiety z grubych, chropowatych tkanin
  • perły i torebki kopertówki
  • eleganckie buty na wysokim obcasie



Tym oto sposobem przebrnęliśmy przez główne nurty w k-fashion. Który ze styli najbardziej przypadł Wam do gustu?
Jak zapowiadałam, w następnej części(-ach?) cyklu weźmiemy pod lupę lubiane gwiazdy koreańskiej estrady i kina i poszperamy im trochę w garderobie.
Ale teraz, dziękuję Wam, moi drodzy, za czas poświęcony na lekturę!
감사합니다!
[
kamsahamnida]

Źródła:
niezliczone
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...