czwartek, 7 sierpnia 2014

Ściano-jebs! Czyli o podniecającym fenomenie kabe-don

Jak wiadomo nie od dziś, kobieta to bezwolne stworzenie, które lubi, gdy silny samiec ciąga je gdzieś za nadgarstek, tudzież utrzymuje w miejscu przemocą. Która to dziewczyna nie marzy, by jakiś pan pochylił się nad nią, przyszpilając jej ramiona do ściany, lub generalnie o ową ścianę ją rzucił. Eh, fantazje…


To co wygląda emocjonująco na ekranie tudzież na papierze, nie do końca musi być tak fajne w rzeczywistości. Ja bym raczej przyłożyła pierwszemu, który chciałby mnie gdzieś zaciągnąć wbrew mej woli, nie mówiąc już o tym, że nie życzę sobie, by ktoś miotał mną po ścianach. Koreańskie dramy nie mają jednak racji bytu, jeśli nie ukaże się w nich choć kilka scen ciągnięcia głównej bohaterki za rękę przez swojego przyszłego (więcej o stałych punktach programu w dramach tutaj), za to japońskie mangi pełne są fenomenu zwanego kabe-don, czyli sytuacji, gdy silna męska postać uderza dłonią/pięścią w ścianę, by tym samym zatrzymać (najczęściej) zlęknioną niewiastę. Nie dość, że delikwent pokazuje w ten sposób swoją samczą siłę, to jeszcze znajduje się nagle tuż-tuż wybranki swego serca… Emołszyn latają, romans wisi w powietrzu! Termin kabe-don oznacza tyle co „ściano-jebs!” (kabe znaczy ściana a don to po prostu dźwięk uderzania w coś twardego), a więc idealnie obrazuje naturę fenomenu. Każdy, kto trzymał w ręku mangę, lub obejrzał chociaż kilka anime doskonale wie o czym mowa.

 [och, taka jestem zniewolona...]

Japończycy pokochali kabe-don na swój sposób i w internecie można znaleźć radosną twórczość na temat. W Kraju Kwitnącej Wiśni wszystko trzeba skategoryzować i nazwać, więc nawet kabe-don doczekał się podziału na typy:

1: Standardowy kabe-don
2. Co nie co drapieżny kabe-don
3. Miły kabe-don (prawie jakby gościu chciał zrobić tulu tulu)
4. Cykada-don, lub ninja-don, jak kto woli

Portal Rocketnews24 sugeruje, że zapomniano pewnie o ostatecznej wersji kabe-dona:


Są też cosplaye albo live action, jak np. te:



 [znalezione na k\Kanwakyu_dai]

Gdy ściano-jebsuje nas ktoś w typie Joowonka (Joo Won) czy innego Kang Ji Hwana, to pewnie można by wybaczyć gwałtowność aktu i nie jedna by się zarumieniła. Gorzej, jeśli robi to ktoś takiej urody:


Jak bronić się przed niechcianym kabe-donem? Pewien Japończyk występujący na Tweeterze pod pseudonimem Nakashima723 przygotował mały poradnik dla dziewcząt, jak radzić sobie w podobnych sytuacjach! Jego kurs obejmuje cztery stopnie wtajemniczenia. W zależności jak bardzo irytuje nas ściano-jebsujący delikwent, możemy zacząć od delikatnego dania do zrozumienia, że nie podoba nam się zaistniała sytuacja, albo od razu można przejść do akcji, która może skończyć się wielomiesięczną hospitalizacją nieszczęśnika. Tak więc bazując na stopniu naszego zniecierpliwienia, możemy zastosować różne techniki:

Stopień I
Ta prosta acz dotkliwa technika wyraźnie zasygnalizuje kabe-donowi, że ma się odkleić od ściany i tym samym od nas. Należy wystosować szybki „kłujk” usztywnioną dłonią i wbić się paluchami w miejsce zaraz pod pachą natręta. Takie dziabnięcie w żebra na pewno ostudzi jego romantyczne zapały.

Stopień II

Gdy dziabanie w żebra nie pomaga, zależy odwołać się do siły pięści. Celować należy w środek klatki piersiowej, mniej więcej na tym samym poziomie, na którym znajdują się jego łokcie. Ta zapierająca dech w piersiach technika bez wątpienia odsunie nieszczęśnika od nas na kilka kroków. Gdy zegnie się w pół, można od razy zakończyć sprawę zdecydowanym podciągnięciem kolana… ^^ To taki dodatek ode mnie ^^

Stopień III
Drań zasługuje na więcej? Wymierzmy mu zatem porządnego sierpowego w szczękę! Czy będzie to prawy czy lewy sierpowy, zależy od pozy natręta. Jedna z jego dłoni będzie spoczywać na ścianie tuż obok Twojej głowy, ale druga pewnie włożona będzie nonszalancko w kieszeń, bo przecież gościu sądzi że jest taki cool! Wykorzystaj tę lukę w jego defensywie i sprezentuj mu szybkie uderzenie w bok szczęki. Znawcy tematu mówią, że uderzenie z boku ma większą szansę pozbawić napastnika świadomości, niż proste walnięcie, więc… do dzieła!

Stopień IV, ostateczny

Jeśli już naprawdę nie możesz znieść towarzystwa namolnego kolegi, przykucnij i całym impetem walnij go z główki w szczękę. Ta technika może okazać się nawet śmiertelna, więc lepiej stosować z umiarem, jeśli nie chcemy mieć problemów z policją.

A tak w ogóle, to ja nikogo do przemocy nie namawiam, tak sobie tylko tłumaczę, co znalazłam ciekawego ^^

Skośnooki Blog® nie ponosi odpowiedzialności za przypadkowe bądź celowe skutki użycia przedstawionych tu technik.

Swoją drogą, lepiej po prostu dziewczyn nie zaczepiać ^^


Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

13 komentarzy:

  1. Hahahaha twój post to dziś pierwsza rzecz która wywołał na mej buzi uśmiech i to szeroki! Dziękuję,cieszę się ogromnie,że wróciłaś mam nadzieje,że twoje posty będą pojawiać się czesto,tęskniłam ogromnie za twoimi wpisami!
    Choć fanką anime ani mangi nie jestem,koreańskie dramy wystarczą zupełnie by zrozumieć dogłębnie ten temat,nawet w parodiach cóż w sumie to szczególnie w parodiach nie można się bez tego obejść! Chciałam zapytać czy poruszysz kwestię/temat programu survivalowego od YG:Win.Who is next? Mam na myśli twoją opinię,czy sam fenomen ich najnowszego boys bandu WINNER który oficjalnie nie miał jeszcze debiutu.
    Pozdrawiam ciepło,naprawdę cieszę się,ze jesteś tu znowu ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że post się spodobał ^^
      póki co moja wena jest niespożyta, więc nowe artykuły czekają w kolejce na publikację ;)
      co do papy YG, pisałam już na ten temat tutaj: http://skosneoczy.blogspot.com/2013/09/kulisy-k-popu-ile-czowieka-w-celebrycie.html
      Mam nadzieję, że to odpowie na Twoje pytania ^^
      Też pozdrawiam i ściskam! :*

      Usuń
  2. Haha <3 Post bardzo dobry :3 Długo czekałam na Twoją twórczość (wcześniejsze posty czytałam, ale aż tak do gustu mi nie przypadły, choć są świetne) i uśmiałam się co niemiara :3
    Czekam na więcej! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że do nas wróciłaś ^^ Uwielbiam czytać Twoje wpisy i mam nadzieję, że będą pojawiały się jak najczęściej ;) Uśmiałam się czytając ten wpis. Fakt, nie istnieje chyba drama czy anime gdzie nie ma "ściano-jebsa", ale chyba to jest jest jeden z tych elementów, bez których żaden serial nie ma racji bytu ;) Chociaż prawdę mówiąc nie sądziłam, że ten..gest..doczekał się aż tak głębokiej analizy ^^"

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha świetny wpis i oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis ;) Skojarzył mi się z czytaną ostatnio przeze mnie mangą, gdzie główna bohaterka wyśmiewa ten gest ;) Jakby ktoś był ciekawy - jest to Watashitachi ni wa Kabe ga Aru. Niestety póki co po angielsku jest 1 rozdział, po polsku 2.

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki za mały kurs samoobrony ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ale się pośmiałam :P
    Już sam tytuł mnie powalił a potem było coraz lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O Matko! Padłam i turlam się ze śmiechu. Walnięcie z bani cud miód.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten post to prawdziwe dzieło sztuki :D :D :D
    Wspaniały blog :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...