Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 4L. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 4L. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 sierpnia 2014

Dokąd zmierza k-pop? O granicach sexy konceptu. Część II

Konkurs wśród k-popowych twórców na najbardziej prowokacyjny teledysk trwa. Managerowie, doradcy, choreografowie, wizażyści i reżyserzy dwoją się troją, by kolejny klip był jeszcze bardziej szokujący od tego, który zrobiła konkurencja. Poprzednie lato było „gorące”, więc tegoroczne nie może buchać parą w mniejszym stopniu!


Grzmiałam już i pomstowałam (tutaj). Oburzałam się to na branżę jako taką, to na instytucje, które to niby mają bronić delikatnych koreańskich umysłów (tutaj), to na poszczególnych twórców tego „aktu”, straszyłam możliwymi konsekwencjami (tutaj)… Myślę, że całą sytuację najlepiej podsumowuje i puentuje przetłumaczony przeze mnie wywiad, który można przeczytać tutaj. Mi pozostaje nic innego, jak przyjrzeć się proponowanym nam tego lata „hitom” od przeróżnych girls bandów i pochylić się w nich nad wielce to frapującymi momentami, które nagminnie wyskakują na ekranie, psując co nie co drapieżny, grrrrrr, efekt…

Zacznę od uwag natury ogólnej. By nie wyjść na upierdliwca, co to jak raz się już czegoś uczepi, to głuchy jest na dalsze argumenty, postanowiłam dać wielu artystom drugą szansę. Kiedy już naprawdę nie mogłam zdzierżyć oglądania klipu i płynąca zeń frustracja przesłaniała mi linię melodyczną, włączałam piosenkę jeszcze raz, tym razem darując sobie wizję i dając muzyce szansę, by mnie uwiodła. Niestety… Bez wizji większość proponowanych nam „utworów” to taka sama sieczka jak i ociekający tanim erotyzmem klip. Co gorsza, bez rozpraszających klapsów w pośladki i innych ekstatycznych min, słabiuteńki wokal nie daje się nijak zatuszować…

I niech mi, proszę, ktoś wytłumaczy, co ponętnego jest w tym trzęsieniu siedzeniem do kamery? Panowie, którzy czytacie ten blog, wiem, że jesteście w mniejszości, ale nie bójcie się i proszę oświećcie mnie, co seksownego może być w tym ruchu? Ani to apetyczne, ani kuszące… W chwilach zwątpienia zazwyczaj wyobrażam sobie, czy byłaby uszczęśliwiona, gdyby mój chłopak prezentował mi to i tamto… I jakkolwiek mogę Wam zagwarantować, że jego tyłeczkowi niczego nie brakuje, wolałabym, że podobnych rzeczy nade mną nie wytrząsał! @__@

[sexy?]

No, to tyle by tego było…Czas na konkrety. WTF Moments ponownie prezentują:

Four Ladies (4L) Move

Zacznijmy od świeżynki. Debiutujące kilka dni temu dziewczęta zgodnie z trendem wiją się, tarzają po podłodze i wymachują nóżkami na lewo i prawo. Żywo przed oczyma stanął mi obraz z Marionette Stellar. Może to ten pokój emanuje jakimiś podejrzanymi wibracjami, że inspiruje przebywające w nim dziewczęta do dziwnych czynów? Jakby się nad tym zastanowić, ten pokój rzeczywiście widział nie jedno!

[Kiss me... boy?
Swoją drogą, pani nie wygląda na zbyt szczęśliwą z roli, jaką ją obdarzono...]

Tak czy owak, zagadką galaktyki jest wyraźny kontrast słów piosenki z jej wizualizacją, bo czemu panie z takim zapałem śpiewają „kiss me boy”, kiedy na ekranie miziają się dwie panie? Czyżby nie było pod ręką żadnego chłopa, więc jak to się mawia… na bezrybiu i rak ryba (w sumie to te ruchy biodrami na początku klipu tak trochę przywodzą na myśl skorupiastych…). A może, jak to w przypadku moich indyjskich dzieci, ich angielski był dość ograniczony i nie było dla nich różnicy, czy chłopak czy dziewczyna, jeśli obcokrajowiec to była „sister”? Nie wiem…

A tak na marginesie, czy nie macie wrażenia, że tak jak Stellar miały problem z balsamem, to te dziewczęta mogą mieć infekcję innego rodzaju? Coś podejrzanie często się tam dotykają. Pewnie swędzi.

[infekcja nie do pozazdroszczenia...]


Jakiś się chyba robi trend z tego klepania po pośladkach… Niektórzy lubią, ja nie wnikam. Klip to taka tam sieczka kolorowych obrazków, wymachiwania nóżkami, noszenia sexy skarpetek do szpilek i szortów (mniam!), dziewcząt na tle pralek, kuchenek i basenów, czyli generalnie miejsc, gdzie kobiety powinny głównie przebywać.

[patrzcie jakie mi dali skarpety, hahaha!]

Jako, że nie da się uciec od chwytliwego refrenu pieśni, gdzie panienki proszą rzewnie, by ktoś dotknął ich ciał, ciężko nie usłyszeć ich wołania: „tOcz maj body”. Uszyma wyobraźni od razu słyszę „toRch” my body i niemal widzę, jak panie zapalają się wewnętrznym światłem, by przegonić wszystkie mroki równie seksistowskich piosenek, które się obecnie w Korei produkuje. Pomyślcie tylko, o ile klip zyskałby na atrakcyjności, gdyby dodać to maleńki R? (torch = latarka)

[a taka reklama pojawiła mi się, jak zaczęłam oglądać klip.
Jak już komuś ciśnienie podskoczy podczas oglądania tych pląsów, to może chociaż na tym trochę zarobić i poddać się badaniom! Youtube pomyśli o wszystkim!]

Girl’s Day Darling

Oglądając ten klip miałam dokładnie takie same odczucia jak Simon z EatYour Kimchi. Sama pracuję z dziećmi i oglądając to dzieło czułam się, jakbym widziała moje nieletnie pociechy, ino podejrzanie wyrośnięte. I tak, jako wychowawca i pedagog, mam święty obowiązek objaśniać moim uczniom świat i tłumaczyć im, co wolno a czego nie wolno, tak i tutaj obudziło się moje belfrowskie powołanie.


Otóż, drogie dziewczęta:
  • babeczki i inne ciastka nie służą do trzymania ich w ręku i robienia dziwacznych min do kamery, ani nawet do mazania nimi sobie buź, tylko do jedzenia.
  • Słuchawka od prysznica to nie jest mikrofon!
  • Automaty do gry nie służą do tańcy na ich tle, a jak sama nazwa wskazuje: do gry.
  • Nigdy nie wkłada się ostrych narzędzi do buzi ani nawet się ich do ust nie zbliża! A fe!
  • Pistolet na bańki mydlane nie jest najbardziej efektywnym narzędziem do mycia samochodów.
  • Dziewczęce nogi to nie jest część samochodu. Tego nie trzeba spłukiwać wężem.
  • Piana pochodząca z środków czyszczących nie nadaje się do konsumpcji!
  • Schowajcie wreszcie te jęzory, bo to nieestetyczne tak łazić z nimi na wierzchu…

A tak w ogóle to nieetyczne zaganiać dzieci do pracy…

Hyomin Nice Body

Tutaj nie będzie śmiechów i żartów, bo ta piosenka to pięć kroków postawionych zdecydowanie za daleko. Twórcom za mało było sztampowego przedstawienia kobiet jako erotycznych zabawek. Oni postanowili zadecydować, kto jest wart miłości i szacunku otoczenia i dać jasny sygnał, jakie kobiety można zaakceptować. Morał płynący z piosenki i klipu jest powalający.


W pierwszej części teledysku widzimy Hyomin jako dziewczynę ze sporą nadwagą, która wcina ciacho za ciachem, wpatruje się tęsknie w idealne (i nierealne) kształty lalki Barbie i energicznie pląsa sobie po kuchni z hula hop. Zapada w sen, w którym zjada magiczny pączek i cudownym sposobem zyskuje „fajne ciało”. Wszyscy faceci są nagle jej, świat pada jej do stóp, wszyscy ją kochają i szanują. Podziw, splendor i chwała. Niestety, nieszczęśnica budzi się z pięknego snu i orientuje się, że wciąż tkwi w swoim wielkim ciele. Opada kurtyna, oklaski.

Serio? Jeśli jeszcze dodać do tego tekst piosenki, gdzie padają takie złote myśli jak:

Każdy facet chce takiej dziewczyny
Wszyscy faceci lubią ładne dziewczyny
Wszyscy faceci mają kosmate myśli przynajmniej raz
Chcę taka być, chcę tego

albo jeszcze lepiej, refren:

(Nie jedząc tego, na co mam ochotę)
Będę silna
(Wytrzymam ten ból)
Stanę się piękna
Zakocham się, pokażę wszystkim
Zmienię się
Zasługujesz na to

można by sądzić, że całe to „dzieło” to jedna wielka parodia wyjątkowo pustego modelu lansowanego przez media, gdzie tylko młodzi, piękni i szczupli mają prawo do szczęścia. Niestety, gdyby to miała być piosenka z tak szczytnym przesłaniem, Hyomin na pewno by o tym wspomniała w wywiadach i variety shows, do których ją zaproszono. Niestety, zamiast tego członkini T-ARA opowiadała poruszające historie, jak to wiele przeszła, by uzyskać takie „fajne ciało”, jakim się może teraz chwalić.

[oj, jak mi fajnie...]

Poważnie? To jest przesłanie, jakie managerowie Hyomin chcą przekazać pokoleniu nastolatek? Że jeśli jesteś gruba, to nie masz prawda do miłości, szacunku i szczęścia? Zastanawiające jest, kim są twórcy tego klipu, by decydować kto wart jest miłości, a kto nie. Że ładny równa się godny szacunku, a kobiece ciała istnieją tylko po to, by cieszyć męskie oczy, więc w związku z tym każda dziewczyna ma obowiązek tak je wymodelować, by odpowiadało gustom facetów?

Oglądając klip, jakoś nie widać, by odchudzona Hyomin miała dużo bardziej klawe życie, niż jej pulchny odpowiednik. Poza wyginaniem się i strzelaniem min do kamery za dużo nie robi ciekawych rzeczy. Na tym tle wesołe pląsanie z hula hop nie wygląda wcale tak źle. Przynajmniej tam nie trzeba robić nic na pokaz.

[jeszcze fajniej się tak wyginać... lalala...]

Mając na uwadze wszystkie wymienione tu (i te nie wymienione) teledyski, aż strach pomyśleć, co będzie następne i do czego to wszystko dąży.

Smutne w tym wszystkim jest to, że w całą tą pogoń za szybkim zyskiem i politykę medialnego szumu zamieszane są dzieci lub w najlepszym przypadku młodzież. Gdy owi młodzi ludzie podpisywali kontrakty z tą czy inną agencją gwiazd, na pewno nie tak wyobrażali sobie moment swojego debiutu… Wyginając się i tarzając po podłodze w samej bieliźnie i dziurawych pończochach… Jeśli takie byłyby ich marzenia i sny, poszukali by szczęścia w innej branży. Nie do końca muzycznej.

P.S. Nie, nie zapominałam o Hyunie i jej Red. Po prostu odmawiam komentarza. Dla dobra wspólnego.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...