wtorek, 27 marca 2012

Cukierek dla oka

Żeby nie było, że mi poziom bloga siada, potraktujmy ten dzisiejszy post jako uzupełnienie do wczorajszego: Weź to na klatę


Po tym, co zaprezentował Changmin z 2AM, nie spodziewałam się, że kiedyś zobaczę jego zdjęcia, które wywołają we mnie coś innego, niż uśmieszek politowania. A jednak! W zeszłorocznym grudniowym wydaniu magazynu „Arena Homme” pojawiła się sesja chłopaków z 2AM, która udowodniła, że równowaga pomiędzy „Liliami wodnymi” Moneta a innymi kwiatkami może zostać osiągnięta. 2AM byli pierwszym zespołem, który wziął udział w planowanym cyklu sesji ze znanymi twarzami koreańskiego show-biznesu pod tutułem „Idole i sztuka”. Nie wiem jak Wam, ale mi się takie podejście do tematu zdecydowanie podoba! O tak…


Jeśli jesteście ciekawi jeszcze innych zdjęć z tej sesji, możecie zajrzeć tutaj.

19 komentarzy:

  1. SUPER!
    genialna sesja!
    zwłaszcza to fioletowe zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się niebieskie najbardziej podoba... *__*

      Usuń
    2. zdecydowanie niebieskie i zielone najlepsze

      Usuń
  2. Zgadzam się genialna sesja i świetny pomysł. Brawo, brawo, brawo :D

    Jestem jak zwykle za fioletem ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się chyba najbardziej podoba zielony ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Przejrzałam sesję, ale najlepsze są te zdjęcia z kolorami - i mówię to całkiem obiektywnie, abstrahując od barku koszulek (naprawdę:)). Okropnie lubię, gdy coś jest w jednej tonacji, więc choć nie znam za dobrze 2PM, jestem pod wrażeniem.

    U mnie bezapelacyjnie wygrywa zielony *.*
    A odwołując się do poprzedniego posta - nie wiem czy to rasizm, ale prawie nie zwracam uwagi na białych facetów, chyba, że mają nieco "skośne" rysy :D Czuję, że w mojej miłości do azjatów podskoczyłam poziom wyżej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z kolei niedawno widziałam gościa (Polaka), który mi się spodobał jako mężczyzna, więc jest jeszcze dla mnie nadzieja, że nie będę forever alone :D

      Usuń
    2. No wiadomo, że czasem się trafi jakiś fajny Polak, ale o ile do wysokich brunetów zawsze miałam skłonność, to teraz zaczęłam doceniać takie cechy jak na przykład głęboko osadzone oczy, najlepiej ciemne, taka ogólna smukłość, długość palców u rąk, długość nóg (o zgrozo, patrzę nawet czy są proste!).

      Mam nadzieję, że w końcu ta faza się wyciszy, bo w kwietniu mija rok od mojej pierwszej dramy. I wiem, że nie chciałabym, aby mój przyszły mąż był Azjatą, bo o ile lubię ich podziwiać, to jakoś nie wyobrażam sobie całego życia z jakimś azjatyckim bożyszczem :D Poza tym jestem zbyt zakorzeniona w polskiej kulturze, żeby zdecydować się na międzynarodowe małżeństwo :) Ale jakiś skośnooki przystojniak wychowany w Polsce... No i musiałby być wysoki, bo mam 178 :D

      Usuń
    3. U... To może być problem, bo niestety Azjaci wzrostem szału nie robią. Chociaż koreańczycy starają się, jak mogą, by te statystyki podnieść :D Wypatruj w tłumie, czarnych, skośnookich łepków :D

      A ja, o zgrozo, lubię wyzwania... Mama mnie zabije! ;(

      Usuń
    4. Wiem, wzrost to niemal pierwsza rzecz, którą sprawdzam u "nowych ukochanych" :) Koreańczycy jeszcze ujdą, większość gwiazd ma powyżej 180 (niestety GD się nie łapie :), ale w Japonii straszna bieda - mało który przekracza 178, zawsze pocieszał mnie Oguri Shun ze swoim 184, ale wziął ślub dwa tygodnie temu, a w żonatych kochać się nie będę :D Mój zaraz drugi japończyk - Matsumoto Jun - marne 173, trudna miłość :D

      Wyzwanie to spotkać w Polsce Azjatę, nie mówiąc już o wysokim :) Naprawdę zdecydowałabyś się na małżeństwo międzynarodowe? Mnie trochę przeraża taka wizja, zupełnie odmienne patrzenie na świat, nie mówiąc o barierze językowej - szczególnie z rodzinami. Wolę Polaków, ale jakoś do tej pory żaden mnie nie zachwycił. Łatwiej się zakochać w wyidealizowanym przez agencję Jae Joongu czy Hyun Binie niż w polskich, rzeczywistych do bólu mężczyznach :)

      Usuń
    5. Oguri shun się hajtnął?! Ło matko! Niestety, trochę straciłam łączność z japońskim show-biznesem i przegapiłam taki news! No, ale co tam będziemy chłopakowi żałować, niech też ma coś z życia :)
      Ja tam nie muszę na szczęście wybrzydzać, bo przy moim 166 cm wzrostu, mam w czym przebierać (jak to fajnie nie być zbyt wysokim ^^)

      A co do międzynarodowego małżeństwa - szczerze mówiąc, nie wykluczam. Nie lubię nudny w żadnym przejawie, więc może to być ciekawe doznanie :D Czekam po prostu aż mnie ustrzeli jakaś dobrze zaostrzona strzała, zobaczymy jakiej narodowości będzie Kupidyn :D

      Usuń
    6. To akurat prawda, jak się zakocham, to nie będę patrzeć na narodowość, to szczegół w sumie ;)
      Od czasu pokochania Azji rozpaczam nad moim wzrostem i marzy mi się właśnie coś około Twojego wzrostu. No ale trudno, zawsze się pocieszam, że jak już w końcu pojadę do Japonii i Korei będę łatwiej zauważalna w tłumie Azjatek :)
      Ogur wziął ślub z Yamadą Yu, aktorką, której nie trawię i nałożyłyśmy z siostrą na niego karną kwarantannę do połowy maja, bo obie planowałyśmy z nim ślub:)
      Widzę, że preferujesz Koreę, też tak przez pewien czas miałam, potem oglądałam tylko Japonię, a teraz sinusoida. Wolę japońskie dramy ostatnio, ale j-pop i j-rock wogóle mi nie podchodzą, za to kpop *.*
      A najgorsze jest to, że mam chwilową fazę na Dragona i TOPa. Czekam aż mi przejdzie, bo inaczej nauczę się ich i BB piosenek na pamięć i to w oryginale...

      Usuń
    7. Nauczyłam się już, że nie ma co się tym falom miłości opierać. lepiej ulec i poczekać aż samoistnie przejdzie ;)
      co do Japonii, nadal zdarza mi się oglądać dramy, bardzo lubię j-rock (bo j-pop to niestety dla mnie w 80% japońska wersja disco polo), ale nie da się zaprzeczyć, ze koreańscy panowie... *__* nie ma nawet co porównywać! To oni mnie głównie ściągają do ojczyzny kimchi ^^

      a tak btw, sprawdziłam kto to ta Yamada Yu i oniemiałam, jak zobaczyłam ilość dram, w jakich występowała! Dżizys, czy ona od kołyski jest aktorką?! @_@ Chyba sobie Oguri nie poużywa za dyżo w tym małżeństwie.. :>

      Usuń
  5. Noooo,w takiej formie to ja mogę sobie spokojnie podziwiać męskie ciała,nie zostając przy tym posądzoną o jakąś chorą manię,nie daj Boże zboczenie :D Jak widać nie zawsze wszystko musi kojarzyć się z jednym. Bardzo mi się zdjęcia podobają,są proste,ale z pomysłem :) Mój faworyt - zielony. Swoją drogą przez ten ostatni teledysk mam spaczone spojrzenie na Changmina ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja trochę przewrotnie, podoba mi się ujęcie z niebieskim ale zamiast niebieskiego poproszę czerwony:) oczywiście proszek mam na myśli :P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...