Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kim Jong Un. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kim Jong Un. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 lutego 2016

Kolejna garść niewiarygodnych faktów z Korei Północnej

Trudno o rzetelne informacje z kraju, który jest jednym z najbardziej niedostępnych i odizolowanych miejsc na Ziemi. Czasem jednak komuś uda się zajrzeć po ową ciężką kurtynę mitów i absurdów i przywieźć garść niewiarygodnych faktów z Korei Północnej.

To już druga odsłona serii (część pierwsza tutaj), którą, mam nadzieję, kontynuować!

Uciekinierzy z Korei Północnej opowiadają o życiu, jakie wiedli w swojej ojczyźnie i czasem naprawdę trudno uwierzyć, że tak może wyglądać codzienność ludzi żyjących w XXI wieku!

1. Praca


W Korei Północnej oficjalnie pracuje się sześć dni w tygodniu, choć często siódmy dzień jest „dobrowolnym przymusem”, którym pracownik wyraża swoją lojalność i patriotyzm. Jak wiadomo, czas wolny sprzyja przemyśleniom, a tego w mniemaniu władz lepiej uniknąć.

Obywatele nie mają też wiele do powiedzenie w zakresie wykonywanych przez siebie prac. Młodzi ludzie, którzy dopiero zakończyli edukację, z urzędu przydzielani są do wyznaczonych im zakładów pracy, gdzie z niemal 100% pewnością będą pracować do końca dni swoich.

Jak nie trudno sobie wyobrazić, nie każdy jest w ten sposób uszczęśliwiony. Prawdopodobieństwo, że jakiś pan siedzący za biurkiem przydzieli nam pracę marzeń, jest raczej nikłe. Świadomość, że szanse zmiany są równe zeru, również nie poprawia humoru. Człowiek nie byłby jednak sobą, jeśli by czegoś nie wykombinował. Przydzielone przez rząd posady i płynące z nich dochody zazwyczaj nie starczają na wiele, więc przedsiębiorczy Koreańczycy przekupują swoich szefów, by ci przymknęli oko na ich nieobecności lub spóźnienia. Dodatkowy czas wykorzystują na handel i inne prace.

2. Broń nuklearna

[Kim Jong Un ogląda start rakiety. Zdjęcie z wczoraj]

Korea Północna pręży muskuły i straszy, że jak Stany Zjednoczone (wróg publiczny numer jeden) będą za bardzo podskakiwać, to Kim Jong Un pośle im w prezencie pocisk z jądrową bombką. Z tego co wiadomo, może i Kim Jong Un ma na stanie broń atomową, ale nie byłby jej w stanie wystrzelić tak daleko, by dosięgnąć USA.

Niezaprzeczalnym jednak faktem jest, że technika bojowa Korei Północnej wciąż się rozwija i doskonali, czego najlepszym przykładem było posłanie w kosmos pierwszego północnokoreańskiego satelity w 2012 roku. Przy tej okazji przetestowano też silniki rakietowe, które potencjalnie mogłyby wystrzelić również głowice bojowe. Póki co nie byłyby one w stanie unieść ciężaru nawet najlżejszej z bomb atomowych na stanie rodziny Kim. Póki co. Testy rakiet i różnorakiej broni wciąż trwają i nawet wczoraj (7. lutego 2016) Kim Jong Un podziwiał start kolejnej rakiety, która oficjalnie jest częścią państwowego programu kosmicznego. Specjaliści z całego świata słusznie podejrzewają, że pod tą przykrywką kryją się kolejne testy o bynajmniej nie pokojowym charakterze.

3. Obozy koncentracyjne

[zdjęcie satelitarne obozu 22]

Na podstawie świadectw zebranych od uciekinierów, organizacja Amnesty International oszacowała, że w obozie koncentracyjnym Hoeryong (znanym również jako Obóz 22), znajdującym się na północnym-wschodzie kraju, więzionych jest ok. 50 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Jest to obóz dla więźniów politycznych, gdzie ludzie więzieni są razem z całymi rodzinami i dwoma następnymi pokoleniami. W tym obozie przychodzą na świat dzieci, które nigdy nie widziały i nie mają szansy poznać normalnego życia poza ścianami horroru.

Były strażnik, który uciekł do Korei Południowej, opowiadał, że każdego roku około 2 tysięcy ludzi umiera z powodu głodu i wycieńczenia a 30% więźniów jest fizycznie okaleczonych (np. nie ma której z kończyn). Bicie, znęcanie się, gwałty i tortury są tam na porządku dziennym.

Wstrząsającą lekturą jest książka „Urodzony w obozie nr 14”. Są to wspomnienia Shin Dong Hyuka, który, jak sugeruje tytuł, urodził się w obozie, jednak cudem udało mi się z niego uciec i dostać do Korei Południowej. Opisywana przez niego obozowa rzeczywistość przeraża i szokuje, warto jednak przeczytać tę książkę, bo powinno więcej mówić się o tych okropieństwach!

 4. Szczęście narodowe


„Badacze” z Korei Północnej przeprowadzili w 2011 roku badania nad szczęśliwością poszczególnych krajów i ich ojczysty kraj uplasował się na drugim miejscu, dając się wyprzedzić jedynie Chińczykom. Jak myślicie, kto znalazł się na szarym końcu rankingu? Amerykańce z zepsutego kapitalizmu!

5. Marihuana


Może z ową szczęśliwością ma coś wspólnego fakt, że w Korei Północnej sprzedaż, dystrybucja oraz spożycie marihuany jest jak najbardziej legalne? Rząd nazywa trawkę „zdrowszą wersją tytoniu” a zielone krzaczki rosną sobie beztrosko przy drogach i torach kolejowych. Co więcej, państwo zachęca swoich obywateli do hodowli opium i sprzedaży zbiorów za granicą.

Z drugiej strony, wspomagacze nie naturalne nie są mile widziane. Posiadanie metamfetaminy zakończy się bezdyskusyjnie rozstrzelaniem przez pluton egzekucyjny.

6. Święte ikony


Kogo lub co ratowałbyś najpierw w przypadku pożaru w domu? Żonę, śpiące dzieci? W Korei Północnej każdy obywatel ma obowiązek najpierw uratować obraz z podobiznami ojców narodu, Kim Jong Sena, Kim Jong Ila oraz obecnego miłościwie panującego. Na wypadek wojny, przewidziano nawet specjalne bunkry dla posągów dynastii Kim.

7. Egzekucje moździerzem


Jak już umierać, to ze stylem. Północnokoreańskie władze wymyśliły taki oto sposób pozbywania się szczególnie upierdliwych wrogów narodu. Z jakichś przyczyn nie stosuje się tej metody egzekucji zbyt często.

Podobno tak pożegnało się ze światem kilku ważnych rangą oficerów, którzy nie dostatecznie długo opłakiwali śmierć poprzedniego wodza, Kim Jong Ila i już w kilka miesięcy po pogrzebie, pozwolili sobie na przyjęcia. Kim Jong Un miał wtedy powiedzieć, że nie powinien pozostać po nich najmniejszy ślad.

8. Konstytuacja


Konstytucja Korei Północnej gwarantuje swoim obywatelom wolność słowa, prasy, zgromadzeń, demonstrowania i zrzeszania się. Tyle, że tylko w ramach przyjętej ideologii. Kilka linijek dalej możemy bowiem przeczytać „Obywatele powinni twardo bronić politycznej i ideologicznej jedności oraz solidarności narodu.” Oraz „praca jest czcigodnym obowiązkiem i zaszczytem obywatela.”

9. Rozwój gospodarczy


Do lat 70-tych XX wieku gospodarka Korei Północnej była silniejsza, niż sąsiadów z południa. Dzisiejsza wartość Produktu Krajowego Brutto północnych Koreańczyków to zaledwie 2,5% PKB Korei Południowej.

10. Wybory


Korea Północna co pięć lat organizuje wybory do rządu. Na kartach do głosowania widnieje jednak tylko jedno nazwisko dla danego regionu! Teoretycznie obywatel byłby w stanie wyrazić swoją dezaprobatę, np. przekreślając nazwisko owego kandydata. Coś mi się jednak wydaje, że w północnokoreańskich lokalach wyborczych nie ma kotarek… A wiemy przecież, jak kończą ci, co to nie „bronią politycznej i ideologicznej jedności oraz solidarności narodu”.

11. Niewolnicy XXI wieku


Kim Jong Un znalazł cudowne źródło dopływu zagranicznej waluty! Na coraz większą skalę robotnicy z Północnej Korei wysyłani są do Rosji, gdzie w niewolniczych warunkach pracują przy karczowaniu drzew. Robotnicy dostają minimalne płace, gdyż niemal całość pieniędzy płynie na państwowe konto.

Prości, koreańscy pracownicy żyją z dnia na dzień, mając nadzieje, że niebawem uda im się powrócić do kraju i swoich rodzin. Niektórzy z nich pracują w lasach Syberii od 10 lat albo i dłużej. Nie uciekają, bo doskonale wiedzą, co stałoby się z ich bliskimi, gdyby któregoś dnia nie stawili się w pracy.

Vice udało się nakręcić dokument o pracy tych ludzi. Niestety, do obejrzenia tylko po angielsku tutaj.


Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com

wtorek, 16 września 2014

Garść niewiarygodnych faktów z Korei Północnej




Nie ma chyba miejsca na ziemi równie przerażającego jak Korea Północna. Totalitaryzm, terror i kult jednostki nabierają tam nowego znaczenia, a pokolenie, które mogłoby pamiętać cokolwiek sprzed ery masowego prania mózgu, dawno już wymarło. Rozpaczając nad nienajlepszą fryzurą naszego skośnookiego ulubieńca, albo piszcząc z ekscytacji podczas oglądania najnowszego MV, zdarza nam się zapominać, że niecałe 60 km na północ od Seulu znajduje się najlepiej strzeżona granica na świecie, za którą nikt tak dokładnie nie wie, co się dzieje. A jest to przecież ta sama nacja, z której wywodzą się nasze pląsające cudeńka. Jeden naród, który obudził się któregoś ranka, by odkryć, że dzieli ich mur, za który już nigdy nie będzie im dane się przedostać.
 
Pamiętam, że krótko po śmierci Kim Jong Ila w 2011 roku TVP nadała dokument Andrzeja Fidyka Defilada (do obejrzenia tutaj). Jest to nie najświeższy obraz, nagrano go w 1989 roku i nie opatrzono go ani jednym słowem komentarza. Jedyne co widzimy, to kadry z Pyongyang oraz wywiady z mieszkańcami kraju. Słuchając tego, co pada z ust zwykłych ludzi i widząc rozmach całego szaleństwa, naprawdę nie trzeba dodatkowych komentarzy. Skóra aż cierpnie na samą myśl, jak bardzo zindoktrynalizowani są Północni Koreańczycy.

Jak wygląda zatem życie w Korei Północnej? Na pewno wiedzą to tylko sami mieszkańcy. Poniżej znajdziecie jednak kilka faktów, które dają nikłe wyobrażenie o tym, co stanowi tamtejszą codzienność.

  1. W Korei Północnej obowiązuje kalendarz Dżucze, który za początek czasu uważa narodziny ojca narodu Kim Ir Sena, czyli 15 kwietnia 1912 roku. Obecnie mamy 103 rok Dżucze (nie ma roku zerowego).


  2. Przekazy historyczne (!) podają, iż Kim Jong Il urodził się w chatce wewnątrz tajnej bazy na świętej górze Paekdu. W chwili jego narodzin jasna gwiazda zaczęła świecić na niebie, pora roku zmieniła się z zimy na wiosnę i wszystko to jeszcze udekorowała przepiękna tęcza. Na tym nie koniec cudowności wokół wodza. Jong Il nauczył się chodzić, gdy miał 3 miesiące, a mówić już w 6 miesiącu życia. Do tego w przeciągu 3 lat napisał 1500 tys. książek, stworzył 6 najpiękniejszych na świecie oper, zaliczył perfekcyjne 300 punktów podczas pierwszej gry w kręgle, nie mówiąc już o tym, że żaden dołek nie umknął jego piłce podczas pierwszej w życiu grze w golfa.



    [Kim Jong Il]

  3. Jong Il był też szalonym miłośnikiem kina. Posiadał podobno w swojej kolekcji aż 20 tys. filmów z całego świata! Jako znawca tematu, ubolewał mocno nad tym, że w jego kraju brakuje ludzi, którzy obdarzeni by byli fantazją i znali techniki filmowe, by wynieść (propagandowe) kino północno-koreańskie na wyżyny. W związku z tym porwał południowo-koreańskiego reżysera Shin Sang Oka i jego żonę, aktorkę, Choi Eun-Hee, by zapoczątkowali na północy przemiany w sztuce filmowej (to naprawdę ciekawy temat, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się do niego powrócić).

    [Choi Eun-Hee i Shin Sang Ok]

  4. Będąc przykładnym obywatelem Korei Północnej nie można sobie pozwolić na jakieś zepsute ekstrawagancje. By naród nie musiał zbytnio przemęczać się w dokonywaniu codziennych wyborów, wydano oficjalny zbiór 28 fryzur dla kobiet i mężczyzn. Kobiety niezamężne muszą mieć krótkie włosy, po zawarciu związku małżeńskiego mogą sobie co nie co puścić fryzurę, w ramach przewidzianych kanonów, oczywiście. Poprawna długość męskich włosów nie może przekraczać 5 cm, mężczyźni posunięci w latach mogą zapuścić ciut dłuższe włosy, co by przykryć ewentualną łysinę. Obecnym hitem jest fryzura alá „ukochany przywódca”, Kim Jong Un.


  5. Zakazane są spódnice krótsze, niż zakrywające kolana, w dużych miejscowościach kobiety mają też zakaz jeżdżenia na rowerze.

  6. Tylko żołnierze i urzędnicy państwowi mogą posiadać pojazdy silnikowe.

  7. Wszystkie telewizory nadają jeden, kontrolowany przez reżim program. W każdym domu znajduje się też radio, którego nie można wyłączyć, a jedynie ściszyć. Dostęp do internetu i telefonów komórkowych jest dla normalnego zjadacza ryżu właściwie niedostępny. Brak dostępu do globalnej sieci władze Korei tłumaczą troską o ludzi zachodu, gdyż gdyby dano północno-koreańskiej młodzieży dostęp do forów i czatów, zmiażdżyliby nas po prostu swoją konstruktywną krytyką.

  8. Korea posiada jedną z największych, najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych armii na świecie, na którą przeznacza ok. 1/3 swojego budżetu. Międzynarodowa organizacja zajmująca się problemami głodu na świecie stwierdziła, że ok 6 milionów mieszkańców Korei (z 25 milionów ogółem) potrzebują natychmiastowej pomocy, a co trzecie dziecko jest niedożywione. Organizacja Narodów Zjednoczonych potwierdziła również, że ok. 2 miliony ludzi umarło z głodu w 1990 roku w wyniku źle prowadzonej polityki rolnej i powodzi, która nawiedziła region.


  9. 150 albo nawet 200 tys. obywateli Korei Północnej przebywa w obozach koncentracyjnych ulokowanych na północy kraju. Są to przeważnie więźniowie polityczni oraz ich rodziny i sąsiedzi, gdyż obowiązuje tam zasada odpowiedzialności zbiorowej. Za przestępstwa jednej osoby odpowiada on sam i jego dwa następne pokolenia oraz pięć rodzin, mieszkających w sąsiedztwie. Poddawani są tam wymyślnym torturom i eksperymentom. Umierają z przepracowania, głodu lub są rozstrzeliwani bez podania powodu. Jeśli ktoś interesuję się tym tematem, polecam dokument Kraj Cichej Śmierci (do obejrzenia tutaj), gdzie można posłuchać szokujących doniesień byłych więźniów i pracowników obozów.

  10. Jednorożce naprawdę istnieją! Tak przynajmniej twierdzą naukowcy z Korei Północnej i co więcej, podają dowody na to, iż legowisko legendarnego rumaka znajduje się 200 metrów za świątynią w Pyongyang. Jednorożec też nie jest byle jaki, bo miał należeć do legendarnego założyciela koreańskiego królestwa, króla Tongmyonga. Doniesienie wydał Instytut Historyczny Akademii Nauk Społecznych:
    ”Prostokątna skała z wykutymi słowami ‘Łoże jednorożca’ stoi przed legowiskiem. Inskrypcja zdaje się być datowana na okres królestwa Koryo (918-1392) […] Świątynia służyła jako miejsce spoczynku dla króla Tongmyonga, w której odkryto legowisko jego jednorożca.”

Jak bardzo trzeba być oderwanym od rzeczywistości, by wydać oficjalne stwierdzenie tego typu i liczyć, że reszta świata uwierzy w to bez mrugnięcia okiem? Jak dalece państwo ingeruje w działania swoich obywateli, skoro nawet ustalone jest z góry, w którą stronę należy zaczesywać grzywkę? Jak bardzo nieadekwatne są liczby ofiar głodu i reżimu, które przetrzymywane są w obozach, skoro nikt takich statystyk nigdy oficjalnie nie wydał?
[wioska-widmo]

Można pojechać do Korei Północnej i spróbować zobaczyć prawdę na własne oczy. Nawet polskie biura podróży oferują takie wycieczki (za, bagatela, 13 tys. zł). Jednak to, co zobaczymy i czemu zrobimy zdjęcia, jest ściśle kontrolowane przez lokalnych „opiekunów”, z którymi lepiej nie żartować. Oprowadzą nas po stolicy, zawiozą na granicę z Koreą Południową, pokażą wysprzątane ulice, hotele widma (nigdy nie ukończony hotel w centrum Pyongyang, który miał być najwyższą taką budowlą na świecie, liczącą 105 pięter) i uśmiechniętych, eleganckich obywateli. Wioski, do których nas zabiorą, będą modelowo szczęśliwe i syte, a przewodnicy piać będą peany ku czci wielkich wodzów. Jednak fakt pozostaje faktem, że z zapadnięciem zmroku kończy się życie miast i wsi, bo nie ma prądu, by oświetlać ulice i domy. Wybudowane na pokaz miasta, świecą pustkami (mowa o mieście-widmo, na granicy z Koreą Południową, by przekonać południowych braci, jak to cudownie jest na północy). Za jedno krzywe spojrzenie można trafić do obozu, gdzie testować będą na tobie broń biologiczną i chemiczną.

[niedokończony hotel]

Korea Południowa nie jest zainteresowana zburzeniem reżimu, gdyż, co całkiem zrozumiałe, boi się tysięcy uchodźców do i tak już przepełnionej południowej części półwyspu. Ameryce nie śpieszy się z obroną praw człowieka i demokracji, bo Korea nie ma złóż ropy. Obecnie głównym problemem jest zmuszenie Kim Jong Una do utylizacji posiadanej broni jądrowej. Prawa człowieka odłożone są na jakąś dalszą przyszłość…

Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...