Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Goo Hara. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Goo Hara. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 czerwca 2012

Zakazana miłość

z dedykacją dla Anulak

Czyli kolejna garść powodów, dla których nie chcielibyście być gwiazdami koreańskiego show-biznesu.


Nigdy nie podejrzewałam Piotra Szczepanika o tak daleko posuniętą świadomość kulturową i znajomość koreańskiego show-biznesu, ale widać chłopak miał nieźle rozwinięty zmysł prekognicji, gdy śpiewał słowa swojego wielkiego hitu sprzed lat. „Kochać, jak to łatwo powiedzieć.” Czy można lepiej ująć sytuację koreańskich celebrytów i ich sprawy sercowe? Pewnie sam pan Piotr nie wie, jak bardzo ma rację!

Raz na jakiś czas na plotkarskich serwisach typu allkpop.com czy soompi.com pojawiają się szokujące newsy typu: X spojrzał przeciągle na Y podczas nagrywania variety show „Z”, to na pewno romans! A był widziany razem z B, gdy wychodził z restauracji C, to na pewno romans! Dramowy pocałunek D i E był zadziwiająco udany i realistyczny, na pewno mają romans! Pomijając jednak te głupkowate ploty, usłyszeć o jakimś prawdziwym romansie w świecie k-popu, to prawdziwa rzadkość! Czyżby wszyscy byli tacy tajemniczy i ukrywali swoje połówki lepiej, niż Templariusze pochowali swoje skarby? Czy może w natłoku zajęć w grafiku, nie mają czasu na takie zbytki jak związki?

W obu stwierdzeniach kryje się ziarenko prawdy. W zeszłym roku głośna była historia małżeństwa Seo Taiji (legendarnego ojca k-popu) i aktorki Lee Ji Ah (znanej np. z dramy „Me Too, Flower!”), które wyszło na jaw przy okazji… ich rozwodu. Żeby dodać pikanterii całej sprawie, byli sobie poślubieni od 14-tu (!) lat i podobno doczekali się dwójki dzieci (są głosy, że to tylko plotki). Oboje powinni pracować w jakichś tajnych służbach, a nie w show-biznesie! Ich konspiracyjne talenta zdecydowanie się marnują!

[Seo Taiji i Lee Ji Ah]

A to, że gwiazdy są zapracowane, wiadomo nie od dziś i rzeczywiście jest tak, że grafiki celebrytów wypchane są do granic absurdu i managerowie (jeśli są łaskawi) zostawiają swoim podopiecznym zaledwie po kilka godzin wolnego na sen. Dlatego nie ma co się dziwić, że w profilach wielu gwiazd, w tabelce „hobby” nie znajdziemy niczego kreatywnego. Śpiew, taniec, wyciskanie na siłowni, w porywach oglądanie filmów i słuchanie muzyki, ot czemu poświęcaj się gwiazdy w „wolnych chwilach”. Ich życie w większości sprowadza się do występów (czy to na scenie, czy to w TV), długich godzin ćwiczeń, wywiadów i sesji fotograficznych, a każdą wolną chwilę, jaką tylko uda im się wygospodarować pomiędzy jednym nagraniem a drugim, poświęcają na to, czego im najbardziej trzeba, czyli sen.

 
[biedne chłopaki z Infinite, nawet śpią synchronicznie!]

Nie ma się co oszukiwać, pomimo szalonego stylu życia, na takie rzeczy jak miłość zawsze znajdzie się czas. Szefowie agencji gwiazd doskonale o tym wiedzą i bynajmniej ich ta wiedza nie cieszy. Zakochany celebryta, to same problemy, dlatego też wymyślili sobie sprytnie, jak uregulować i tę kwestię! Młodzi ludzie skłonni są zgodzić się na wszystko, byle tylko spełnić swoje marzenia, co show-biznesowe molochy skrzętnie wykorzystują. W cyrografie kontrakcie bardzo często znajduje się zapis, iż przyszły piosenkarz/aktor na określony czas zobowiązuje się nie angażować w żadne miłosne perypetie. I zazwyczaj jest to punkt, który nie podlega negocjacjom. Albo podpisujesz i wstępujesz do zakonu zespołu, albo spadaj, bo jest tysiąc innych na twoje miejsce, którzy marudzić nie będą.

Czemu agencjom tak zależy, by ich gwiazdy pozostawały w stanie wolnym? Po pierwsze, singlom łatwiej jest się skupić na swojej pracy i oddać jej bez pamięci. Nie rozpraszają ich zmartwienia po ostatniej kłótni z partnerem, ani nie irytują się, gdy przedłuża się wywiad, bo i tak nikt na nich nie czeka (okrutne, acz prawdziwe). Całą swoją kreatywność i energię wkładają w wykonywaną pracę i nie marzą o tym, gdzie by tu uszczknąć odrobinkę czasu na potajemną schadzkę.

Po drugie, samotnego celebrytę łatwiej jest sprzedać. Wszystkim zakochanym bez pamięci fanom zdecydowanie łatwiej jest kochać swoje bożyszcze, gdy ten/ta nie ma u swego boku jakiegoś niepożądanego dodatku w postaci chłopaka czy dziewczyny. A jak wiemy (a jak nie wiemy, to możemy się doedukować tutaj i tutaj), fani bywają różniści… Nie mam aż tak dużego doświadczenia z fanami k-popu płci męskiej, więc ciężko mi się wypowiadać, ale dziewczęta bardzo często żyją w wyimaginowanym związku ze swoim idolem, a sieć zasłana jest wyznaniami miłości do własnego „męża”, jak się pieszczotliwie zwykło nazywać swoich ulubieńców. Co prawda w świecie miłośników k-popu bigamia jest jak najbardziej legalna i oczywista, to jednak wieść o tym, że „mąż” śmiał sobie przygruchać jakąś panienkę, jest jak policzek dla fanki! Mam wrażenie, że fani płci obojga ubzdurali sobie, że celebryci zostali poślubieni swoim fanom i każda plotka o ewentualnym związku odbierana jest jak zdrada. A zdradzony i rozgoryczony fan potrafi wiele! Oj, wiele! Od „cichych dni” poczynając, czyli bojkotowania występów swojego ulubieńca, a na fizycznych i słownych atakach na nieszczęsną połowicę kończąc.

Tak było w przypadku głośnego romansu Jonghyuna (SHINee) i aktorki Shin Se-kyung w październiku 2010 roku. Fani poczuli się, delikatnie mówiąc, oszukani i obrazili się śmiertelnie na Jonghyuna, a Se-kyung musiała znosić fale nienawiści i strugi jadu plujące na nią z każdej strony. Związek w końcu się rozpadł, ale miłośniczki Jonghyuna pewnie do dziś wypominają mu skok w bok.

 [Shin Se-kyung i Jonghyun]

Lekkiego życia nie miała też dziewczyna Se7en, Park Han Byul, która dopiero od niedawna może spokojniej przemierzać ulice, nie obawiając się, że zza rogu wyskoczy jakaś rozsierdzona fanka jej wybranka. Oboje długo ukrywali ten związek, ale gdy ich wspólne zdjęcie wyciekło do prasy, postanowili potwierdzić, że są razem. Reakcja fanów nie była zbyt budująca, gdyż z tego powodu z fan-klubu Se7en wypisało się aż 100 tysięcy osób!

[Se7en i Park Han Byul

W całej tej nagonce aż ciężko uwierzyć, że program „We Got Married” cieszy się niesłabnącą popularnością. Jest to variety show, w którym gwiazdy show-biznesu zostają złączone w pary, by sprawdzić, jak poradziłyby sobie w życiu, gdyby zostały sobie poślubione. Widzowie (oraz komentatorzy w studio) śledzą losy pary od pierwszego dnia, gdy się poznają, kibicują im przy wykonywaniu różnych zadań i słuchają spostrzeżeń oraz uczuć „małżonków” po dniu pełnym wrażeń. 


Choć przez program przewinęły się naprawdę znane twarze, jak np. Nichkhun z 2PM i Victoria z f(x), Jung Yong Hwa (CN Blue) i Seohyun (SNSD), to żaden fan tudzież fanka nie ruszyli do stacji MBC z krucyfiksem, wyciągać swojego ukochanego z łap ich ekranowych partnerów. Myślę, że mają na to wpływ dwie rzeczy: wszyscy doskonale wiedzą, że program jest wyreżyserowany i związek dwóch celebrytów nie jest prawdziwy. Ot, taka bardziej zaawansowana gra dla gwiazd. Można więc ją oglądać jak zwyczajną dramę w TV, z tą przewagą, że reakcje oglądanego ulubieńca są dużo bardziej autentyczne. Można więc śledzić, jak dana osoba zachowywałaby się w związku, marząc sobie skrycie, że my jesteśmy w skórze jej partnera.

[Seohyun i Jung Yong Hwa]  

W celach edukacyjnych obejrzałam jeden odcinek i powiem, że mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony z rozrzewnieniem ogląda się pierwsze próby zaprzyjaźnienia się dwóch obcych sobie osób (oglądałam parę Jung Yong Hwa i Seohyun), z drugiej zaś… Czułam się jak jakiś zboczeniec podglądacz,  który włazi ludziom w ich prywatne sprawy. Osoby, siedzący w studio i komentujące każdy krok bohaterów, nadawały całemu programowi jakiejś takiej… perwersyjnej nuty. Ale może ja się nie znam. W końcu mam ten swój spaczony, zachodni rozumek. Nigdy nie kręciły mnie produkcje typu „Big Brother”, więc pewnie nie rozumiem idei zagadnienia.

W tym kontekście randkowy zakaz, jaki nakładają na swoje gwiazdy agencje, oraz dziecinne reakcje fanów wydają się być straszną hipokryzją. Całkiem niedawno dziewczyny z 2NE1 narzekały, że szef YG Entertainment miał uwolnić je w maju tego roku od owego zakazu (tym bardziej, że Park Bom ma już 28 a Dara 27 lat, co dla Korei jest wiekiem bardziej niż odpowiednim do zamążpójścia), ale zmienił zdanie, uznając najwyraźniej, że pozycja dziewczyn na rynku muzycznym nie jest jeszcze wystarczająco silna, by stawić czoła ewentualnym następstwom związków dziewczyn. NH Media dla kontrastu uznało, że chłopcy z U-KISS pracowali wystarczająco ciężko, by zasłużyć na nagrodę w postaci randkowej wolności (dziewczyny, bilety do Korei już kupione?). Może nie mi porównywać popularność obu grup, bo U-KISS ma dużo silniejszy fan-klub poza granicami Korei, niż w kraju, ale dotychczas żyłam w błogim przeświadczeniu, że 2NE1 jest jednym z czołowych girls bandów półwyspu. No cóż, widać dla YG uznało, że to za mało…

[chłopaki z U-KISS mają powody do radości!]

Jest jednak światełko w tunelu, gdyż można zauważyć zmieniające się nastawienie samych fanów do „sparowanych” gwiazd. Zaskakująco dobrze został przyjęty romans Junhyunga (B2ST) i Goo Hara (KARA). Fani od samego początku bardzo wspierali parę i byli zmartwieni, gdy pojawiły się doniesienia o ich rozstaniu (które okazały się być plotką, bo para nadal jest razem. Przyznajmniej na dziś: 30.07.12). Tak samo obyło się bez dantejskich scen, gdy Lee Min Ho ogłosił światu swój związek z koleżanką z planu „City Huntera”, Park Min Young. Z kolei Sunye z Wonder Girls dokumentnie roztopiła męskie serca wyznaniem, iż umawia się ze zwyczajnym chłopakiem (z plebsu, aż chciało by się powiedzieć :P).

[Junhyunga (B2ST) i Goo Hara (KARA)]

Może jest więc nadzieja, że z biegiem czasu koreańskie gwiazdy będą mogły zakochiwać i odkochiwać się zgodnie z tym, co czują, a nie z tym, na co i kiedy pozwala im ich agencja? Może wtedy nieco bardziej wiarygodnie brzmiałyby w ich ustach wszystkie te romantyczne pieśni, które z takim przejęciem wykonują. Często mam wrażenie, że biedacy, nie mają nawet pojęcia, o czym śpiewają…

Więcej na temat:
                                                                                                                    
Źródła:

rzecz jasna, nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, tylko opierałam się na wiarygodnych, anglojęzycznych źródłach. Niestety, w związku z inteligentna inaczej polityką Google, nie mogę zamieścić linków, skąd dokładnie pochodzą przedstawione w artykule informacje. Zainteresowanych zgłębianiem wiedzy proszę o kontakt mailowy! waleriankaa@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...