Czy
szalona miłość Koreańczyków do operacji plastycznych (więcej tutaj) może rozwinąć
się jeszcze bardziej? Najwyraźniej może i właśnie posunęła się do granic
absurdu, gdyż jak inaczej nazwać nowy trend w Korei, gdzie coraz więcej
właścicieli zapisuje swoje pieski i kotki na operacje plastyczne?
W jaki sposób w
koreańskich umysłach zalągł się pomysł, by operować swoje pupile? W niektórych
przypadkach owe operacje plastyczne są koniecznością. Mopsy i buldogi niekiedy
muszą udać się pod nóż, gdyż ich mocno przykrótkie pyszczki utrudniają im
oddychanie. Czasem usuwa się też innym psom nadmiar fał skórnych, jeśli
przesłaniają im oczy. Ktoś musiał zatem jakiegoś pięknego dnia przyuważyć
sąsiada, który wyszedł na spacer z odmienionym i „upiększonym” po małej
operacji pupilem i pomyślał sobie: „mój piesek też wyglądałby dużo bardziej
uroczo, jeśli powiększyć mu oczy i naciągnąć parę zmarszczek!”.
Żart? Niestety
nie. Poczynając od procederów dobrze znanych i u nas, jak przycinanie ogonków i
uszu, do palety możliwych zabiegów wchodzą:
- wygładzanie
zmarszczek,
- tworzenie
podwójnych powiek (więcej o ludzkiej wersji tutaj),
- odsysanie
tłuszczu,
- niwelowanie
rozstępów na brzuchu,
- botox.
Niektórzy weterynarze aż zacierają ręce z
uciechy na samą myśl o popularyzacji trendu i idących za nim zyskami. Część z
nich przy okazji szczepień sugeruje, że piesek czy kotek lepiej wyglądałby,
gdyby mu to czy owo chirurgicznie poprawić.
[mopsikom też się to w głowach nie mieści!]
„Takie
operacje jak te, są zupełnie bezpieczne. Właściciel zwierzęcia ma prawo uczynić
swojego pupila bardziej uroczym.” – twierdzi jeden z koreańskich
weterynarzy.
I to mówi osoba,
która z racji wykonywanej profesji powinna chociaż zwierzęta lubić…
Jeśli właściciel
ma problem ze swoim wyglądem, z Bogiem, niech sobie tnie, odsysa i naciąga co
chce. Jego zdrowie, pieniądze i brak rozumu. Śmiem jednak wątpić, by
którykolwiek pies czy kot miewa refleksje natury: „moje oczy nie mają podwójnej
powieki, jestem do niczego!” Zadawanie im cierpienia tylko dlatego, że
panu/pani się coś ubzdurało, jest po prostu idiotyczne i okrutne.
Na szczęście
większość Koreańczyków zachowuje jeszcze zdrowy rozsądek i również potępia
podobne procedury, nazywając je głupotą i bezzasadnym okrucieństwem. W ankiecie
przeprowadzonej przez magazyn weterynaryjny Daily Vet, 63%
pytanych przyznało, że operacje plastyczne na zwierzętach powinny zostać
zakazane.
Przeraża mnie to,
co dzieje się w głowach niektórych ludzi, dla których nawet zwierzaki nie są
warte miłości, jeśli nie są wystarczająco urocze i słodkie. Mam wrażenie, że
obsesja na punkcie wyglądu i piękna wkroczyła obecnie w ostateczną fazę i stąd
kolejny krok może prowadzić tylko do opamiętania. Oby!
I niech mi ktoś
powie, że te zwierzątka nie są cudowne, takie jakie są!
Źródła:
rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Straszne, a u nas popularyzuje się sterylizacje oraz wycinanie guzów, by zwierzaki miały lżejsze życie i bez bólu. A tu proszę, co tam ból zwierzaka jak będzie wyglądał lepiej to nawet "nie poczuje". A zwierz różnicy w wyglądzie nie zauważy i bólu też nie pokaże chyba, że będzie się z każdym miesiącem nasilał...
OdpowiedzUsuńOdbija im z nadmiaru kasy...
OdpowiedzUsuń. Na szczęście to dotyczy tylko niewielkiego procenta (promila?) społeczeństwa, większość klepie biedę i tak jak u nas ledwo wiąże koniec z końcem. A jak już ma nadwyżkę pieniędzy, to raczej zainwestuje we własne powieki lub swoich dzieci.
Należy też pamiętać, że Azjaci mają inne niż Europejczycy podejście do zwierząt, dopiero od kilkudziesięciu lat hodują zwierzaki dla korzyści emocjonalnych, a nie kulinarnych, myśliwskich lub transportowych.
Level Azjata PO PROSTU zawsze jest INNY niż reszty świata ;)
Obejrzałam dwie dramy o słodkich PETTO (z Matsujunem i JKSem) i muszę stwierdzić: to jest prawda!
OdpowiedzUsuńOba zwierzaki były dobrze poprawione, ale jakież przy tym urocze (jeden zęby, drugi chyba nos i powieki) .
Okropne. Bo jak jesteś brzydki to nie jesteś wart miłości? Aż ręce opadają. I po co robić to zwierzątkom?! Też jestem za tym, że to totalna głupota i okrucieństwo. Chirurgia estetyczna wśród zwierząt...Nie do pomyślenia...
OdpowiedzUsuńOjezu, to jest chore!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów.
Przecież to.... nie, brak mi słów.
Mam nadzieję, że to chwilowy trend, który się nie przyjmie i szybko minie!
Masakra...
Jak komuś nie pasuje wygląd swojego zwierzaka to po co go kupował? Niech se uszyje maskotke i jej wycina to co chcę. Ach,zapomniałam,przecież nie potrafią szyć. Rozumiem,jak ci nie pasuje własny wyglad-okej,zrób se tą operacje plastyczną jak będziesz się czuć lepiej. Ale jak ci nie pasują zmarszczki u mopsa,co czemu do cholery nie wziąłeś sobie chihuahua? Nie rozumiem ludzi...
OdpowiedzUsuń